Artykuł Pierwsza rodzina, czyli kilka słów o naszych obsesjach w świecie Beksińskich Film Ostatnia rodzina przypomina uplecione ze scen z życia pięcioosobowej rodziny reality show, którego uczestnicy po kolei odpadają z gry. Oglądając tę prostą, choć niezwykłą historię, z bliska obserwujemy obsesje, które rządziły codziennym życiem Zdzisława Beksińskiego i jego rodziny. Trudno oprzeć się wrażeniu, że te same obsesje na wskroś przenikają dziś naszą rzeczywistość. Być może to jeden z powodów, dla których debiutancki film Jana P. Matuszyńskiego robi wrażenie. 19.10.2016 Tekst
Artykuł Czym żył Panoptykon? Podsumowujemy mijający rok Co najbardziej pochłaniało nas w mijającym roku? Zaczynamy od zarysowania historii wielomiesięcznej batalii o rezygnację z najgroźniejszych punktów projektów ustaw „inwigilacyjnej” i „antyterrorystycznej”. 30.12.2016 Tekst
Artykuł Nadzór, czyli kiedy rezerwat zmienia się w zoo Sudan, biały nosorożec północny, ostatni samiec z gatunku, dla ochrony przed kłusownikami został pozbawiony rogu. Bez niego i pod całodobową strażą jest bezpieczniejszy. Ale już to, czy dzięki temu zachowany zostanie gatunek, nie jest takie pewne. Jaki sens ma życie nosorożca pozbawionego rogu, wolności, szansy na naturalną reprodukcję? Czy chociażby spokojną starość, jeśli na założenie rodziny jest już za stary? Zamknięty w rezerwacie, pod całodobową strażą, dożywający swoich dni nosorożec to kłujący w oczy, bolesny przykład polityki wylewania dziecka z kąpielą. Oddawania po kawałku wolności w zamian za ułudę bezpieczeństwa. To, co tak naprawdę tracimy – wolność – nie różni się od tego, co traci chroniony przed kłusownikami zwierzak. 05.05.2015 Tekst
Poradnik Bezpieczne dziecko w sieci: czy ścisły nadzór to jedyna droga? Rodzice niemal na każdym kroku słyszą dzisiaj o zagrożeniach, jakie czyhają na ich dzieci w sieci. Niejeden łamie sobie głowę nad tym, jak można sobie z tymi niebezpieczeństwami radzić. 15.12.2013 Tekst
Artykuł Siedem grzechów monitoringu, czyli dlaczego potrzebujemy nowej ustawy Grudzień 2013 roku. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oficjalnie wypowiedziało wojnę Wielkiemu Bratu – a konkretnie niezliczonym zastępom jego maleńkich szpiegów. Przygotowało projekt założeń do ustawy, która ma ucywilizować działanie monitoringu wizyjnego w Polsce. Czy rzeczywiście jeden akt prawny jest w stanie tego dokonać? „Wolne żarty!” – zawołali niektórzy. Sami, po przeczytaniu projektu, sceptycznie pokiwaliśmy głowami. Obok dobrych propozycji zawiera on tak wiele luk, niedomówień i niejasności, że trudno uwierzyć, by na jego podstawie mogła powstać ustawa, która znacząco wpłynie na rzeczywistość. Czy to oznacza, że powinniśmy zapomnieć o ustawie o monitoringu? Wręcz przeciwnie! Nowa regulacja jest bardzo potrzebna. Od lat się aktywnie zabiegamy o jej przyjęcie. Czas na podsumowanie najważniejszych argumentów. 13.01.2014 Tekst