Ograniczenia reklam politycznych. Postulaty Panoptykonu w rękach Rady UE

Artykuł

Instytucje unijne chcą ograniczyć manipulowanie wyborcami za pomocą reklam w sieci. Problem w tym, że platformy nie zbierają wprost danych o wrażliwych cechach, które ułatwiają manipulację, ale wywnioskowują je na podstawie aktywności użytkownika w Internecie. Czy nowe prawo pozwoli uniknąć afer na miarę tej z Cambridge Analytica?

Martwisz się inflacją? Obawiasz o zdrowie? Jesteś osobą wierzącą? Rozważasz wyjazd z Polski za pracą? A może czytasz o zmianach dotykających praw reprodukcyjnych? Platformy internetowe, na których poszukujesz informacji czy dyskutujesz ze znajomymi, gromadzą każdą informację o twojej aktywności. Na tej podstawie zgadują, co cię interesuje, z jakimi problemami się zmagasz i która opcja polityczna jest ci najbliższa. Nie przekazujesz tych wrażliwych danych wprost. Nie musisz. Algorytmy platform przetwarzają wielkie zbiory danych, które da się zaobserwować (observed data), i starają się przewidzieć jak najwięcej informacji o stylu życia i poglądach (to już dane wywnioskowane, czyli inferred data). Po co to wszystko? By spersonalizować reklamy, które widzisz na swoim newsfeedzie.

Pierwsze propozycje regulacji reklam

Po aferze Cambridge Analytica i brexicie nikt nie ma już wątpliwości, jak wpływowym narzędziem jest mikrotargetowanie reklam. Unia Europejska, dodatkowo zmotywowana wykwitem rosyjskiej propagandy i dezinformacji, pracuje nad przyjęciem przepisów regulujących reklamę polityczną. Jednak projekt przedstawiony przez Komisję Europejską w lipcu 2021 r. zawiera jedynie zakaz targetowania reklam na podstawie danych wrażliwych.

Podobne stanowisko zaproponowała Rada UE, która w październiku odniosła się do projektu Komisji. Rada chce też, żeby (ewentualne) dalej idące restrykcje weszły w życie nie wcześniej niż w 2026 r.

W gronie organizacji broniących cyfrowych praw człowieka postulujemy wprowadzenie ograniczeń ze względu na sposób pozyskania danych użytkowników. Przedstawiliśmy go w liście do czeskiej prezydencji i innych członków Rady Unii Europejskiej przygotowanym z inicjatywy koalicji European Partnership for Democracy oraz w stanowisku dla polskiego rządu (który również bierze udział w pracach Rady UE).

Zakaz przetwarzania danych to za mało

W obu dokumentach podkreśliliśmy, że zakaz przetwarzania danych wrażliwych (wg definicji z RODO), który znalazł się w projekcie regulacji, to za mało. Naszym zdaniem wielkie platformy są w stanie bez problemu go obejść, bo nie operują na danych wrażliwych jako takich, tylko na danych o aktywności (z której te cechy wrażliwe wynikają). Taki zakaz nie gwarantuje realnej ochrony przed najbardziej szkodliwymi praktykami reklamowymi platform internetowych i nie ochroni wyborców przed manipulacją.

Nad tym samym projektem dotyczącym reklam politycznych pracuje też Parlament Europejski. Czy opowie się za skuteczniejszymi ograniczeniami śledzącej reklamy politycznej? Gdyby nasze postulaty przekonały zarówno Parlament, jak i Radę Unii Europejskiej, bylibyśmy o krok bliżej do wprowadzenia realnych barier dla inwazyjnego targetowania reklam politycznych.

Polecamy:

Panoptykon: UE reguluje reklamy polityczne w sieci

Komentarze

Tej "rady UE", która opracowuje właśnie CBDC, czyli wycofanie gotówki i zastąpienie jej (po)tworem elektronicznym, programowalnym z datą przydatności? Uwaga - to już nie spiski, ale oficjalne informacje, z którymi można się zapoznać tutaj.
https://youtu.be/NKi9QIKmcEY
Dawajcie to innym ludziom i gdy widzicie, że płacą kartą - dawajcie im ulotkę z linkiem do tego filmu i krótkim opisem, że tracą wolność i prywatność i że zgadzają się tym samym na jeszcze większą kontrolę i inwigilację.

Mamyu do czynienia z wrogim ЄС (jewrosojuzem) a nie dobroczynną "UE".

Dodam też, że po wprowadzeniu CBDC banki centralne (a więc i władze, które dadzą im nasze dane, zakładając konto - którego ja nie chcę) - po wejściu do apteki zostanie w nasz score wbite w transakcjach:
1) Citalopram, marki DownJohn, 6 op. 13.99
2) Heparyna niefrakcjonowana - marki GSH Poland, 5 op. po 10 ampułkostrzykawek 16:99,
3) imatynib 200mg, 6 op., marki BioTech Parmaceuthicals, 3200.00 zł*

Po aptece odwiedzam monopolowy i kupuję co 3 dni wódkę (co wskazuje na uzależnienie).

Czy z takich rachunków nie wynikają dane szczególnie chronione? Dlaczego ЄС wciąż pracuje nas cyfrowym euro z datą ważności? Dlaczego Panoptykon z tym nie walczy? Dlaczego jakieś reklamy, które można blokować są ważniejsze od tego co nadchodzi i naprawdę odbierze nam wolność?

Zastanawia mnie ile ludzi będzie skłonnych po wycofaniu gotówki przejść na barter. Oby jak najwięcej, bo gdy będzie to tylko 2% to osoby wrogie CBDC i protestujące czeka śmierć z głodu i braku lekarstw.

*) Nazwy leków zostały podane tylko w celu zobrazowania sytuacji. Wymienione firmy nie istnieją.

@dw: te z art. 9 RODO: dane ujawniające: pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub światopoglądowe, przynależność do związków zawodowych, dane genetyczne i biometryczne "przetwarzane w celu jednoznacznego zidentyfikowania osoby fizycznej", dane dotyczące zdrowia, seksualności lub orientacji seksualnej osoby.

Pani Anno, czy zamierzacie coś zrobić w sprawie o której pisze Hotaru, czy pozostaniecie bezczynni? Proszę odpowiedzieć.

@Miklo: czy chodzi o trend odchodzenia od gotówki? Jeśli pojawi się pomysł, żeby ją zlikwidować, to z pewnością nie będziemy siedzieć bezczynnie.

Wiele krajów odeszło już od gotówki, nie samodzielnie, ale poprzez działanie rządów. Konieczny mówi o tym w powyższej prezentacji. W Polsce od stycznia 2024 obowiązywać zacznie zapis zabraniający płacić obywatelowi powyżej 20 tys. złotych - już teraz jest obecny w ustawie. Ta kwota za 2 lata może być warta tyle, co obecnie 5 000 lub 10 000 zł. Oznacza to już teraz brak możliwości normalnego zakupu materiałów budowlanych i samochodu. Za 2 lata może oznaczać brak możliwości przeprowadzenia remontu mieszkania.

Czyż nie jest czas najwyższy, Pani Anno, już teraz rozpocząć batalii przeciwko temu? Potem może być za późno.

Dodaj komentarz