Kiedyś dostęp do niektórych treści w bibliotekach uniemożliwiał Indeks ksiąg zakazanych. Dziś podobne ograniczenia wprowadza się w stosunku do stron internetowych. Niedawno dowiedzieliśmy się, że nasza strona (tak, ta sama, na której się właśnie znajdujemy) zawiera obraźliwe, nieodpowiednie dla młodszych odbiorców materiały, ba! – być może nawet pornografię, przemoc i wulgaryzmy. A stwierdził to filtr rodzinny.