Panoptykon 4.0: O pracy w przyszłości

W skrócie

Do 2030 roku 47% miejsc pracy zostanie zautomatyzowanych. Czy technologia uwolni nas od najbardziej żmudnych zadań? Kto straci, a kto zyska na automatyzacji? Co to jest „sztuczna” sztuczna inteligencja i kto trenuje algorytmy? Jakie kompetencje się nie przeterminują. O przyszłości pracy rozmawiamy z dr hab. Renatą Włoch z Delabu, interdyscyplinarnego ośrodka badawczego Uniwersytetu Warszawskiego. Podcastu posłuchasz na naszej stronie, za pośrednictwem kanału RSS Panoptykon 4.0 i na portalu TOK FM (tam znajdziesz też automatyczną transkrypcję).

Komentarze

Odpowiemy prof. Miodkiem:

„Czyli sprzątaczka, opiekunka, sekretarka, prostytutka, salowa, alkoholiczka oraz morderczyni tak ale prezeska, profesorka, posłanka, biolożka, szefowa już nie? Feminatyw razi tylko tam gdzie jest władza, prestiż i pieniądze. W zawodach i rolach o niskim statusie społecznym żeńskie końcówki brzmią wszystkim ok i »naturalnie«”.  https://gazetawroclawska.pl/jan-miodek-socjolozka-czy-pani-socjolog/ar/311691

A ja odpowiem tak: feminatywy rażą konserwatywne ucho w nazwach zawodów o pochodzeniu z łaciny lub j. angielskiego (-lożka, profesorka, ministerka/ministra, prezydentka), natomiast nie rażą w nazwach o pochodzeniu rodzimym, polskim, słowiańskim (szefowa, posłanka). Moim zdaniem dzieje się tak dlatego, że feminatywy w j. polskim kojarzą się ze zdrobnieniem, co odbiera powagi pewnym zawodom ("prezydentka" to pewnie taka pani prezydent krasnoludków).

Przykro mi, że naukowy autorytet, jakim jest prof. Miodek, ulega niszowym lewicowym modom.

Słowa zakończone na -log (z niewątpliwie rażącą ucho formą -lożka) są z reguły pochodzenia greckiego, zatem trudności w tworzeniu form żeńskich istnieją nie tylko ze słowami pochodzenia łacińskiego czy angielskiego.

Prawdą jest, że "poseł" jest wyrazem słowiańskim.

Jednak wyżej wspomnianie już słowo "szef" *nie ma* pochodzenia słowiańskiego; wywodzi się od francuskiego słowa "chef". O ile jednak słowo "szefowa" nie razi ucha, to już "kontrolerka" razi - a przecież "kontroler" też pochodzi z języka francuskiego ("controleur").

Nie zgadzam się z prof. Miodkiem że "szefowa" czy "posłanka" brzmią źle. Ale zgadzam się, że rażą "biolożka", "profesorka" czy "prezeska".

Użytkownik "arg" podniósł jednak bardzo ciekawą kwestię. Jestem niezmiernie ciekaw, czy da się znaleźć jakąś regułę dopuszczalności tworzenia feminatywów w oparciu o etymologię wyrazów!

Dodaj komentarz