Polski rząd krytycznie o projekcie rozporządzenia UE dotyczącego blokowania treści o charakterze terrorystycznym

Artykuł
21.12.2018
6 min. czytania
Tekst
Image

Ministerstwo Cyfryzacji udostępniło nam stanowisko polskiego rządu na temat projektu unijnego rozporządzenia ws. zapobiegania rozpowszechnianiu w Internecie treści o charakterze terrorystycznym. Ministerstwo uwzględniło w nim wiele zastrzeżeń, które zgłosiliśmy w ramach zorganizowanych w listopadzie konsultacji. Udało się więc przekonać polskich decydentów, ale walka na poziomie unijnym jest wciąż przed nami.

Stanowisko rządu

Projekt rozporządzenia COM(2018) 640 wprowadza zasady usuwania lub blokowania treści o charakterze terrorystycznym przez dostawców usług hostingowych (czyli np. media społecznościowe, ale także inne portale, które umożliwiają dodawanie treści przez użytkowników, choćby w formie komentarzy). O samym projekcie pisaliśmy więcej tutaj. Polski rząd, podobnie jak my, uważa, że definicja treści o charakterze terrorystycznym jest zbyt szeroka, co stwarza ryzyko, że może być nadużywana do nadmiarowego blokowania materiałów w sieci. Poza tym Ministerstwo zwraca m.in. uwagę na konieczność wprowadzenia niezależnego mechanizmu kontroli nad decyzjami zobowiązującymi platformy internetowe do usuwania treści oraz odpowiednich gwarancji w przypadku stosowania tzw. proaktywnych środków moderacji przez platformy (tj. np. automatycznych filtrów treści).

W stanowisku rządu zakwestionowano także zaproponowany w projekcie mechanizm wysyłania niewiążących zgłoszeń treści o charakterze terrorystycznym do dostawców usług hostingowych przez organy państwa (który miałby funkcjonować równolegle do trybu wiążących nakazów usuwania takich treści). Ministerstwo Cyfryzacji podzieliło nasze zastrzeżenia, że mechanizm ten przerzuca ciężar oceny tego, czy dany materiał faktycznie stanowi treść o charakterze terrorystycznym, z organu publicznego na hostigodawcę. W naszej ocenie jego wprowadzenie powoduje ryzyko, że organy państwa mogą sięgać po tę ścieżkę jako wygodniejszą alternatywę dla obwarowanej mocniejszymi gwarancjami twardej procedury zakończonej wydaniem wiążącego nakazu. Tymczasem od takich decyzji hostingodawców (nawet jeśli były one inspirowane zgłoszeniem organu państwa) nie przewidziano żadnej możliwości odwołania do zewnętrznego, niezależnego organu. Organy zgłaszające także nie będą w żaden sposób rozliczane z kierowania takich sugestii do dostawców usług hostingowych.

Krytyka projektu rozporządzenia płynie nie tylko ze strony organizacji pozarządowych. Projekt rozporządzenia negatywnie oceniło w swoim stanowisku również trzech specjalnych sprawozdawców ONZ ds. wolności słowa, prawa do prywatności i ochrony praw człowieka w kontekście walki z terroryzmem. W grudniu raport dotyczący przeciwdziałania terroryzmowi w sieci opublikowała ponadto Komisarz Praw Człowieka Rady Europy. Raport potwierdza sygnalizowane wyżej obawy: m.in. o to, że prawo antyterrorystyczne nierzadko bywa nadużywane do zupełnie innych celów, np. do uciszania głosów opozycji politycznych w Internecie.

Co dalej z projektem rozporządzenia?

Na początku grudnia projekt został z niewielkimi poprawkami przyjęty przez przedstawicieli rządów państw członkowskich w Radzie Unii Europejskiej. Rada doprecyzowała m.in. definicję treści o charakterze terrorystycznym. Nie udało się jednak przekonać decydentów w Radzie do wzmocnienia gwarancji chroniących prawa człowieka w zakresie innych aspektów procedowanego rozporządzenia (zob. list 31 organizacji walczących o prawa cyfrowe, w tym Panoptykonu, do ministrów spraw wewnętrznych państw członkowskich spotykających się w ramach Rady UE). Teraz propozycja trafi do Parlamentu Europejskiego, który ma nad nią głosować w ciągu najbliższych miesięcy, przed końcem obecnej kadencji.

W 2019 r. czeka nas więc dalsza batalia na forum UE o wprowadzenie do projektu odpowiednich gwarancji dla swobody wypowiedzi. Pozostaje mieć nadzieję, że europarlamentarzyści będą bardziej wrażliwi na argumenty obrońców wolności w sieci.

Dorota Głowacka

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.