Artykuł Polityczny marketing – nieoczekiwane zagrożenie dla demokracji? Co różni wybieralnego polityka od nowej marki mydła? W marketingowym wymiarze – niewiele. Oba produkty trzeba wykreować, by móc je potem sprzedać. W obu przypadkach techniki badania opinii i wpływania na procesy decyzyjne ludzi są oparte o te same zasady. Zasadniczej i najpoważniejszej różnicy doświadczamy dopiero po dokonaniu wyboru: jeśli zapach nowego mydła zacznie nas irytować, wyrzucimy je bez wahania; wybrany polityk zostaje z nami na całą kadencję i od tego momentu to on dyktuje zasady gry – i to nie tylko tym, którzy na niego zagłosowali. Czy w związku z tym w świecie politycznego marketingu nie powinny obowiązywać wyższe standardy etyczne i większa przejrzystość? 01.02.2017 Tekst
Artykuł Czy reklamodawca naprawdę wie, ile mam na koncie? Dzięki publikacjom Zaufanej Trzeciej Strony i Niebezpiecznika (z naszym komentarzem) klienci mBanku dowiedzieli się, że informacje o ich saldzie regularnie trafiają na serwery Gemiusa – zewnętrznej firmy, która dostarcza kompleksowe analizy ruchu na stronie. W odpowiedzi na pytania zadane przez Niebezpiecznik mBank uspokajał, że przekazywane dane pozostają jego własnością i są wykorzystywane tylko w celu dostarczenia zamówionej przez bank usługi. Informacje o saldzie klientów banku podobno w ogóle nie były analizowane przez Gemiusa – „zaplątały” się przypadkiem, jako element nagłówka strony. Można by rzec: drobne niedopatrzenie przy projektowaniu. A więc wszystko w porządku? 13.04.2017 Tekst
Artykuł Prawda algorytmów „Dostęp do informacji pomaga rozliczać rządzących, generuje nowe idee, wspiera kreatywność i przedsiębiorczość” – w styczniu 2010 r., przemawiając w waszyngtońskim Newseum, Hillary Clinton broniła prawa do Internetu z gorliwością zręcznego polityka. 13.04.2017 Tekst
Artykuł Algorytm zwycięstwa Analitycy wielkich danych przechwalają się, że umieją wygrać wybory dla kogo chcą. Ile w tym prawdy? 21.04.2017 Tekst
Artykuł Jak w sieci stajemy się towarem? Komercyjny Internet od zaplecza Jedno kliknięcie. Chcesz tylko sprawdzić wiadomości… Strona ładuje się błyskawicznie. Dostajesz to, czego szukasz, i jeszcze nienachalną, dobrze skrojoną reklamę. Wygodne buty na wiosnę? W zasadzie czemu nie! Od porannych newsów Twoje myśli zaczynają wędrować w kierunku zakupów. Na ten efekt pracuje cały ekosystem pośredników w handlu danymi. W każdej sekundzie mielą oni nasz cyfrowy łupież, porównują profile, zawierają transakcje. Skąd wiedzą, co lubisz i czego szukasz? Skąd wiedzą, gdzie w sieci można Cię spotkać i na jaki komunikat zareagujesz? Jak wyceniają Twój profil? To nie jest proste. Ale warto poświęcić chwilę, by poznać ten mechanizm. Zapraszamy na zaplecze komercyjnego Internetu. 01.05.2017 Tekst