Artykuł 12.09.2013 7 min. czytania Tekst Image Rzadko sami wywołujemy decydentów politycznych do rozmowy – tylko wtedy, gdy uważamy, że to naprawdę konieczne. Debata o granicach i dopuszczalności masowej inwigilacji była konieczna, a 11 września był najlepszą datą na jej przeprowadzenie. W tym roku minęło 12 lat od tragicznego w skutkach zamachu na Nowy Jork. To wtedy nastąpił fatalny zwrot w amerykańskiej i światowej polityce, którego owoce zbieramy do dziś. Jednym z nich jest przyzwolenie na prewencyjne gromadzenie „wszystkiego o wszystkich” i ingerencję w naszą prywatność bez kontroli sądu. Debata, którą zorganizowaliśmy we współpracy z Amnesty International i Helsińską Fundacją Praw Człowieka, była początkiem poważnej rozmowy o tym, jak z tej drogi zawrócić. Czego konkretnie się dowiedzieliśmy i jakie padły deklaracje? Boni: ceną za bezpieczeństwo nie może być gromadzenie danych o wszystkich W odpowiedzi na podstawowe pytanie o dopuszczalność i granice masowej inwigilacji, minister Michał Boni stwierdził, że w przypadku PRISM te granice zostały przekroczone. Jego zdaniem nie może być tak, że musimy wiedzieć wszystko o wszystkich, żeby zapewnić bezpieczeństwo i ustrzec wszystkich od działań jednej osoby. Michał Boni podkreślał, że w stosowaniu inwigilacji trzeba zachować równowagę między bezpieczeństwem obywateli a wolnością: Bez względu na to jak może to być trudne, to uważam, że cel różnego rodzaju działań musi być nakierowany na równowagę między wolnością a bezpieczeństwem. To oznacza, że nie można w imię bezpieczeństwa ograniczać wolności. Dodał, że ustalenie takiej równowagi jest trudne, ale fałszywą tezą jest, że jesteśmy bezpieczniejsi, gdy służby mają więcej danych. Michał Boni mówił też o potrzebie opierania decyzji politycznych na rzetelnej analizie ich skutków, także w wymiarze praw człowieka. Jego zdaniem inwigilacja obywateli nie może być podejmowana w imię ogólnego hasła, że jest potrzebne bezpieczeństwo. Boni: dążymy do zmian w prawie europejskim i rewizji programu Safe Harbour Zdaniem ministra Michała Boniego szansą na zwiększenie ochrony przed nadmierną inwigilacją jest zmiana europejskich przepisów o ochronie danych osobowych. W Unii Europejskiej powinna obowiązywać specyficznie rozumiana zasada terytorialności: wszystkie firmy działające na jej obszarze, także te o amerykańskim pochodzeniu, powinny przestrzegać tych samych, europejskich standardów. W reakcji na PRISM prace nad nowym rozporządzeniem o ochronie danych przyspieszyły, przy czym to właśnie polski rząd zabiegał, by PRISM i ochrona prywatności były przedmiotem obrad na najbliższym posiedzeniu Rady UE. Minister skrytykował też program Safe Harbour, który umożliwia w zasadzie nieograniczony przepływ danych z Europy do firm z siedzibą w USA, nie przewidując odpowiednich mechanizmów nadzoru. Minister powiedział, że trwają już prace nad rewizją tego programu. Boni: nie przehandlujemy prywatności za korzyści ekonomiczne Konkretne deklaracje padły także w odniesieniu do Transatlantyckiego Porozumienia o Handlu i Inwestycjach (TTIP), którego negocjacje rozpoczęły się w czerwcu. Michał Boni zapewnił, że na poziomie Unii Europejskiej trwają rozmowy na temat wprowadzenia odpowiednich zastrzeżeń gwarantujących europejski standard ochrony prywatności w relacji z USA. Chodzi o to, żeby nowe porozumienie nie utrwaliło obecnych – złych – praktyk, jeśli chodzi o przepływ danych. Z drugiej strony UE powinna wykorzystać te negocjacje do wyjaśnienia sprawy PRISM (np. grożąc ich zamrożeniem). Michał Boni zapowiedział, że wyśle w tej sprawie list do komisarz Viviane Reding, odpowiedzialnej za ochronę praw podstawowych. MSZ: domagamy się wyjaśnień drogą dyplomatyczną W odpowiedzi na nasz wniosek o dostęp do informacji publicznej MZS poinformowało, że polskie władze w sprawie PRISM wcale nie były bierne. MSZ wysłało do ambasady USA w Warszawie notę dyplomatyczną z prośbą o „przekazanie wyjaśnień dot. ewentualnych działań NSA wobec Polski i Unii Europejskiej”. PRISM jest też tematem bieżącego dialogu na linii UE – USA. Strona amerykańska przekazuje "stosowne wyjaśnienia dotyczące funkcjonowania programu" w ramach specjalnej grupy roboczej złożonej z ekspertów UE oraz USA. W pracach grupy uczestniczy też przedstawiciel Polski. Te informacje potwierdził w czasie debaty minister Michał Boni. Kalisz i Pinior: Sejm i Senat przesłuchają ministrów w sprawie PRISM Poseł Ryszard Kalisz i senator Józef Pinior zapowiedzieli, że złożą do swoich komisji (odpowiednio: sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka i senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji) wnioski o zwołanie specjalnych posiedzeń na temat PRISM. W ramach takich posiedzeń Sejm i Senat mogą przesłuchać ministrów odpowiedzialnych za nadzór nad służbami specjalnymi, politykę bezpieczeństwa i ochronę praw człowieka. Ryszard Kalisz wezwał też do działania prokuraturę. Przypomniał, że jeszcze w latach 90. w Polsce działał amerykański system Echelon, umożliwiający podsłuchiwanie wszystkich rozmów. PRISM jest kolejnym etapem. Pojawił się, ponieważ Amerykanie dostali faktyczne przyzwolenie polskich władz na takie formy inwigilacji. Brak stanowczej reakcji polskich władz na tego typu działania to, zdaniem Kalisza, poważne zaniechanie. Wróblewski (RPO): najwyższy czas posprzątać na własnym podwórku Ale to wszystko nie wystarczy. Dyskutujący dość zgodnie podkreślali, że mamy w Polsce własne, bardzo poważne, problemy z nadzorem nad służbami specjalnymi i ochroną prywatności, które trzeba rozwiązać. Józef Pinior mówił o paranoi tajności w Polsce: tajne jest to, co tajne. Prokurator Andrzej Niewielski z Prokuratury Generalnej stwierdził, że wiele przepisów polskiego prawa dotyczących funkcjonowania służb specjalnych jest niekonstytucyjnych. Prokuratura przygotowuje w tej sprawie odpowiednie wnioski do Trybunału Konstytucyjnego. Ryszard Kalisz, cytując prof. Ewę Łętowską, przypomniał, że nad działaniem służb specjalnych nie ma ani kontroli prewencyjnej, ani następczej. Czyli w zasadzie nie ma żadnej. Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, spuentował całą dyskusję stwierdzeniem, że dopóki mamy bałagan na swoim podwórku, trudno organom takim jak RPO czy MSZ skutecznie krytykować USA. Polska musi najpierw rozwiązać własne problemy, np. z brakiem regulacji prawnej monitoringu wizyjnego czy niekontrolowanym dostępem do billingów. Co na to organizacje pozarządowe? Będziemy dalej robić swoje: dopytywać, pilnować i rozliczać z efektów. Cieszymy się, że polskie władze dostrzegają problem masowej, prewencyjnej inwigilacji. I że zamierzają podjąć w tej sprawie konkretne działania. W miarę naszych możliwości będziemy ich w tym wspierać: jak tylko Ryszard Kalisz złoży wniosek o zwołanie posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka na temat PRISM, będziemy to uważnie śledzić i podniesiemy alarm, jeśli znajdą się posłowie blokujący tę inicjatywę; jak tylko minister Michał Boni napisze do komisarz Reding w sprawie porozumienia TTIP, nagłośnimy starania Polski w tej sprawie, żeby zwiększyć presję na inne rządy. I tak dalej. Nie odpuścimy! Zostało wiele do zrobienia i wiele do wyjaśnienia. Wciąż nie wiemy, czy polska prokuratura, idąc w ślady niemieckiej, bada sprawę PRISM pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa. Bo przecież mogło dojść do masowego naruszenia konstytucyjnych praw obywateli RP. Nadal nie wiemy, czy i jakie działania podjęło w tej sprawie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ponieważ minister Sienkiewicz nie zjawił się na debacie i nie przysłał żadnego przedstawiciela. Z doniesień medialnych wiemy tylko tyle, że MSW miało zbadać, czy PRISM dotyczy interesów Polski (sic!). Nasza lista pytań do przedstawicieli polskich władz, szczególnie tych nieobecnych na debacie 11 września, jest bardzo długa. Spiszemy ją w formie wniosków o dostęp do informacji publicznej i przekażemy adresatom jeszcze w tym miesiącu. Tak postawionych pytań organy państwa nie mogą już bezkarnie ignorować. Jeśli to zrobią, nadal zostaje droga przez sąd. Opracowanie: Katarzyna Szymielewicz, Anna Walkowiak, Jędrzej Niklas Polecamy: Nagranie z debaty „Granice inwigilacji” (Fundacja Panoptykon) Gazeta Wyborcza: „Kochanie, schłodź szampana. I wyłącz PRISM!”. Debata o inwigilacji w internecie (komentarz Ewy Siedleckiej) Katarzyna Szymielewicz Autorka Linki i dokumenty ngo_fnf.jpg560.5 KBjpeg prezent_od_ngo_dla_michala_boniego.jpg789.56 KBjpeg prezent_od_ngo_dla_michala_boniego_sm.jpg160.92 KBjpeg ngo_fnf_sm.jpg113.75 KBjpeg boni_pinior_fnf.jpg591.93 KBjpeg Temat reforma ochrony danych służby bezpieczeństwo programy masowej inwigilacji Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Bierzesz kredyt? Walczymy o Twoje prawa Sejm pracuje nad pakietem zmian w ponad 100 ustawach, które są potrzebne do pełnego wdrożenia RODO. Jedną z tych ustaw jest prawo bankowe. Pomóż nam zawalczyć o lepsze prawo do wyjaśnienia! 03.01.2019 Tekst Artykuł Radnego bajka o bezpieczeństwie na krakowskim Prądniku Czerwonym 3500 tysiąca kamer na krakowskim Prądniku Czerwonym – chwilę nam zajęło uwierzenie, że to nie jest fejk. „System Pomocy 112. Bezpieczeństwo bez utraty prywatności” – uśmiech budzi już sam tytuł programu, za pomocą którego radny Łukasz Wantuch „raz i na zawsze rozwiąże problemy przestępczości”. Do… 14.01.2019 Tekst Artykuł Zagłosuj na najcięższy grzech administratora danych Już za kilka dni w pełni obowiązywać zacznie ogólne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO), które (miejmy nadzieję) skutecznie zmieni dotychczasowe praktyki administratorów. Oto subiektywna lista ich „grzechów”, na które natknęliśmy się w ostatnim czasie. 22.05.2018 Tekst