Standardy ochrony prywatności, które obowiązują w Unii Europejskiej nie są idealne i – dlatego od paru lat zabiegamy o ich dostosowanie do cyfrowej rzeczywistości. Nadal są jednak bez porównania lepsze, niż na innych kontynentach.

Trzy tygodnie temu, analizując krajobraz po EURO 2012, zastanawialiśmy się, czy za bezpieczeństwo realizowane kosztem naszej wolności zapłaciliśmy rzeczywiście konieczną i proporcjonalną ceną. Już teraz podobne dylematy stoją przed Londyńczykami.

Niebawem minie jedenaście miesięcy od ujawnienia, że amerykańskie służby na potęgę inwigilują Europejczyków. Gdy informacje te dotarły do opinii publicznej, liderzy Unii Europejskiej zapowiadali szereg działań mających zagwarantować ochronę prywatności na Starym Kontynencie.

Wszystkie portale będą musiały w ciągu godziny usunąć treści wskazane przez służby, a ponadto samodzielnie przeczesywać swoje zasoby (też za pomocą algorytmów) i się z tego sprawozdawać – to najważniejsze założenia zaprezentowanego kilkanaście dni temu projektu rozporządzenia, którego celem jest zwalczanie treści terrorystycznych w sieci.