
Patrzymy władzy na ręce już 13 lat! W ciągu tych kilkunastu lat podjęliśmy dziesiątki interwencji, wysłaliśmy kilkaset wniosków o informację publiczną, napisaliśmy tysiące artykułów. Odnieśliśmy wiele sukcesów i wielu rzeczy się nauczyliśmy. Urodziny to dobry moment, żeby powspominać, a 13. rocznica zobowiązuje. Wracamy do afer, którymi żyliśmy przez ostatnie lata.
Pierwsza, czyli „Mam cię, bo muszę”
Nasza pierwsza akcja dotyczyła kart miejskich w Warszawie. W 2009 r. okazało się, że karty z wypisanym imieniem i nazwiskiem muszą odejść w przeszłość. Zastąpić je miała centralna baza zasilana całą listą danych – z PESEL-em na czele. Wysłaliśmy wiele pism, wytarliśmy korytarze magistratu, nagłośniliśmy sprawę w mediach, wypuściliśmy nawet specjalny projekt karty miejskiej z hasłem „Mam cię, bo muszę”. Sprawą zainteresował się Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych i dzięki temu warszawiacy przynajmniej nie muszą kasować karty za każdym razem, kiedy wsiadają i wysiadają z autobusu czy tramwaju, po to, by ktoś mógł analizować trasy ich przejazdów.
Głośna, czyli ACTA-rewolucja
Porozumienie ACTA miało ustalić międzynarodowe standardy w walce z naruszeniami własności intelektualnej. Miesiącami zajmowaliśmy się projektem tej umowy, ale przez dłuższy czas w Polsce mało kto się nią interesował. Aż tu nagle z początkiem 2012 r. w polskim Internecie zawrzało, a na ulice większych i mniejszych miejscowości wyszły protestujące tłumy. Znaleźliśmy się na fali, która zupełnie nas porwała. Na schodach prowadzących do naszego minibiura wciąż mijały się ekipy telewizyjne, a my sami ledwo łapaliśmy zakręty. Ale zakończenie było pozytywne: ACTA przepadło, a rozwiązania, które uważaliśmy za niebezpieczne, nie zostały przyjęte.
Tajemnicza, czyli wszyscy jesteśmy terrorystami
W 2016 r. ustawa antyterrorytyczna przez wiele tygodni nie schodziła z ust polityków partii rządzącej, choć samego projektu nikt nie widział. Do czasu, aż odebraliśmy anonimowy telefon. Rozmówca poinformował nas, że w budce telefonicznej jednego z warszawskich urzędów pocztowych czeka na nas „kontrowersyjny projekt ustawy”. Po jego przeczytaniu było dla nas jasne, że jest o co robić aferę: propozycja zakładała poważne rozszerzenie już i tak rozległych uprawnień służb. W nasz sprzeciw zaangażowało się mnóstwo osób i środowisk. Historia nie zakończyła się niestety happy endem, choć w odpowiedzi na protesty rząd zrezygnował z najbardziej niebezpiecznych rozwiązań. A nasza walka o objęcie działań policji i służb kontrolą trwa do dziś.
Inwigilacyjna, czyli Pegasus w akcji
Kiedy w 2021 r. ruszaliśmy z pierwszą pełnowymiarową kampanią społeczną „Podsłuch jak się patrzy” nakierowaną na budowanie poparcia dla naszych postulatów kontroli nad służbami, nie wiedzieliśmy, że już za kilka miesięcy tematem inwigilacji będzie żyła cała Polska. Wszystko za sprawą ujawnienia informacji o pegasusowaniu opozycyjnych polityków i innych niewygodnych postaci. Na szczęście byliśmy przygotowani do debaty, którą wywołała ta afera. Po ponad dekadzie zajmowania się tematem byliśmy w stanie zaproponować coś więcej niż pomstowanie na rząd i służby. Mamy np. konkretne propozycje rozwiązań wypracowane w grupie ekspertów zwołanych kilka lat temu przez Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Dzięki temu dyskusja, która dzisiaj toczy się w parlamencie, może pójść w kierunku stworzenia ustawy nakładającej kontrolę na szerokie uprawnienia służb. W obecnych realiach politycznych trudno wprawdzie liczyć na jej rychłe przyjęcie, ale już przygotowanie projektu takiej szeroko zakrojonej reformy wyraźnie posunie nas do przodu.
Pozornie niepozorna, czyli władza cyberkorporacji
Możemy cieszyć się z postępu technologicznego, ale wszyscy ponosimy jego koszty. Kierujący się potrzebą zysku biznes może wchłonąć wszystkie informacje wytwarzane przez nasz cyfrowy tryb życia: dane na temat zdrowia, zainteresowań, aktywności, używanych aplikacji, preferencji żywieniowych, pory snu i czuwania, uzależnień czy słabości. Wszystko to wpływa nie tylko na abstrakcyjnie rozumianą wolność i prywatność, ale też na nasze zdrowie, dobrostan psychiczny, relacje społeczne, a nawet stan demokracji. Dobitnie pokazały to afery wokół Cambridge Analityca i Facebook Files, a także współrealizowany przez nas eksperyment „Algorytmy traumy”.
Po latach pracy również decydenci przekonali się, że problemy wynikające z władzy cyberkorporacji są realne. W Unii Europejskiej powstają nowe regulacje, które mają potencjał je ograniczyć. Chodzi o akt o rynkach cyfrowych i akt o usługach cyfrowych, nad którymi prace dobiegają właśnie końca, a w które byliśmy mocno zaangażowani, mierząc się z setkami lobbystów opłacanych przez cyberkorporacje. Choć w tej nierównej walce wiele rewolucyjnych propozycji przepadło, lata konsekwentnej pracy przyniosły efekty. W przepisach znajdzie się co najmniej kilka wartościowych rozwiązań, o które walczyliśmy.
***
O tych aferach i innych sprawach, którymi Panoptykon żył przez ostatnie 13 lat, dowiecie się z urodzinowego odcinka podcastu Panoptykon 4.0, w którym Jakub Janiszewski rozmawia ze współzałożycielkami Panoptykonu – Katarzyną Szymielewicz i Małgorzatą Szumańską – oraz z Wojciechem Klickim. Gorąco polecamy do słuchania!
Małgorzata Szumańska, Dominika Chachuła
Komentarze
Dziękuję za te działania, ale
Dziękuję za te działania, ale afery, którą wykryto na dniach - zagrażającej naszej wolności, zdrowiu, zaopatrzeniu w żywność i energię nic nie przebije. Łączenie z Schrems I i Schrems II i innymi obalonymi czerwonymi komunistycznymi tarczami... Tylko dalsze działania czerwonych tarcz to mogą przebić (chodzi o Rothschildów)
Otóż - "COVID 19" (bez myślnika) został wymyślony już 20 września 2012. 4 lipca 2012 miało miejsce głośne przemówienie w Senacie na temat działań proepidemicznych. Te zdarzenia jak i wojna w Ukrainie mają swoje wspólne korzenie. Całość opisałam w niżej linkowanym fragmencie. Czytając to proszę o to aby uzbroić się wcześniej w stalowe nerwy.
W skrócie DTRA odpowiedzialna jest za badanie SME COVID 19 Research - grant przypadł Vlack & Veatch Special Corporation. Na ich stronie bv.com dowiadujemy się, że zależy im na rezyliencji. To nie państwa mają zapewniać nam godny człowieka byt - z gwarantowanymi dostawami energii, żywności i służby zdrowia, tylko to my mamy być rezylientni.
Drodzy Rezylianie - KONIEC TEJ MANIPULACJI, pora zmusić wszelkimi sposobami, aby przynajmniej Polska pozostała normalna i zapewniła nam bezpieczeństwo pod wezględem zdrowotnym (dostęp do lekarzy na żywo nie przez telefon), dostęp do żywności (rolnicy nie mogą być blokowani w siewach i nawożeniu), zasobach (w tym energii elektrycznej - temat elektrowni atomowej wciąż jest odsuwany dalej a w tym nie możemy się uniezależnić od innych).
Link do omówienia tematu - wraz z przywołaniem zarchiwizowanych dowodów ze stron rządowych: https://wolne-forum-transowe.pl/art-szczepienia-covid-najwiekszy-wal-stu...
Jeżeli twoja egzystencja i twoich znajomych jest dla Ciebie ważna - podaj im to dalej (pewnie nie wchodzą tutaj).
ZERO REZYLIENCJI!!!
Nie odmawiam wam sukcesów w
Nie odmawiam wam sukcesów w walce z rządową inwigilacją ale w temacie władzy cyberkorporacji to mocno pracujecie na miano hipokrytów i konformistów. Już miliony ludzi zrozumiały, że model biznesowy cyberkorporacji stoi w zasadniczej sprzeczności z interesami ludzi a wszystkie podejmowane (np przez rządy) działania są wyłącznie pozorowane i nic w praktyce nie zmieniają. I że jedynym wyjściem jest stworzenie alternatywy opartej na zupełnie innych zasadach. Czyli przede wszystkim decentralizacja, privacy-by-design i interoperacyjność. I na takich właśnie zasadach powstały i rosną w siłę sieci społecznościowe, które tworzą tzw fediverse. Ale panoptykonu tam niestety nie ma. Wolicie kontestować władzę cyberkorporacji wyłącznie w miejscach koncesjonowanych przez te korporacje do których dostęp wymaga oddania co najmniej swojej prywatności. I nie chcę słyszeć po raz koleny ,że "przecież można sobie subskrybować naszą stronę przez RSS". RSS to nie jest interakcja z czytelnikami.
Witaj Miklobit. Uwierz mi, że
Witaj Miklobit. Uwierz mi, że cały czas działam w ostrym cieniu mgły, ale protamtego się już nie zajmuję, bo wykryłam inne zagrożenia. Wiele masz napisane wyżej. COVID 19 to nie była choroba, ale badanie ludzkości, w wojna Rosyjsko-Ukraińska ma na celu zniszczenie laboratoriów biologicznych, które z CCCP-sojuzowych zostały przekształcone w NATO-sojuzowe. Żyjemy wciąz w sojuzie a rządzą nami tzw. Rothschildowie.
Popieram to co piszesz - Panoptykon odwraca naszą uwagę nieistotnymi dziś sprawami. Dziś toczy się ostateczna wojna o naszą wolność, prywatność lub zniewolenie. Rothschildowie chcą grzecznych, rezylientnych niewolników, których będzie można wykorzystywać.
Zanim zaczniemy mówić o interoperacyjności, decentralizacji najpierw MY OBYWATELE MUSIMY UTWORZYĆ PARTIĘ I DOSTAĆ SIĘ DO SEJMU. Bez tego zapomnij, że jakikolwiek element tego o czym piszesz zostanie zrealizowany.
Sieci społecznościowe niestety to też rak. Tworzą je Rezylianie, którzy nie mają nic do ukrycia i nie zależy im, czy będą w sądzie o gwałcie, zmianie płci, rozwodzie i innych zdarzeniach tego typu mówić przez szpiegujący ich smartfon - w ich ręku, ręku sędziego czy też ręku drugiej strony sporu.
CYFRYZACJA TO RAK. PO TO RAK, KO TO RAK, PIS TO RAK, PSL TO RAK. SLD TO RAK, KONFEDERACJA TO RAK, Polskie Sprawy, Hołownia, PPS (odłam Lewicy) i cała Lewica to RAK!!!
Pora na oddolne działania i wystawienie nowej partii politycznej złożonej jedynie z nas, a nie Rothschildów i ich pachołków.
A co do NGO's - po co oni są? By wydawało się nam, że ktoś nam pomoże. Nie - nie NGO's tylko my musimy coś z tym zrobić. Pora urządzić ostry cień mgły tym bandytom.
Niby wolność słowa, to słowa,
Niby wolność słowa, to słowa,
ale czasem...
i z czasem,
słowa,
produktem.
Dodaj komentarz