Antykoncepcja awaryjna bez prywatności

Artykuł
24.05.2024
7 min. czytania
Tekst
Image
Kolejka w aptece

Próbując poprawiać dostęp do antykoncepcji awaryjnej, Ministerstwo Zdrowia zamierza zbierać intymne informacje o życiu seksualnym Polek w centralnej bazie. Analizujemy rozporządzenie w sprawie dostępu do pigułki „dzień po”.

Ministerstwo Zdrowia chce ułatwić Polkom dostęp do antykoncepcji awaryjnej. Andrzej Duda zawetował ustawę w tej sprawie, resort przygotował więc rozporządzenie (a to nie wymaga podpisu prezydenta). Zgodnie z rozporządzeniem pigułkę będzie można dostać w aptece po przeprowadzeniu wywiadu przez farmaceutę lub farmaceutkę. Diabeł tkwi jednak w szczegółach – w tym, jakie pytania zawiera kwestionariusz wywiadu i gdzie trafią pozyskane w ten sposób dane o zdrowiu.

UWAGA! W naszej analizie koncentrujemy się na zagadnieniach związanych z ochroną prywatności. Analizę tego, czy pigułki powinny być dostępne na receptę, dla osób niepełnoletnich, jaką substancję aktywną powinny zawierać sprzedawane leki, a także rozważania na temat wad i zalet różnych metod antykoncepcji – zostawiamy innym ekspertom, którzy mają do tego odpowiednie kompetencje.

Jakie dane zbierze farmaceuta i czy trafią one do bazy

W myśl rozporządzenia dane pacjentek, które zgłoszą się po receptę farmaceutyczną na antykoncepcję awaryjną, mają być gromadzone na Elektronicznej Platformie Gromadzenia, Analizy i Udostępnienia Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych. Pod tą nazwą kryje się platforma teleinformatyczna, do której wprowadzane są informacje. Z niej powinny trafić one do rejestrów medycznych, np. do Systemu Informacji Medycznej. Nie wiemy jednak, czy trafią właśnie tam, czy też do innych rejestrów, bo rozporządzenie tego nie precyzuje.

Jakie dane są obowiązkowe przy wystawianiu recepty farmaceutycznej? Na początek te identyfikujące pacjentkę: imię, nazwisko, data urodzenia, PESEL, płeć, adres zamieszkania, informacja o dokumencie tożsamości.

Na tym jednak nie koniec. Do bazy trafi opis przebiegu wywiadu, który ma na celu „ustalenie zasadności wydania produktu leczniczego będącego środkiem antykoncepcji awaryjnej, zawierającego w swoim składzie octan uliprystalu”.

Ministerstwo Zdrowia nie sprecyzowało „przebiegu wywiadu”. Zrobił to zespół ekspertów z zakresu farmacji pod kierunkiem dr. Piotra Merksa. Zbieranie jakich danych zalecają zatem eksperci? „Data ostatniej miesiączki. „Regularność miesiączki”. „Ile trwał ostatni cykl”. „Kiedy odbył się niezabezpieczony stosunek”. „Czy był to jednorazowy epizod niezabezpieczonego stosunku”. „Jakie metody antykoncepcji Pani stosuje”. „Dlaczego zgłosiła się Pani po antykoncepcję awaryjną”.

Image
formularz wywiadu ginekologicznego dla farmaceutów

Nie wiemy, czy formularz będzie stosowany w praktyce (na razie jest tylko podpowiedzią dla farmaceutów). Nie wiemy, czy do systemu trafi tylko informacja, że dana osoba otrzymała antykoncepcję awaryjną (lub chciała z niej skorzystać, ale jej odmówiono), czy również to, jak na co dzień zapobiega zajściu w ciążę i co się stało, że przyszła do apteki po pigułkę „dzień po”.

Poufność jak w aptece

Tajemnic nie będzie na pewno przed kolejką w aptece. Kto kiedykolwiek był, ten wie – to nie miejsce na sekrety. Kolejka wie, czy cierpisz na ból głowy, niedobór magnezu czy może wszawicę i jakie leki na serce przyjmujesz. Niedługo dowie się też, kiedy i komu pękła gumka.

Ministerstwo przekonuje, że apteki zdały test przy okazji szczepień na COVID-19. Czy osobne pomieszczenie, tak jak przy szczepieniach, to wystarczająca gwarancja poufności? Jak dla nas – nie dość. W jednej aptece trafi się osobny pokój, w innej – plastikowa ścianka i wypełnianie formularza na krzesełku w pomieszczeniu ogólnym. Tak jak wszyscy klienci apteki wiedzą, kto przyszedł na szczepienie, tak będą wiedzieć, kto przyszedł po pigułkę „dzień po”. 

Krytyczna opinia UODO

Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych dostrzegł w rozporządzeniu liczne niedociągnięcia. Przede wszystkim zwrócił uwagę na to, że sprawa powinna być uregulowana w ustawie. Ministerstwo sięgnęło po rozporządzenie, żeby obejść sprzeciw prezydenta, ale to oznacza też obniżenie z standardów w zakresie ochrony danych.

„To w przepisach rangi ustawy należałoby wprowadzić odpowiednio (wyczerpująco) skonstruowaną podstawę prawną dla przetwarzania szczególnych kategorii danych osobowych, a także ściśle określić nie tylko cele takiego przetwarzania, ale również wskazać, jakie dane będą gromadzone podczas trwania programu pilotażowego, jak będą przetwarzane na potrzeby leczenia pacjentów i programu pilotażowego zarówno w czasie jego trwania, jak i po jego zakończeniu, jak długo będą przechowywane, na jakich zasadach oraz komu i w jaki sposób będą udostępniane. Kluczowe procesy przetwarzania danych szczególnych kategorii nie powinny wynikać jedynie z aktów wykonawczych”.

Opinia Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o rozporządzeniu dotyczącym antykoncepcji awaryjnej (niepublikowana)

Prezes UODO uważa też, że Ministerstwo powinno wykonać ćwiczenie z przewidywania ryzyka, czyli sporządzić „ocenę skutków dla ochrony danych”. Wreszcie: przebieg wywiadu i zakres danych, jakie powinny być w jego trakcie pozyskane, powinien być określony w przepisach.

Gdzie trafiają dane? Problem z informowaniem pacjentek

Czytając „formularz świadomej zgody na wydanie antykoncepcji awaryjnej bez recepty” zespołu dr. Merksa, zwróciliśmy uwagę na znajdujące się tam błędne zastrzeżenie o treści: „wszystkie podane w formularzu informacje pozostaną anonimowe i mogą zostać wykorzystane w celach badawczych”. Bynajmniej! Formularz wymaga podania imienia i nazwiska, numeru dokumentu, daty urodzenia. Nie ma więc mowy o anonimowości: dane identyfikujące pacjentkę pozostaną na papierze i do tego znajdą się w systemie, z którego mogą trafić do innych podmiotów – nie wiadomo jakich.

Jeśli ten formularz w przyszłości miałby zostać włączony do przepisów jako wzór, wprowadzająca w błąd informacja o rzekomej anonimowości powinna zostać zastąpiona klauzulą, z której pacjentka dowie się, gdzie trafią informacje o niej – i jakie dokładnie są to informacje.

A gdzie mogą trafić dane o zdrowiu? Dziwne przypadki CBA

Wiedzieliście, że Centralne Biuro Antykorupcyjne ma dostęp do Rejestru Stanu Cywilnego? To taka baza, w której rejestrowane są m.in. uznania ojcostwa. Można z niej wyczytać, czy ojciec uznał potomstwo przed urodzeniem czy po urodzeniu, a także to, że dane dziecko zostało poczęte metodą in vitro. 

Zgodnie z prawem o aktach stanu cywilnego (art. 19 ust. 2), które reguluje działanie tej bazy, dostęp służb (w tym CBA) do tych danych, nie wymaga zgody sądu.

Po co CBA takie informacje? Nie wiemy. Zauważyliśmy jednak, że zwłaszcza ta służba lubi być dokładnie poinformowane i do osiągnięcia tego celu korzysta z różnych środków. Nie zdziwiłoby nas zatem, gdyby uzyskała też dostęp do bazy danych o kobietach, które chciały skorzystać z antykoncepcji awaryjnej. Między innymi dlatego tak ważne jest uregulowanie tego procesu w ustawie.

***

Ministerstwo chciało wyjść naprzeciw środowiskom kobiecym. Ale walka o prawa kobiet nie powinna toczyć się kosztem innych praw, w tym prawa do prywatności. Skutki uderzą w osoby, którym ma pomóc.

Rozporządzenie weszło w życie 1 maja 2024 r.

Mateusz Wrotny
Współpraca

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje danejakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności.