Czas wyjść na ulicę

Artykuł
21.01.2016
6 min. czytania
Tekst
Image
Obrazek

W najbliższych dniach odbędzie się kilkadziesiąt demonstracji przeciwko przyjętej kilka dni temu przez Sejm tzw. ustawie inwigilacyjnej. Ta nowelizacja ułatwia służbom wgląd do informacji o naszej aktywności w Internecie i utrzymuje zbyt swobodny dostęp do billingów. Choć nie zaakceptował jej jeszcze Senat ani nie podpisał prezydent, kształt nowych przepisów jest już przesądzony. Nowe prawo wejdzie w życie 7 lutego. Po co więc demonstrować w tej przegranej sprawie? Bo rządzący muszą dostać jednoznaczny sygnał, że nie ma zgody na ograniczanie wolności pod pretekstem zwiększenia bezpieczeństwa. Im ten sygnał będzie silniejszy, tym lepiej.

Protest jak referendum

Czy jesteś za ograniczaniem swojej wolności dla wygody służb? Tak? Nie? Uchwalane właśnie przepisy ułatwiają służbom dostęp do danych internetowych, nie wprowadzając przy tym koniecznej kontroli. Ich twórcy przedkładają wygodę służb nad nasze prawa. Wbrew retoryce rządu i samych służb celem tej nowelizacji nie jest zapewnienie im odpowiednich uprawnień, by mogły zagwarantować nam bezpieczeństwo, ale zwiększenie ich swobody i wygody w sięganiu do nasze dane. Spór dotyczy nie tego, czy służby będą mogły robić to, co niezbędne dla naszego bezpieczeństwa, ale tego, czy realizując swoje zadania, będą się czasem musiały oglądać na nasze prawa i wolności.

Dzięki zaplanowanym demonstracjom możemy zabrać głos w tej dyskusji i dać władzy jasny sygnał, że nie zgadzamy się na ograniczanie naszej wolności pod pretekstem bezpieczeństwa. Potraktujmy to jak referendum w tej konkretnej sprawie – jako głos w obronie naszych praw, a nie polityczno-partyjną deklarację. Brak odpowiedzi oznacza zgodę. Tym razem warto wyjść z domu, nawet jeśli nie utożsamiamy się z linią polityczną żadnego z organizatorów demonstracji. Nie dajmy się podzielić w sprawie, która dotyczy nas wszystkich i w której trzeba po prostu pokazać zdecydowany sprzeciw.

Sprawa przesądzona, o co zatem walczymy?

Nowe prawo wejdzie w życie 7 lutego. Mimo apeli organizacji pozarządowych czy Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara rząd przeforsował swoje pomysły. Nikt nie ukrywa bowiem, że mimo zgłoszenia projektu przez posłów stoi za nim rząd reprezentowany przez ministrów odpowiedzialnych za służby: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Nieuchronność wejścia w życie tych konkretnych przepisów nie kończy jednak tematu. Ustawa inwigilacyjna to tylko jeden z przejawów utrwalającej się od lat tendencji do przyznawania służbom coraz to nowych uprawnień kosztem praw i wolności obywatelskich. Co gorsza: te nowe uprawnienia, zdaniem byłych agentów i analityków służb, wcale nie zwiększają naszych szans w walce z poważnymi zagrożeniami. Wręcz przeciwnie – zwiększają szum informacyjny i osłabiają zdolności analityczne.

Adam Bodnar: brak kontroli nad działalnością służb to jedna z największych porażek ostatniego 25-lecia.

Na ten problem nakłada się brak niezależnej kontroli nad służbami. Jak powiedział Rzecznik Praw Obywatelskich, problem braku kontroli nad działalnością służb specjalnych „to jedna z największych porażek ostatniego 25-lecia”. To także jedno z trudniejszych wyzwań na kolejne lata. Jeśli dziś nie pokażemy rządzącym, że nadszedł czas, by ten problem rozwiązać, możemy się spodziewać tylko zmian na gorsze. Milczące zaakceptowanie obecnej polityki będzie oznaczało dalsze poszerzanie uprawnień służb, szczególnie w sferze inwigilacji elektronicznej na wzór amerykańskiego czy brytyjskiego wywiadu. O ile sami nie jesteśmy gotowi wyprowadzić się z Internetu, naprawdę nie możemy na to pozwolić!

Gdzie i z kim

Obecnie demonstracje przeciwko inwigilacji i ograniczaniu wolności zapowiedzieli: Komitet Obrony Demokracji i inicjatywa Stop Inwigilacji. Liczymy na to, że tym razem miejsce antyrządowej retoryki zajmie problem nadmiernej inwigilacji. Organizatorzy powinni zapewnić komfort uczestnikom demonstracji, którzy będą chcieli zademonstrować przeciwko inwigilacji, a nie rządowi Beaty Szydło. Nadmierna i niekontrolowana inwigilacja zagraża nam wszystkim, bez względu na polityczne poglądy czy afiliacje. Zagraża demokracji i rządom prawa. Dlatego nie dajmy się podzielić, razem wyjdźmy na ulicę. To będzie jasny sygnał dla polityków, że wkraczają na pole, którego obywatele łatwo nie oddadzą. Że nie akceptujemy zbyt prostych uzasadnień dla poważnych ingerencji w naszą prywatność. Ten sygnał może się niebawem okazać bezcenny – rząd już zapowiada przyjęcie tzw. ustawy antyterrorystycznej…

Do zobaczenia na demonstracjach!

Fundacja Panoptykon

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.