Artykuł 13.01.2022 5 min. czytania Tekst Image „Nie musimy manipulować klientami ani wykorzystywać ich słabości, żeby się rozwijać” – europejscy przedsiębiorcy i organizacje społeczne apelują do europosłów o zakazanie najbardziej szkodliwych form reklamy śledzącej i otwarcie rynku na etyczne, szanujące prawa i decyzje użytkowników i użytkowniczek innowacje w reklamie. Lobby firm zarabiających na śledzeniu w sieci walczy jednak o zachowanie status quo i usankcjonowanie inwazyjnych dla prywatności praktyk reklamowych – mimo udokumentowanych szkód społecznych i indywidualnych, które powodują. Wielu przedsiębiorców niechętnie odnosi się do śledzącej reklamy. Ich samych drażni śledzenie w sieci i nie chcą tego robić swoim klientom. Deklarują też, że chętnie skorzystaliby z innych form reklamy – gdyby tylko była bardziej dostępna. Swoje stanowisko przedstawili posłom do Parlamentu Europejskiego, którzy już za kilka dni podejmą ważną decyzję dla przyszłości reklamy internetowej, głosując nad stanowiskiem w sprawie procedowanego obecnie w instytucjach unijnych aktu o usługach cyfrowych (Digital Services Act). Pod apelem o wyeliminowanie najbardziej szkodliwych praktyk w reklamie śledzącej podpisali się przedstawiciele licznych firm internetowych, m.in. DuckDuckGo, Piwik PRO, Kobler, StartPage, Tutanota. W apelu postulują zakazanie najbardziej inwazyjnych praktyk reklamowych, w szczególności wykorzystywania tzw. danych wywnioskowanych o użytkownikach w ramach profilowania, m.in. w oparciu o obserwację i analizę ich zachowania. Danych tych użytkownicy często nie przekazują w sposób w pełni świadomy, a jednocześnie umożliwiają one platformom m.in. żerowanie na ich wrażliwych cechach i słabościach. Potężne lobby firm, których modele biznesowe oparte są na śledzeniu i analizowaniu każdej naszej aktywności w sieci, od miesięcy jednak przekonuje – wbrew dowodom – że reklama śledząca jest małym i średnim przedsiębiorcom niezbędna. Robią to na tyle skutecznie, że slogany o rzekomych korzyściach powtarzają najważniejsze postaci w unijnej polityce. Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca wykonawcza Komisji Europejskiej, stwierdziła, że zakaz reklamy śledzącej mógłby utrudnić życie małym i średnim przedsiębiorstwom. Była wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová wyraziła z kolei obawę, że taki zakaz „mógłby zniszczyć istniejący system reklamy internetowej”. Zakaz najbardziej szkodliwych form reklamy śledzącej zagroziłby, owszem, ale tylko kilku podmiotom, które zdominowały rynek reklamowy, w skali masowej łamiąc prawa użytkowników i użytkowniczek – i gromadząc informacje o nich z różnych stron i usług – często z naruszeniem europejskiego prawa ochrony danych osobowych. Ale dzięki temu rynek otworzyłby się na nowe podmioty oferujące inne formy reklamy, etyczne i szanujące decyzje i prawa odbiorców, w tym na innowacyjne europejskie start-upy. Już teraz są dowody, że reklama kontekstowa (dopasowana do wyświetlanych treści – a nie informacji o oglądającym ją użytkowniku) jest równie, o ile nie bardziej skuteczna. Na dodatkowe korzyści mogą liczyć wydawcy stron internetowych. W 2016 r. The Guardian sprawdził, ile środków z wydanych na wyświetlane na jego stronach reklamy śledzące trafia do pośredników, a ile do niego samego. Okazało się, że z każdego wydanego na reklamę funta jako wydawca otrzymał tylko 30 pensów. Inne badania wskazały, że do pośredników trafia od 35 do 70% kwot wydanych na reklamę. Według raportu Irish Council for Civil Liberties (ICCL) wydawcy z Holandii i Norwegii korzystający z reklamy kontekstowej odnotowali w ostatnim roku od 1,5 do prawie 4 razy więcej przychodów niż z reklamy śledzącej. Reklama śledząca nie jest jedyną możliwością. Nie jest też opcją najtańszą – jeśli wziąć pod uwagę, że reklamodawcy płacą też za wyświetlanie reklam botom. „W ciągu ostatnich 12 miesięcy Facebook usunął 5,6 miliarda fałszywych kont – to prawie dwukrotnie więcej niż wynosi liczba aktywnych użytkowników Facebooka miesięcznie (2,9 miliarda)” – czytamy w raporcie ICCL. Do tego dochodzi długa lista szkód społecznych i indywidualnych: od wykorzystywania słabości użytkowników do generowania zysku (informacje potwierdzone w badaniach akademickich i prowadzonych przez organizacje społeczne, m.in. w niedawnym eksperymencie Panoptykonu, oraz dokumentach ujawnionych ostatnio przez Frances Haugen, byłą analityczkę Facebooka) po negatywny wpływ na demokrację. Głosowanie nad aktem o usługach cyfrowych zaplanowano w Parlamencie Europejskim na sesji w dniach 17–20 stycznia 2022 r. Anna Obem, Dorota Głowacka Więcej: Joint statement on surveillance-based advertising [PDF] Panoptykon & Global Witness: Would a Ban o Tracking Ads Really Damage Small Businesses in Europe? ICCL: The Economics of Online Publishing Panoptykon: Algorytmy traumy. Sprawdziliśmy, czy możesz kontrolować reklamy na Facebooku Anna Obem Autorka Temat biznes reklamowy Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Meta zapłaci za transfery danych do USA Meta dostała rekordową w historii obowiązywania RODO karę za przekazywanie danych użytkowniczek i użytkowników z Europy do Stanów Zjednoczonych w sposób naruszający przepisy o ochronie danych. Ma też czas do listopada, żeby zaprzestać transferu danych. 22.05.2023 Tekst Artykuł Jak platformy mieszają w demokracji algorytmami rekomendującymi treści Sensacyjne nagłówki klikają się lepiej niż wyważone polemiki. To sprawia, że są też bardziej widoczne na platformach społecznościowych takich jak Facebook, bo ich algorytmy premiują „angażujące” treści. W czasie kampanii wyborczej ten wyścig po uwagę może mieć poważne konsekwencje. 17.05.2024 Tekst Podcast Jak działa reklama w Internecie? Rozmowa z Maciejem Zawadzińskim Czy to my kupujemy w Internecie, czy nas kupują? Kto i z kim handluje naszymi danymi? Czy powinniśmy się tego obawiać? Jak zapytać, żeby dostać odpowiedź kto i co o nas wie? Zapraszamy w podróż po zapleczu Internetu w towarzystwie Macieja Zawadzińskiego, prezesa i współzałożyciela software house’u… 07.11.2018 Dźwięk