
Nie milknie burza po ujawnieniu przez Frances Haugen dokumentów Facebooka potwierdzających, że w mediach społecznościowych należących do giganta działo się wiele złego – o czym firma wiedziała, ale nic z tym nie zrobiła. Czy europejscy politycy wyciągną wnioski i – zamiast naklejać plasterki na otwartą ranę – zdecydują się na dalej idącą reformę, która zmusi giganta do otwarcia się na rozwiązania wykorzystujące inne modele biznesowe? Wysłuchanie Haugen, które odbędzie się już 8 listopada 2021 r. w Parlamencie Europejskim, to idealna okazja, żeby zobaczyć, jak wiele szkód rodzi niekontrolowana władza platform internetowych, i zastanowić się, jak skutecznie rozwiązać ten problem.
Dokumenty ujawnione przez Frances Haugen rzucają więcej światła na problemy, o których piszemy nie od dziś. Niedawno informowaliśmy na przykład o przeprowadzonym przez nas eksperymencie, który pokazał, że algorytm odpowiedzialny za to, jakie treści i reklamy oglądają użytkownicy na Facebooku, żeruje na ich słabościach i wzmacnia lęki. Dzięki Haugen wiemy, że Facebook miał świadomość wzmacniania przez algorytm wykorzystywany na Instagramie zaburzeń wśród nastolatek – ale nic z tym nie zrobił. Od 2019 r. prowadzimy przeciwko gigantowi sprawę dotyczącą arbitralnego i nieprzejrzystego usuwania treści. Kwestionujemy w niej sposób działania moderacji na jego platformach, które powodują, że treści społecznie pożyteczne są ukrywane przed odbiorcami. Z Facebook Files dowiedzieliśmy się, że algorytmy moderacyjne inaczej traktują instagramowe i facebookowe sławy niż zwykłych Kowalskich.
Algorytm de facto zwiększył już głębokie podziały w społeczeństwie
Z kolei w 2018 r. ze sporym sceptycyzmem przyglądaliśmy się zmianom algorytmu Facebooka, który miał promować treści zamieszczane przez znajomych. Mark Zuckerberg wyrażał wtedy nadzieję, że czas spędzony na Facebooku będzie lepszy, a docierające do użytkowników i użytkowniczek wiadomości zyskają na wiarygodności. Dokumenty ujawnione przez sygnalistkę potwierdziły nasze obawy: algorytm de facto zwiększył już głębokie podziały w społeczeństwie. W Polsce same partie polityczne przyznały się, że z powodu tego, jak działa algorytm Facebooka, stawiają na postowanie treści nacechowanych negatywnymi emocjami.
Frances Haugen mówi, że Facebook sam się nie ureguluje. Zwraca uwagę, że potrzebujemy do tego odpowiednich przepisów i instytucji. Jej zdaniem należy zwiększyć odpowiedzialność prawną platformy za to, jakie materiały polecają jej algorytmy, i nakazać Facebookowi wyświetlanie treści chronologicznie. Należy też wprowadzić rozwiązania zapobiegające szybkiemu rozchodzeniu się niesprawdzonych czy szkodliwych treści, pozwolić na niezależne badania w ramach platform Facebooka, a także powołać specjalną instytucję, która będzie kontrolowała działanie firmy.
Próba naprawiania Facebooka – bez podważania jego modelu biznesowego – ma swoje ograniczenia.
O ile w 100% zgadzamy się z diagnozą sygnalistki dotyczącą szkód powodowanych przez sposób działania Facebooka i Instagrama i tego, że Facebook nie naprawi się sam, nie do końca przytakujemy proponowanym przez nią rozwiązaniom. Z ponad dekady doświadczenia w zmaganiu się z wyzwaniami związanymi z regulacją platform internetowych wyciągnęliśmy ważny wniosek: próba naprawiania Facebooka – bez podważania jego modelu biznesowego – ma swoje ograniczenia. Dotychczasowe wysiłki regulacyjne dotyczące odpowiedzialności za treść (dyrektywa e-commerce), prywatności (RODO) czy konkurencji (działania Komisji Europejskiej) nie były skuteczne. A to dlatego, że regulator zawsze reaguje po fakcie i nie jest w stanie nadążyć za algorytmicznymi eksperymentami, które Facebook prowadzi na użytkownikach i użytkowniczkach w czasie rzeczywistym.
Przygotowywany właśnie w Unii Europejskiej pakiet DSA-DMA (akt o usługach cyfrowych i akt o rynkach cyfrowych) do pewnego stopnia realizuje postulaty Frances Haugen. Nowe przepisy wyposażą krajowe organy nadzorcze i Komisję Europejską w nowe kompetencje, umożliwią im zaglądanie „do środka” Facebooka i nałożą na platformę nowe obowiązki (np. dotyczące przeprowadzania oceny ryzyka algorytmów). Te rozwiązania są niewątpliwie potrzebne, ale naszym zdaniem niewystarczające. To podejście nadal bowiem zakłada, że jesteśmy w stanie naprawić Facebooka, naklejając tu i tam kilka plasterków. Nie uwzględnia, że toksyczne algorytmy rekomendacyjne, które szkodzą społeczeństwu i poszczególnym użytkownikom i użytkowniczkom, są nierozerwalnie związane z samym modelem biznesowym platformy.
Jedyna droga do realnej zmiany to regulacja, która umożliwi wprowadzenie na Facebook alternatywnych algorytmów rekomendacyjnych.
Tak długo, jak Facebook czerpie swoje miliardowe zyski ze śledzącej reklamy, która wymaga projektowania algorytmów pod kątem maksymalizowania zaangażowania użytkowników i użytkowniczek i analizy ich zachowania, wszelkie „ulepszenia” i „naprawy” będą powierzchowne. Naszym zdaniem jedyna droga do realnej zmiany to regulacja, która umożliwi wprowadzenie na Facebook alternatywnych algorytmów rekomendacyjnych. Alternatywnych, bo opartych na innych wartościach i parametrach niż te, które obowiązują na platformach finansowanych z reklamy, a które sprowadzają się do zaangażowania użytkownika za wszelką cenę. Dopiero możliwość wyboru zewnętrznych rozwiązań – albo działających w modelu non profit, albo komercyjnych, ale bazujących na innych modelach biznesowych – ma szansę spowodować, że to interesy użytkowników i użytkowniczek, a nie reklamodawców, będą miały pierwszeństwo. Pod tym postulatem podpisało się 50 organizacji broniących praw cyfrowych.
Wysłuchanie Frances Haugen w Parlamencie Europejskim będzie idealną okazją, żeby dokładniej przyjrzeć się, jakie szkody powoduje niekontrolowana władza platform internetowych, i zastanowić nad rozwiązaniem tego problemu w oparciu o nasze europejskie doświadczenia.
Anna Obem, Karolina Iwańska
Wspólne wystąpienie organizacji społecznych w sprawie systemów rekomendacyjnych
Panoptykon: List organizacji ws wysłuchania Frances Haugen w Parlamencie Europejskim
The Wall Street Journal: The Facebook Whistleblower, Frances Haugen, Says She Wants to Fix the Company, Not Harm It
The Guardian: Frances Haugen takes on Facebook: the making of a modern US hero
W czasie przygotowywania tego tekstu na temat Facebook Files ukazały się 43 nowe artykuły w 13 mediach. Aktualizowana lista dostępna jest na stronie techpolicy.press.
Komentarze
Wprowadzenie "alternatywnych
Wprowadzenie "alternatywnych algorytmów rekomendacyjnych" to jest wyłącznie kosmetyczny ruch , który w żaden sposób nie zmieni relacji FB i uzytkowników i nie rozwiaże zasadniczego problemu, że FB jest czarną dziurą, do której łatwo zostać wessanym a bardzo trudno się z niej uwolnić bez ponoszenia ekstremalnie wysokich kosztów.
Ja widze o wiele większy problem w braku interoperacyjności usług wielkch koncernów co praktycznie zamyka ludzi w wielkich gettach.
Dlaczego regulatorzy i organizacje takie jak WY nie promują przede wszystkim interoperacyjnych, otwartcych i zdecentralizowanych plaftorm społecznościowych ??? Sa już w miarę dojrzałe techniczne rozwiązania, zapisane jako standardy W3C takie jak ActivityPub i oparte na nim system różnych platform pod wspólna nazwą Fediverse.
I dlatego nie zaczniecie się domagać od FB przede wszystkim tego, żeby użytkownicy mogli odejśc z FB i "zabrać ze sobą" wszystkie usługi, dane i kontakty i przenieść je na dowolnie inne wybrane przez siebie platformy, tak mogą to zrobić np ze skrzynką poczty elektronicznej.
To o co walczycie z FB to nie jest żadna realna zmiana tylko pomalowanie trawy na zielono.
@miklo
@miklo
Nie do końca czuję tego jak można być wessanym do FB, a już zupełnie nie pojmuję jakie "ekstremalnie wysokie koszty" trzeba ponosić aby się od niego uwolnić.
Owszem, sposób serwowania treści i pozory jakie stwarza ta platforma mogą być uzależniające, ale jak z każdym uzależnieniem można skutecznie walczyć.
Moim zdaniem przepisy europejskie winny wymagać od posiadających i zakładających konta na FB udowodnienia swojej pełnoletniości, tylko tyle. FB powinien być traktowany jak używka, skoro tak powszechnym jest uzależnienie od dostępu do swojego konta na FB. To należy traktować jak papierosy czy alkohol i takie uregulowania prawne winny to obejmować.
Inne używki nie sterują
Inne używki nie sterują masami i nie mówią Ci na kogo głosować, nie lobbuja w parlamentach i nie liczą się w ustalaniu władzy w demokratycznych ustrojach. Analiza wielkich danych pozwala sięgnąć głębiej w człowieka niż konwencjonalne używki, wyobraź sobie że jest ktoś kto wie więcej o Tobie niż Ty sam... i niekoniecznie jest to człowiek. W szczególności wie jakie masz słabość, lęki, przekonania, preferencje i umie to wykorzystać do osiągnięcia swoich arbitralnych celów. Jednocześnie jednostka nie ma dla niego wartość. Wszystko co robi, robi na masową skalę. Zautomatyzował to... bo czemu by nie... i czerpie z tego korzyści... czytelniku nie wiń go za to co robi gdyż każdy kto tylko by mógł zrobiłby podobnie. On jest tylko tym który znalazł się w odpowiednim czasie i miejscu. Technologia to miecz obusieczny.
@Miklo, nie ma już sensu
@Miklo, nie ma już sensu walczyć o wolność, ponieważ rządy prawie wszystkich krajówq dogadały się o wprowadzenie globalnego rządu. Po to właśnie jest akcja "koronawirus" a ilość zaszczepionych jest papierkiem lakmusowym jak wiele osób wierzy mediom głownego ścieku. Wprowadzony zostanie "totalitaryzm bez bólu" Huxleya, czyli mówiąc inaczej "totalitaryzm wspomagany farmakologicznie. Stworzone jest już kolejne mRNA, które pomoże dostarczyć farmaceutyki i nanostruktury biokompatybilne do mózgu - PIDACMERAN - za pomocą genów wirusa wenezuelskiego zapalenie mózgu u koni. Cząsteczka ta została opracowana przez firmę Pfizer.
Ta "pandemia" się skończy dopiero gdy zostanie wprowadzony pełny zamordyzm, inwigilacja i odebranie ludziom prywatności (po to chcą znać wasze adresy zamieszkania, maile i numery telefonu. By was lepiejh kontrolować.
Aadhaar Europe zbliża się szybkimi krokami, bo ludzie nic nie robią przeciwko temu co się dzieje. NIE JEDNOCZĄ SIĘ TO NIECH UMRĄ... BĘDĄ BŁAGAĆ O ŚMIERĆ ALE ONA NIE PRZYJDZIE DO NICH.
Dodaj komentarz