Od 24 lutego jesteśmy sercem z Ukraińcami i Ukrainkami zaatakowanymi przez Rosję. Ta wojna wydaje się nam bliższa niż którakolwiek z toczących się na świecie po 1945 r. Nic dziwnego, bo dotyka naszych przyjaciół, współpracowników, sąsiadów. I toczy się tuż za rogiem. Podobnie jak miliony Polek i Polaków czujemy się w obowiązku pomagać i robimy to najlepiej, jak umiemy. Potępiamy agresję, wspieramy protesty, angażujemy się w charytatywne zbiórki. Panoptykon dołączył do szerokiego frontu organizacji solidarnych z ukraińską społecznością. Ale wciąż kluczowa pozostaje dla nas misja watchdoga, patrzącego władzy na ręce. W czasach zagrożeń i niepokojów trzeba dbać szczególnie o prawa i wolności, bo łatwiej je stracić.