Artykuł 27.08.2013 2 min. czytania Tekst Image W Internecie śledzenie aktywności użytkowników i tworzenie ich profili na potrzeby komercyjne to już codzienność. Wszystko po to, by dostarczać reklamy odpowiednio dopasowane do odbiorcy. Czy poza siecią takie działania są możliwe? Wiele wskazuje na to, że tak. Wystarczą rozmieszczone w sklepie niewielkie czujniki i smartfon klienta z odpowiednim oprogramowaniem. Wchodzimy do sklepu z nieodłącznym telefonem w dłoni. Nagle na ekranie pojawia się reklama towaru, którego akurat wczoraj szukaliśmy w sieci. Czary? Nie. Po prostu specjalna aplikacja przesłała informacje o tym, czego szukaliśmy, do czujników rozmieszczonych w sklepie. Te znajdujące się na poszukiwanych towarach, odpowiedziały, przesyłając swoją ofertę. Jeśli mamy w telefonie oprogramowanie do tworzenia list zakupów, ono też może podzielić się ze sklepem wiedzą na nasz temat. Nagle możemy zacząć dostawać SMS-y od towarów, których zakup planujemy. Ktoś zapyta: „Czy coś w tym złego? Przecież to może ułatwić zakupy”. Warto się jednak zastanowić, jaką cenę zapłacimy za taką usługę. Czujniki wykorzystując informację o położeniu klienta (a dokładniej jego telefonu) określą, w jaki sposób można dojść do półki z interesującym nas towarem. Nie ma przy tym pewności, że zostanie nam zaproponowana najkrótsza możliwa trasa. Może ona być zaprojektowana tak, byśmy po drodze minęli inne produkty, których szukaliśmy w internecie. Nie wiemy też, czy zostaniemy skierowani do regału, na którym znajduje się szeroki wybór towarów z naszej zakupowej listy, czy tylko te najdroższe. Ale to nie wszystko. Nawet jeśli nie skorzystamy z SMS-owych wskazówek, ani nie zainstalujemy sklepowej aplikacji na smartfon, w czasie naszego pobytu w sklepie, nadal będziemy śledzeni. Dzięki sygnałom radiowym emitowanym przez czujniki i telefon sklep będzie wiedzieć, przez jakie działy przechodziliśmy i w oparciu o preferencje nasze i innych klientów, będzie mógł na przykład modyfikować rozstaw półek. Czujniki i aplikacja na komórkę umożliwiające przesyłanie w sklepach stacjonarnych „informacji od towarów” są produktami polskiej firmy. Obecnie nową technologię testują sklepy w USA i Europie Zachodniej. Żeby działała, konieczna jest współpraca ze strony klientów – muszą oni korzystać z aplikacji oferowanych przez poszczególne sklepy, którym twórca projektu udostępni odpowiednie oprogramowanie. Zanim jednak ucieszymy się na myśl o takiej nowince, zastanówmy się, czy SMS-y od towarów są nam naprawdę potrzebne. Anna Walkowiak Więcej na ten temat: Gazeta Wyborcza: Personalizacja ofert? Towary na półkach będą "czytać" w naszych myślach Fundacja Panoptykon Autor Temat biznes reklamowy profilowanie Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Unia nie chce powtórki z Cambridge Analityca. W grze ograniczenia reklam politycznych Wkrótce rozstrzygnie się, czy będziemy chronieni przed nadmiernym targetowaniem reklamy politycznej bazującym na informacjach o nas. W Unii Europejskiej trwają prace nad przepisami, które to uregulują. Wyjaśniamy, dlaczego ta ochrona jest ważna dla demokracji i co w tej sprawie może zrobić polski… 14.12.2022 Tekst Artykuł Twoje największe zdziwienie w sieci? Podziel się swoją historią i wygraj „Wizjer” Magdaleny Witkiewicz! Zdziwienie z powodu tego, jakie informacje można pozyskać o osobie na podstawie jej aktywności w sieci, zaczyna towarzyszyć Laurze, bohaterce Wizjera Magdaleny Witkiewicz, mniej więcej w połowie opowieści. A czy wy pamiętacie moment, w którym aplikacja w telefonie poprosiła o dostęp do bardzo… 16.06.2021 Tekst Poradnik Cookies (informacje śledzące) a RODO Wśród Waszych pytań o to, co zmienia RODO i jak je właściwie interpretować, powraca wątek cookies i innych sposobów identyfikowania lub śledzenia, na które codziennie trafiamy w sieci. To mit, że RODO wymaga naszej zgody na każde ciastko zaserwowane przez przeglądarkę i każdy uruchomiony skrypt. W… 12.07.2018 Tekst