Projekt ustawy „antyterrorystycznej”: cudzoziemiec = podejrzany?

Artykuł
03.06.2016
9 min. czytania
Tekst
Image
element dekoracyjny

Sejm pracuje obecnie nad krytykowanym przez nas projektem ustawy „antyterrorystycznej”. Projekt zakłada, że służby mogą podejmować wobec obcokrajowców szereg daleko idących czynności. Działania takie mogą prowadzić do dyskryminacji oraz naruszenia prawa do prywatności. Trudno oprzeć się wrażeniu, że nowe przepisy mają skutkować piętnowaniem cudzoziemców. Zwiększeniu uprawnień niestety nie towarzyszy wprowadzenie skutecznej i demokratycznej kontroli nad działaniem organów ścigania.

Zgodnie z projektem ustawy „antyterrorystycznej”, jeśli istnieje obawa, że cudzoziemiec prowadzi działalność terrorystyczną, ABW będzie mogła podjąć wobec niego zakrojone na szeroką skalę działania operacyjne. W grę wchodzi m.in. podsłuchiwanie i nagrywanie rozmów czy przechwytywanie korespondencji. Te daleko idące środki ABW będzie mogła podjąć bez kontroli sądu. Nadzór sądowy jest natomiast normą w przypadku inwigilowania polskich obywateli oraz stanowi wymóg wynikający np. z orzecznictwa Trybunału w Strasburgu. Co więcej: służby będą mogły podjąć czynności operacyjne wobec cudzoziemców w każdej sytuacji, a nie tylko gdy okaże się to niezbędne.

Wbrew argumentom zwolenników ustawy kontrola sądowa nie uniemożliwia służbom skutecznego działania. W wyjątkowo pilnych sytuacjach autoryzacja ze strony sądu może być wyrażona już po rozpoczęciu działań. Brak zewnętrznej kontroli stwarza natomiast ogromne ryzyko nadużyć – jak zwrócił uwagę Europejski Trybunał Praw Człowieka (m.in. wyrok ws. Zakharow przeciwko Rosji), w niekontrolowane działania służb wpisany jest potencjał przekroczenia uprawnień, a rolą państwa jest takie formułowanie przepisów, by to ryzyko ograniczyć. Niekontrolowane podsłuchy są niebezpieczne nie tylko dla cudzoziemców, ale także dla polskich obywateli, którzy mogą być w tym szczególnym trybie podsłuchiwani.

Innym uprawnieniem ABW, a także Straży Granicznej i policji ma być pozyskiwanie odcisków linii papilarnych oraz obrazu twarzy obcokrajowców, np. gdy są wątpliwości co do ich tożsamości lub podejrzenie nielegalnego pobytu. Posłowie pracujący nad ustawą rozszerzyli katalog gromadzonych informacji o materiał DNA. Dane te nigdy nie będą niszczone. Dla porównania: w przypadku obywateli polskich organy ścigania mogą te informacje pozyskiwać w ściśle określonych przypadkach, takich jak związek z popełnionym przestępstwem. Szczególne wątpliwości wzbudza pobieranie tych informacji jedynie do weryfikacji tożsamości. Gromadzenie np. materiału DNA w tym celu wydaje się nie tyle nadmierne, co prawie absurdalne – tym bardziej że istnieje ryzyko nadużywania tej kompetencji. Wreszcie: brak obowiązku usuwania danych osobowych jest niezgodny z konstytucją, a także europejską konwencją o ochronie praw człowieka. Trybunał w Strasburgu wprost zakwestionował bowiem możliwość przetwarzania w nieskończoność materiału DNA (wyrok ws. Si i Marper przeciwko Wielkiej Brytanii).

Zatrzymywanie i pobierania danych od cudzoziemców może również sprzyjać tzw. profilowaniu etnicznemu, czyli zintensyfikowanym działaniom policji i organów ścigania wobec konkretnych mniejszości etnicznych czy religijnych. Wrażenie to może potęgować np. katalog zdarzeń o charakterze terrorystycznym – w którym jedyną wyraźnie wyodrębnioną grupą są muzułmanie. Do zdarzeń tych włączono np. wizytę duchownego muzułmańskiego w więzieniu. Katalog ten nie ma bezpośredniego związku z uprawnieniami do gromadzenia danych, jednak tak jasne wskazanie „podejrzanych” może niestety prowadzić do zmian w praktyce działania organów ścigania, a w konsekwencji do dyskryminacji i stygmatyzacji.

Te daleko idące kompetencje służb mogą skutkować postawieniem znaku równości między słowami „obcokrajowiec” i „podejrzany”. Polska konstytucja pozwala oczywiście na różnicowanie poziomu ochrony praw i wolności między obywatelami a cudzoziemcami. Nie oznacza to jednak, że obywatele innych państwa są pozbawieni w Polsce podstawowych praw, np. prawa do prywatności. Jakiekolwiek ograniczenia praw cudzoziemców powinny być niezbędne i proporcjonalne.

Ochrona praw obcokrajowców była przedmiotem zintensyfikowanej debaty np. w kontekście amerykańskich programów masowej inwigilacji czy więzień CIA w Guantanamo i krajach Europy Wschodniej i Środkowej. W przypadku przeciwdziałania terroryzmowi trudno jednoznacznie uzasadnić, czemu służby wobec obcokrajowców będą mogły „więcej”. Niestety, odpowiedzi na to pytanie nie daje uzasadnienie ustawy. Szczególnie rażący jest brak jakiejkolwiek kontroli sądu nad czynnościami operacyjnymi podejmowanymi wobec cudzoziemców. W efekcie zwiększa się tylko lukę w nadzorze nad działaniami służb. Lukę, którą przecież nowy rząd sam zdiagnozował w słynnym „audycie” – wskazując ustami ministra Mariusza Kamińskiego na problem inwigilowania dziennikarzy.

Jędrzej Niklas

Współpraca: Wojciech Klicki

Stanowisko Fundacji Panoptykon w sprawie ustawy antyterrorystycznej [PDF]

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.