Artykuł 01.10.2012 4 min. czytania Tekst Image Po wpisaniu swojego nazwiska do wyszukiwarki Google pewien Hiszpan odnalazł link do strony internetowej gazety z odniesieniem do licytacji nieruchomości zajętej ze względu na niespłacone przez niego należności na rzecz zakładu ubezpieczeń społecznych. Zajęcie nieruchomości było już zakończone, a sprawa niespłaconych należności nieaktualna. Zwrócił się więc do Google Spain żądając usunięcia tych informacji. Firma odrzuciła jego żądanie, powołując się na model biznesowy wyszukiwarki, która nie modyfikuje, a jedynie indeksuje dostępne w Internecie treści. Tak zawiązał się spór, który swój finał znajdzie przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Stanowisko w sprawie C-131/12 Google Spain i Google przedstawił polski rząd. Po nieuwzględnieniu żądania przez Google Spain Hiszpan zwrócił się do hiszpańskiego organu ochrony danych osobowych, który przyznał mu rację i nakazał usunięcie spornych informacji. W wyniku odwołania sprawa trafiła do hiszpańskiego sądu, który zdecydował się zadać Trybunałowi Sprawiedliwości tzw. pytanie prejudycjalne. Pierwsze pytanie dotyczy tego, czy przepisy unijne i hiszpańskie (dyrektywa 95/46/WE o ochronie danych osobowych oraz wdrażające ją przepisy krajowe) w ogóle mają w tym przypadku zastosowanie, czy też właściwy do rozpatrzenia sporu jest sąd stanu Kalifornia, gdzie znajduje się siedziba spółki matki grupy Google. Tym samym Trybunał rozstrzygnie, czy standardy ochrony danych obowiązujące w Unii Europejskiej stosują się także do firm amerykańskich i czy spór o zasady ich stosowania powinien być rozstrzygany w miejscu, gdzie mieści się „punkt ciężkości konfliktu” (a więc w miejscu zamieszkania klienta, a nie siedziby firmy). Kolejne pytania dotyczą meritum sporu między Hiszpanem i firmą Google. W istocie dotyczą one charakteru i zasad odpowiedzialności wyszukiwarki internetowej. Czy jej działanie, polegające na zlokalizowaniu informacji (już w sieci opublikowanych przez osoby trzecie), a następnie ich udostępnianiu internautom stanowi „przetwarzanie danych”? A jeśli tak, to czy organ ochrony danych może żądać usunięcia danych, opublikowanych przez osoby trzecie, bez uprzedniego lub jednoczesnego zwrócenia się z takim żądaniem do podmiotu pierwotnie zamieszczającego dane? Wreszcie – czy z wyszukiwarki powinny być na żądanie usuwane dane, które osoba trzecia opublikowała zgodnie z prawem? Wreszcie, czy od tego typu serwisów można żądać (wynikającego z przepisów dyrektywy) usunięcia albo zablokowania danych opublikowanych na stronach internetowych osób trzecich, jeśli takie żądanie wynika jedynie z chęci zamknięcia internautom swobodnego dostępu do tych informacji, mimo że osoby trzecie opublikowały je zgodnie z prawem? Innymi słowy – Trybunał Sprawiedliwości odpowie na pytanie, czy mamy prawo żądać, by z wyszukiwarki zniknęły niepożądane przez nas informacje na nasz temat. Przywołane wyżej pytania mają znaczenie zasadnicze – odpowiedź na nie wyznaczy standard ochrony naszych danych w odniesieniu do wyszukiwarek, a także zakres praw, jakie nam przysługują w tym szczególnym obszarze. Polski rząd, w odpowiedzi na pytanie dotyczące jurysdykcji sądowej wskazał, że przepisy dyrektywy o ochronie danych stosuje się m.in. do administratora danych, który prowadzi działalność gospodarczą na terytorium państwa członkowskiego – taka sytuacja zdaniem rządu ma miejsce w tej sprawie. Jednak rząd sprzeciwił się stosowaniu kryterium „punktu ciężkości konfliktu” (na podstawie Karty Praw Podstawowych), jako decydującego o stosowaniu bądź nie dyrektywy o ochronie danych osobowych. Rząd nie przedstawił jednak jednoznacznego stanowiska w odpowiedzi na pytanie o „prawo do bycia zapomnianym”. Sprawa C-131/12 Google Spain i Google daje szansę na ważne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, łączące takie wątki, jak prawo do bycia zapomnianym i praktyczny wymiar ochrony danych osobowych w Internecie. Odniesienia do konkretnych przepisów być może niedługo przestaną być aktualne, ponieważ w Brukseli trwają prace nad "wielką reformą" systemu ochrony danych osobowych. Jednak standardy, które ma szansę wyznaczyć Trybunał, mogą wywrzeć wpływ na ostateczny kształt prawa europejskiego w tym obszarze, a z pewnością wpłyną na jego interpretację. Wojciech Klicki Wojciech Klicki Autor Linki i dokumenty search-engine.jpg37.18 KBjpeg Temat reforma ochrony danych dane osobowe Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Poradnik RODO na tacy. Odcinek II: Fair play – czyli o szacunku dla naszych wyborów „I żyli długo i szczęśliwie...” zdarza się tylko w komediach romantycznych. W prawdziwym życiu dobra relacja wymaga częstego zasiadania przy stole negocjacyjnym. Akceptujemy to, gdy chodzi o pracę czy rodzinę, ale przenoszenie tego modelu na wszystkie sfery życia doprowadziłoby nas do białej… 16.02.2018 Tekst Poradnik Zgoda wyinterpretowana z niejednoznacznego działania (np. używania serwisu) Na czym polega ta praktyka? Portale i sklepy internetowe, które uznały, że mimo wszystko* muszą zbierać zgodę na przetwarzanie danych, szukają takich rozwiązań, które sprawią, że zgód będzie jak najwięcej. 07.06.2018 Tekst Artykuł RODO w ochronie zdrowia. Zdrowy rozsądek w cenie! Batman, Skrzat i Muminek – między innymi takimi pseudonimami zostali obdarzeni pacjenci jednej z przychodni. Nie, to nie nowy wymóg prawny, a jedynie nadgorliwość albo zagubienie zarządzających tą placówką. Lista RODO-absurdów w służbie zdrowia niebezpiecznie się wydłuża, podczas gdy prywatność… 17.10.2018 Tekst