Nie darmowe, a bezpłatne. Kontrowersyjne ubezpieczenie od PZU

Artykuł
11.06.2019
4 min. czytania
Tekst
Image

PZU oferuje bezpłatne ubezpieczenie dzieci na całe wakacje. Haczyk, o którym donosiły media, to wymuszona „zgoda” na przekazanie danych rodzica firmom w celu realizacji działań marketingowych. Naszym zdaniem jest to niezgodne z RODO, wątpliwości ma też Prezes UODO. A odpowiedzią PZU na te zastrzeżenia są… groźby podjęcia „wszelkich dozwolonych kroków prawnych” pod naszym adresem.

Zestawmy ze sobą dwie wypowiedzi:

  • „Jako największy polski ubezpieczyciel dajemy dobry przykład. Dbamy o bezpieczeństwo Polaków. Dlatego zdecydowaliśmy, że PZU zaproponuje ochronę ubezpieczeniową wszystkim dzieciom w Polsce. Dzięki PZU Pomoc ich rodzice mogą skorzystać z tego bezpłatnie” - Prezes PZU Paweł Surówka
  • „Żaden z naszych materiałów nie zawiera informacji, że ubezpieczenie jest za darmo” - Damian Ziąber, rzecznik prasowy spółki

Szybki rzut oka do słownika: bezpłatny i darmowy to synonimy. Ale jak rozumiemy – zdaniem PZU usługa jest bezpłatna, bo nie wymaga płatności pieniędzmi, ale jednocześnie nie jest darmowa. Dla nas to dzielenie włosa na czworo. Ważniejsze jest to, gdzie ukryta jest realna płatność: rodzic chcący ubezpieczyć dziecko musi wyrazić zgodę na wykorzystanie swoich danych, m.in. numeru telefonu, do marketingu np. Alior Banku czy Link4.

Taka żonglerka słowna opiera się na założeniu, że wiele osób nie ma świadomości i wrażliwości, że dane osobowe mają wartość i są nośnikiem wielu informacji. Pod pozorem darmowej usługi próbuje się więc uzyskać konkretną wartość, czyli bazę danych. W ten sposób promowanie siebie jako instytucji, która ubezpieczy za darmo wszystkie dzieci, nie jest zgodne z prawdą. Jednocześnie „zgoda” na przetwarzanie danych osobowych w przypadku tej usługi nie jest dobrowolna, co czyni to działanie niezgodnym z RODO.

…bo was pozwiemy

Artykuł Damiana Szymańskiego na portalu Business Insider, w którym autor opisał ofertę PZU i szeroko przytoczył naszą opinię na jej temat, wywołał dwie reakcje. Po pierwsze, Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych zwrócił się do spółki z prośbą o złożenie wyjaśnień. Popieramy to działanie i już poprosiliśmy Prezesa o udostępnienie informacji na temat prowadzonego w tej sprawie postępowania, ponieważ rozważamy przyłączenie się do niego. Drugą reakcją było natomiast zaprzeczenie wszystkim zarzutom przez PZU oraz...  pogróżki pod naszym adresem, które padły z ust przywołanego już rzecznika prasowego spółki.

Jeśli wciąż będziemy formułować nasze zarzuty, na dodatek „w formie ostatecznego osądu”, to spółka skorzysta „ze wszelkich dozwolonych kroków prawnych w celu obrony naszego dobrego imienia”. Musimy przyznać, że wielokrotnie zdarzało się nam krytykować działania – zarówno władz państwowych, jak i prywatnych firm, nasza krytyka często miała zdecydowany charakter, nie wahaliśmy się kategorycznie oceniać rozmaitych przepisów i praktyk, a mimo to pierwszy raz spotkaliśmy się z taką próbą zamknięcia nam ust.

Nie przejmujemy się tym zanadto i cierpliwie czekamy na rozwój postępowania prowadzonego przez Prezesa UODO. Wam natomiast przypominamy, że w świecie ubezpieczeń „darmowy” to coś zupełnie innego niż „bezpłatny” i że dla firm często większą wartość mają Wasze dane osobowe niż konkretne sumy.

Wojciech Klicki

Zobacz, co udało nam się osiągnąć przez 10 lat i wesprzyj nasze działania.

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.