Artykuł 15.06.2012 7 min. czytania Tekst Image „Mecz o wszystko" to materiał twórcy kryjącego się pod pseudonimem Madas (konto na YouTube MadasPro) – kreatywnie zmontowane ujęcia polskich piłkarzy z dwóch pierwszych meczów, zręczne kadrowanie, odpowiednio dobrana muzyka, podłożone soczyste komentarze Tomasza Zimocha, a na deser całkiem estetyczne wezwanie do walki i kibicowania. Jednym słowem: profesjonalny materiał i niewątpliwie nowa jakość, w zestawieniu z oryginalnymi nagraniami. Internet odpowiedział aplauzem: tylko pierwszego wieczora materiał obejrzało podobno 200 tys. użytkowników. O wiele mniej entuzjastycznie zareagowała Telewizja Polska, która zażądała od YouTube zablokowania materiału ze względu na naruszenia praw autorskich. YouTube nie podlega polskiemu prawu – zgodnie z regulaminem świadczenia usług polski użytkownik zawiera umowę z YouTube LLC z siedzibą pod adresem 901 Cherry Avenue, San Bruno, CA 94066, Stany Zjednoczone. Spory dotyczące legalności zamieszczanych treści są zatem rozstrzygane zgodnie z prawem amerykańskim. Jeśli w grę wchodzi – a najczęściej wchodzi – prawo autorskie, będzie to Digital Millenium Copyright Act (DMCA). DMCA nie pozostawia portalowi takiemu jak YouTube dużego pola do manewru: jeśli tylko pojawia się uzasadnione podejrzenie, że materiał narusza prawa właścicieli praw autorskich, powinien zostać zdjęty lub zablokowany. Z drugiej strony, użytkownik ma, przynajmniej teoretycznie, prawo do sprzeciwu, który też powinien być wzięty pod uwagę. Nie wiemy, czy taki sprzeciw zgłosił ani jak wyglądała jego korespondencja z portalem, znamy natomiast efekt: film został zablokowany ze względu na roszczenia Telewizji Polskiej. Nie było sprawy sądowej ani niezależnego arbitra, który ocenił, czy rzeczywiście materiały wykorzystane w filmie zostały skopiowane z nagrań, do których wyłączne prawa ma Telewizja Polska ani czy Madas nie korzysta z wyjątków, jakie przewiduje i polskie, i amerykańskie prawo (np. prawo cytatu). W tej sprawie jest jeszcze trzeci istotny aktor: UEFA, która postawiła Telewizji Polskiej drakońskie wymogi jeśli chodzi o dalsze wykorzystywanie transmisji z rozgrywanych meczów. Nawet TVP nie mogłaby umieścić najlepszych fragmentów na swoim kanale YouTube. Czy to jednak powinien być problem użytkownika, który nie kopiuje telewizyjnej transmisji, ale wybiera i w autorski sposób montuje fragmenty nagrań, a na ich podstawie tworzy własne dzieło? Na to pytanie nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć i to nie tylko dlatego, że nie znamy się na prawie autorskim. Po prostu nie jesteśmy sędzią. Nie jest też sędzią ani niezależnym arbitrem w sporze między Telewizją Polską (wspieraną przez UEFA) a Madasem portal You Tube, a mimo to de facto przesądził sprawę na korzyść tych pierwszych. Filmik zagrzewający do walki przed „meczem o wszystko” był dziełem wyraźnie wpisanym w moment historyczny. Jego ewentualne przywrócenie po ewentualnym odwołaniu się Madasa do (amerykańskiego?) sądu będzie miało znaczenie drugorzędne. Tym bardziej, że materiał nie zginął: mnóstwo osób, które skopiowały materiał, zaczęło go na nowo umieszczać w sieci, a spór rozpoczęty przez TVP tylko zwiększył jego popularność. Na Facebooku powstała nawet grupa domagająca się wyświetlenia klipu przez Telewizję Polską. Tu jednak nie chodzi ani o popularność „Meczu o wszystko”, ani o straty wizerunkowe TVP. Chodzi o zasadę: o to, że pośrednik zostaje postawiony w roli sędziego i rozstrzyga spór w sposób, jaki najmniej naraża go na dalsze problemy. Szansa, że Madas „postawi się” konsorcjum TVP - UEFA w sporze sądowym, angażującym zagraniczne jurysdykcje i niezwykle skomplikowaną dziedzinę prawa, jaką w tym momencie jest prawo autorskie, rzeczywiście są nikłe. Wyrazisty casus „Meczu o wszystko” to tylko przykład sytuacji, które w sieci zdarzają się codziennie. Pozycja przeciętnego użytkownika, który próbuje obronić swoje prawo do publikacji przed roszczeniami koncernów medialnych (w przypadku roszczeń prawnoautorskich) czy wpływowych osób publicznych (w przypadku zarzutów zniesławienia) z zasady jest słaba. A sytuacja, w jakiej znajduje się pośredniczący w komunikacji portal – wyjątkowo niekomfortowa. Sami przedsiębiorcy też z zasady nie dążą do przejęcia roli wymiaru sprawiedliwości. To pomieszanie ról nikomu się nie opłaca. Dlatego potrzebne są dobrze wyważone zasady odpowiedzialności za teść, godzące wszystkie wartości: niezależność pośredników, prawo do wypowiedzi autorów treści i prawa tzw. osób trzecich (w tym właścicieli praw autorskich). Jak to zrobić? Wyjaśnialiśmy wielokrotnie, a szczegółowo proponujemy w poświęconym tej problematyce raporcie. W Polsce trwają właśnie prace nad ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która uwzględnia niektóre z tych postulatów. To prawo nie ochroni użytkowników amerykańskiego portalu YouTube (chyba, że Google pójdzie w ślady Facebooka i otworzy swoją polską filię), ale wyznaczy lepsze standardy dla naszego rynku. Katarzyna Szymielewicz [wersja ponownie umieszczona na YouTube, w momencie publikacji tego tekstu jeszcze nie zdjęta] Więcej na temat zasad odpowiedzialności pośredników za treść w Internecie Polecamy również: Mediafun: Bardzo dobrze, że TVP usunęła film „MECZ O WSZYSTKO” – przysłuży się dobrej sprawie Katarzyna Szymielewicz Autorka Linki i dokumenty mecz_blokada.jpg44.73 KBjpeg Temat wolność słowa prawo autorskie Odpowiedzialność pośredników za treści w Internecie Internet Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Czy czeka nas cenzura Internetu? Do przodu posunęły się prace nad przepisami, które doprowadzą do filtrowania wszystkich obrazków, tekstów czy filmików udostępnianych przez nas w popularnych serwisach społecznościowych. O tym, czy nagranie z wykładu, internetowy mem albo zdjęcie z wakacji naruszają prawo autorskie, a tym… 05.06.2018 Tekst Artykuł Parlament Europejski zagłosował za artykułem 13 Europarlament większością 348 do 247 przegłosował zagrażający wolności słowa projekt dyrektywy o prawie autorskim, którego artykuł 13 zmusi platformy internetowe do filtrowanie Internetu. Europosłowie nie uwzględnili apeli wielu naukowców, organizacji społecznych i 5 mln użytkowników, którzy w… 27.03.2019 Tekst Poradnik Specjalny poradnik na specjalny czas COP24 – oficjalnie szczyt klimatyczny Narodów Zjednoczonych, nieoficjalnie – doroczny zjazd aktywistów z całego świata zaangażowanych w walkę na rzecz ochrony klimatu – 3 grudnia w Katowicach rozpoczyna się jedno z najgorętszych wydarzeń w tym roku. A skoro ma być gorąco, to Policja będzie mogła… 29.11.2018 Tekst