ACTA zgonu

Artykuł
27.12.2012
2 min. czytania
Tekst

Ten rok rozpoczynaliśmy kampanią przeciwko porozumieniu ACTA. Setki wysłanych maili, apele, spotkania i próby przekonania polityków do zrozumienia i poparcia naszego punktu widzenia. Trwało to, ze zmienną częstotliwością, aż do lipca – bo tak długo przyszło nam czekać na zwycięstwo. Zwycięstwo, którego symboliczne zwieńczenie miało miejsce dopiero w ubiegłym tygodniu. Jak więc inaczej zakończyć ten rok, jeśli nie ostatnim powrotem do tematu ACTA?

19 grudnia Komisja Europejska zdecydowała się wycofać z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej swój wniosek o wydanie opinii na temat ACTA. Po cichu, bez oficjalnego komunikatu, jakby licząc na to, że sprawa przejdzie niezauważona. Mimo tego, że sama decyzja o skierowaniu wniosku o zbadanie zgodności ACTA z prawem europejskim do Trybunału, podjęta w lutym, wywołała polityczne trzęsienie ziemi. Decyzję Komisji tłumaczyła jej rzeczniczka, podczas codziennej konferencji prasowej: "Chodziło o uzyskanie jasności, czy ACTA narusza fundamentalne prawa i swobody Europejczyków. Nie ma jednak szansy, by Rada UE i Parlament Europejski zgodziły się na ten traktat na skutek wydarzeń ostatnich miesięcy". Porozumienie umiera więc tak samo niepostrzeżenie, jak się rodziło.

Od pierwszej, niesamowitej mobilizacji polskich internautów i ulicznych demonstracji mija prawie rok. I choć w lipcu ostatecznie udało się osiągnąć to, o co tak walczyliśmy przez wiele miesięcy – odrzucenie ACTA przez Parlament Europejski – dopiero teraz otrzymaliśmy przysłowiową wisienkę na torcie.

Nasuwa się oczywiście pytanie: co by było, gdyby? Gdyby Komisja nie wycofała swojego wniosku z Trybunału Sprawiedliwości i ten wydał opinię na temat zgodności umowy z prawem europejskim… Nie wiązałoby się to raczej z ryzykiem „powrotu ACTA” – nie w sytuacji, gdy stanowiska europarlamentu i Rady UE na ten temat od wielu miesięcy są jasne. Pozytywna opinia Trybunału mogłaby jednak wzmocnić pozycję i zaufanie społeczne decydentów politycznych, którzy przekonywali, że ACTA nie niesie za sobą żadnych zagrożeń dla obywateli. A także ułatwiłaby forsowanie analogicznych przepisów w przyszłości. Natomiast gdyby ocena Trybunału była negatywna, zyskalibyśmy solidny argument do podważania podobnych inicjatyw oraz niezbity dowód na to, że wszelkie protesty były jak najbardziej uzasadnione.

Liczymy na to, że mimo braku opinii Trybunału Sprawiedliwości, rządy naprawdę wyciągnęły lekcję z ACTA. Nawet jeśli nie można optymistycznie założyć, że podobne rozwiązania prawne nie będą wracać w innej formie, kończymy ten rok z przekonaniem, że świadomość, jak ważna dla obywateli jest wolność w Internecie, z pewnością wśród decydentów wzrosła.

Barbara Gubernat

Więcej na ten temat:

Gazeta Wyborcza: KE wycofała prośbę o opinię Trybunału UE w sprawie ACTA
ACTA Blog: European Commission withdraws ACTA referral
Dziennik Internautów: ACTA umiera tak cicho, jak powstała. KE zamiata sprawę pod dywan

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.