Artykuł 15.10.2020 2 min. czytania Tekst Image Podczas gdy w Europie trwa ożywiona debata (w której aktywnie uczestniczymy) nad stworzeniem w UE nowych zasad dla platform internetowych w ramach tzw. kodeksu usług cyfrowych, mocno zaawansowana dyskusja o tym, jak powinny one funkcjonować, odbywa się w amerykańskim Kongresie. Po 16-miesięcznym śledztwie Kongresu powstał raport, który ostro krytykuje duże amerykańskie cyberkorporacje (przede wszystkim firmy Facebook i Google, ale także Amazon czy Apple) za ich monopolistyczne praktyki na rynku usług cyfrowych i rekomenduje szereg strategii mających na celu osłabienie dominującej pozycji tych firm. Raport podpisali tylko demokraci, ale równolegle republikanie opublikowali własny dokument, który – choć nieco mniej radykalny – niesie za sobą to samo przesłanie o konieczności przełamania dominacji technologicznych gigantów (m.in. przy użyciu mechanizmów chroniących uczciwą konkurencję). Trwająca dyskusja dotyczy także zmiany tzw. sekcji 230, która opisuje obowiązujące zasady odnoszące się do odpowiedzialności platform za nielegalne treści dodawane przez ich użytkowników i użytkowniczki. Najogólniej mówiąc, sekcja ta przewiduje stosunkowo szerokie wyłączenie odpowiedzialności platform, dzięki czemu nie odpowiadają one automatycznie za to, co publikują użytkownicy, a co za tym idzie, nie muszą też wszystkiego restrykcyjnie filtrować (i ewentualnie prewencyjnie blokować w obawie przed sankcjami prawnymi). W ostatnich miesiącach w amerykańskim Kongresie pojawiło się kilka projektów regulacji ([1] [2] [3]), które ograniczają to wyłączenie odpowiedzialności i nakładają na platformy dalej idące obowiązki dotyczące usuwania różnego typu treści – co wzbudza protesty organizacji broniących wolności słowa w sieci. Wszystkie te ruchy wskazują na to, że czas miękkich zaleceń i negocjacji z cyfrowymi potentatami mamy już ewidentnie za sobą, a także na to, że nie tylko w Europie wkraczamy w erę bardziej zdecydowanych działań polityków, w tym narzucania twardych regulacji. Ciekawe, na ile efekty tych procesów będą zbieżne po obu stronach oceanu. [AKTUALIZACJA 5.11.2020] Amerykańska administracja pozwała Google do sądu, oskarżając go o naruszanie przepisów antymonopolowych. Coraz ciemniejsze chmury gromadzą się nad niedawnym pupilkiem Doliny Krzemowej. Dorota Głowacka Polecamy Polityka: Mleko się wylało. Unia chce odebrać władzę GAFA Anna Obem Autorka Temat Odpowiedzialność pośredników za treści w Internecie Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Śledzenie w wersji premium: płatny Facebook nie chroni prywatności Za opłatą możesz dostać Facebooka i Instagrama bez reklam. Śledzenie zostaje (także w wersji premium), a „zmiana przepisów”, na którą powołuje się firma przy okazji wprowadzenia opłat, to… RODO. To samo, które obowiązuje w Europie już od 2018 r. 15.11.2023 Tekst Artykuł Rząd zaczyna prace nad wdrożeniem aktu o usługach cyfrowych Na początku stycznia minister cyfryzacji ogłosił konsultacje założeń projektu ustawy wdrażającej akt o usługach cyfrowych (DSA). Termin zgłaszania uwag upłynął w piątek 19 stycznia 2024 r. Zestawiliśmy propozycję rządu z naszymi postulatami. 22.01.2024 Tekst Artykuł Kogo nie zablokuje Facebook? SIN wygrywa pierwsze starcie w sądzie Facebook nie może usuwać treści publikowanych w jego portalach przez Społeczną Inicjatywę Narkopolityki – przynajmniej do czasu zakończenia procesu sądowego, który organizacja wspierana przez Panoptykon wytoczyła przeciwko internetowemu gigantowi. A jeżeli SIN wygra, Facebook będzie musiał… 08.07.2021 Tekst