Artykuł 30.12.2014 4 min. czytania Tekst Image Zachowanie zdrowej równowagi między podporządkowaniem się woli większości a szacunkiem dla jednostki i jej praw to jedno z kluczowych wyzwań dla współczesnych społeczeństw. Zachwianie tego balansu ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo każdego z obywateli, a jego brak to zapowiedź horroru, o którym opowiada stworzony przez Charlie’ego Brookera serial „Black Mirror”. Lustro, które krzyczy „Black Mirror” nie jest kolejnym zrównoważonym głosem w dyskusji o znaczeniu nowych technologii dla praw jednostki i społeczeństwa. Serial nie wyraża racji, ale krzyczy, a jego twórcy, sięgając po techniki znane z filmów grozy, zadbali, by ten wrzask długo rozbrzmiewał w głowach widzów. Można im zarzucić, że nie zostawili pola do rozmowy, ale mimo wszystko warto się w ten krzyk wsłuchać. Seria skonstruowana jest z autonomicznych małych fabuł, a każdy odcinek stawia nas przed kolejnymi równie odważnymi, co dziwnymi pytaniami: „Czy zdecydowałbyś(-abyś) się na seks z zwierzęciem, jeżeli od tego zależałoby życie człowieka?”, „Jaka kara powinna spotkać kobietę, która porwała i zamordowała dziecko?”, „Czy dobrze byłoby pamiętać wszystko, czego się doświadczyło?”, „Czy uważasz, że politycy są tak skompromitowani i nieprzydatni, że lepiej już głosować na bohaterów kreskówek?”. Nie musisz zastanawiać się nad odpowiedzią na te pytania. Czarne lustro je zna i w swoim zwierciadle pokaże Ci konsekwencje podjętych decyzji. Piekło dzieci, które nigdy nie dorosną Twórcy horrorów lubują się w magicznych przedmiotach. Zamknięta szkatułka znaleziona w opuszczonym domu, lalka kupiona w zapomnianym antykwariacie czy biżuteria skradziona niewłaściwej osobie to zwykle źródło nieszczęścia, które dotknie głównego bohatera. Początkową radość zastępuje strach, a zaklęte w przedmiotach demony często sięgają do snów, marzeń czy pragnień swojej ofiary, by wyciągnąć na wierzch wszystko to, co złe i okrutne, oraz by uzależnić od siebie owego nieszczęśnika. W „Black Mirror” takim magicznym przedmiotem są nowe narzędzia technologiczne, a pod ich czarem pozostają całe społeczeństwa. Nieliczne jednostki, które zachowały przytomność umysłu i zdolność krytycznej oceny, traktowane są podejrzliwie i wrogo. W jednym z odcinków bohaterowie, dzięki specjalnym chipom, mają możliwość zapisywania i odtwarzania każdego momentu swojego życia. Wszystko, co widzą i czego doświadczają, jest rejestrowane. Zamiast opowiadać o swoich doświadczeniach, mogą je pokazać, np. na kolacji w gronie znajomych. Gdy jedna z uczestniczek takiego spotkania przyznaje, że pozbyła się tego urządzenia, zostaje uznana za nieodpowiedzialną ekscentryczkę. Jej sytuacja staje się dramatyczna, gdy policja odmawia przyjęcia od niej zgłoszenia o napaści, gdyż uznaje ją za niewiarygodną. W świecie po drugiej stronie czarnego lustra indywidualiści mają ograniczone szanse na przetrwanie. W czarnym lustrze możemy się przekonać, że społeczeństwo zapatrzone w technologiczne gadżety staje się zdziecinniałą masą. Nowe technologie i mechanizmy, które znamy – na przykład system rankingów z portali społecznościowych – bazuje na emocjonalnych odruchach, a nie przemyślanych decyzjach. Efektem ich upowszechnienia się jest społeczeństwo złożone z ludzi, którzy chcą „wszystkiego natychmiast”, a swoją wolę wyrażają w prostych internetowych głosowaniach. Dramaty, które stanowią oś fabuły poszczególnych odcinków – takie jak zdrada czy utrata bliskiej osoby – są nie do udźwignięcia przez bohaterów, bo brakuje im do tego dojrzałości. Do „dorosłego” zmierzenia się z problemem nie zachęcają technologiczne zabawki, które kuszą przyjemnymi i wygodnymi, ale jednak substytutami rozwiązań. Najbrutalniej zostało to przedstawione w odcinku pt. „White Bear” z drugiej serii (dla tych, którzy nie mieli okazji go obejrzeć, dodam tylko, że traktuje on o piekle). Niedawno pojawił się też odcinek świąteczny. Jeżeli jednak nie chcecie psuć sobie trwającej jeszcze ciepłej atmosfery świąt Bożego Narodzenia, nie oglądajcie go w grudniu. Ale już na początku stycznia warto się z tym serialem zmierzyć. Być może jego przekaz zainspiruje Was do oryginalnych noworocznych postanowień. Karolina Szczepaniak Tekst powstał w ramach projektu „Cyfrowa Wyprawka dla dorosłych 2” współfinansowanego przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji oraz indywidualnych darczyńców Fundacji Panoptykon. Polecamy inne artykuły z serii edukacyjnej Fundacja Panoptykon Autor Linki i dokumenty blackmirror3.jpeg10.85 KBjpeg Temat profilowanie Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Skargi na Google’a i IAB trafiły już do 15 krajów Walka z nieprzejrzystymi praktykami firm z branży reklamy interaktywnej toczy się nie tylko w Polsce, gdzie zapoczątkowały ją nasze skargi na Google’a i IAB – nieformalnych regulatorów rynku. Analogiczne skargi trafiły łącznie aż do 14 innych organów ochrony danych, m.in. w Irlandii, Niemczech,… 04.06.2019 Tekst Poradnik Strona WWW zgodna z RODO? Prowadzisz fanpage na Facebooku lub stronę WWW? Chcesz to robić z szacunkiem do wyborów dokonanych przez swoich użytkowników? Jak sprawić, żeby słowa „Twoja prywatność jest dla nas ważna” nie były tylko pustym hasłem na banerze powitalnym na stronie? Zainspirowani pytaniami naszych czytelników,… 30.01.2020 Tekst Artykuł Nieudany eksperyment z profilowaniem bezrobotnych właśnie przechodzi do historii Miało być sprawnie i nowocześnie, ale mechaniczne przydzielanie bezrobotnych do trzech kategorii odpowiadających stopniowi „oddalenia od rynku pracy” kończyło się niesprawiedliwymi i niezrozumiałymi dla nich decyzjami. „Dostałam pierwszy profil, a mój brat drugi. 14.06.2019 Tekst