Lista szkodliwych skutków ubocznych tego, jak dominujące platformy internetowe kształtują nasz obraz świata, jest długa. Żerowanie na słabościach użytkowników, negatywny wpływ na poczucie własnej wartości, dyskryminacja, manipulacja, promowanie toksycznych treści i intensyfikacja radykalizacji – to te najpoważniejsze. Fundacja Panoptykon i 49 organizacji społecznych z całej Europy w liście otwartym do europarlamentarzystów zwracają uwagę, że problemy te może rozwiązać większa kontrola nad algorytmami wykorzystywanymi przez platformy do personalizowania treści. Lepszej okazji ku temu niż przygotowywana właśnie regulacja usług cyfrowych – Digital Services Act – nie będzie.
Ministerstwo Zdrowia chce umożliwić dyrektorom szpitali instalowanie kamer w toaletach i salach chorych. Panoptykon krytykuje tę propozycję, bo narusza prawa pacjentów i jest niezgodna z RODO.
Dziennikarze, adwokaci i najważniejsi politycy, m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron, byli inwigilowani za pomocą Pegasusa – wynika z lipcowych doniesień Guardiana. Pegasus to oprogramowanie służące do totalnej inwigilacji, do którego dostęp mają również polskie służby. Z tej afery płyną trzy ważne wnioski.
Kiedy w 2019 r. składaliśmy skargi na stworzone przez Google i Interactive Advertising Bureau systemy śledzącej reklamy, przez działanie których każdego dnia cierpi prywatność milionów użytkowników i użytkowniczek Internetu, bynajmniej nie spodziewaliśmy się szybkich rozstrzygnięć. Wiedzieliśmy, że nasze skargi trafią z Polski do Irlandii i Belgii. Dwa i pół roku później belgijski odpowiednik polskiego Urzędu Ochrony Danych Osobowych zbliża się do rozstrzygnięcia, irlandzki – niespecjalnie się spieszy, a nasz krajowy urząd, po przekazaniu spraw organom wiodącym, nie przejawia nimi specjalnego zainteresowania. A mógłby – bo RODO daje mu do tego narzędzia.
Domyślnie wyłączone śledzenie na potrzeby reklam i większa kontrola nad algorytmami platform to dwie przełomowe propozycje Parlamentu Europejskiego, które mogą zmienić internet, jaki znamy.
Najnowsze dziennikarskie śledztwo ujawnia, że program Pegasus wykorzystywany jest do inwigilacji osób niewygodnych dla władz różnych krajów, a nie tylko terrorystów. Na liście numerów do zainfekowania znaleźli się przedstawiciele zawodów niewygodnych dla rządów z ponad 20 krajów: prawnicy, dziennikarze, aktywiści. Dziennikarskie śledztwa prowadzone w poprzednich latach sygnalizują, że polskie służby również mogą mieć dostęp do szpiegowskiego oprogramowania. Nie są znane żadne skuteczne techniczne zabezpieczenia, które pomogłyby uchronić się przed Pegasusem i innymi narzędziami tego typu. Ponadto, obecnie inwigilowane osoby nigdy nie dowiadują się o tym fakcie i nie mogą zakwestionować działań służb.
Facebook nie może usuwać treści publikowanych w jego portalach przez Społeczną Inicjatywę Narkopolityki – przynajmniej do czasu zakończenia procesu sądowego, który organizacja wspierana przez Panoptykon wytoczyła przeciwko internetowemu gigantowi. A jeżeli SIN wygra, Facebook będzie musiał przywrócić poprzednie konto organizacji, które nagle i bez wyjaśnień skasował w 2018 r., chociaż – jak twierdzą aktywiści – nie naruszono żadnych zasad.
Zdziwienie z powodu tego, jakie informacje można pozyskać o osobie na podstawie jej aktywności w sieci, zaczyna towarzyszyć Laurze, bohaterce Wizjera Magdaleny Witkiewicz, mniej więcej w połowie opowieści. A czy wy pamiętacie moment, w którym aplikacja w telefonie poprosiła o dostęp do bardzo nietypowych zasobów informacji? A może zaskoczyło was samo istnienie jakiejś aplikacji? Podzielcie się z nami waszym zdziwieniem do 21 czerwca 2021 r., do 12:00. Wylosujemy 10 odpowiedzi – ich autorki i autorzy otrzymają od nas egzemplarze Wizjera, który ma dziś swoją premierę (Panoptykon patronuje publikacji).
AKTUALIZACJA: Ze względu na kłopoty techniczne z formularzem konkursowym przedłużamy przyjmowanie zgłoszeń do 28 czerwca do godz. 2021 r.
Instytucja kontrolna i informowanie obywateli o inwigilacji – wszystkie opozycyjne kluby parlamentarne zgadzają się, że kontrola nad służbami jest konieczna i trzeba ją wprowadzić jak najszybciej. Przepytujemy partie z pomysłów na ograniczenie niekontrolowanej inwigilacji i składamy petycję do rządzących z postulatami zmian. Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości jako jedyny nie odpowiedział, czy inwigilacja prowadzona przez polskie służby wymaga kontroli.
W 2021 r. słowo inwigilacja tylko z mównicy sejmowej padło 43 razy – problem jest zatem posłom i posłankom znany. I przynajmniej w opozycji panuje zgoda co do tego, jak go rozwiązać. W odpowiedzi na zadane przez nas pytania wszystkie partie opozycyjne zgodziły się, że niezbędne są zmiany legislacyjne w obszarze, który reguluje to, co mogą służby i komu się ze swoich działań sprawozdają.