Ostatnia rozprawa przeciwko Facebookowi. Wyrok za miesiąc

Artykuł
13.02.2024
4 min. czytania
Tekst
Image
Facebookowy kciuk w dół

Ostatni świadek, mowy końcowe, a na wyrok poczekamy do 13 marca. Podsumowujemy ostatnią rozprawę SIN vs Facebook o cenzurę na portalach Marka Zuckerberga. Sprawa toczy się od 2019 r.

Wolność się liczy
Dołóż swoje 1,5%
KRS: 0000327613

Kulisy sprawy

W 2018 r. Facebook (dzisiaj to firma Meta) bez ostrzeżenia i wyjaśnień usunął jedną z grup prowadzonych na portalu przez Społeczną Inicjatywę Narkopolityki, a następnie cały fanpage. W styczniu 2019 r. na podobnych zasadach usunięte zostało jedno z kont SIN na należącym do tej samej firmy Instagramie.

Jedynym wyjaśnieniem, które SIN otrzymała od Facebooka, kiedy zablokował jej stronę, było to, że publikowała treści „niezgodne ze standardami społeczności”. Firma nie wskazała jednak, które konkretnie treści uznała za niedozwolone. Nie dała też SIN jakiejkolwiek realnej szansy na zakwestionowanie tej decyzji. To nic nie mówiące wyjaśnienie oraz brak możliwości skutecznego odwołania skłoniły SIN do poszukania pomocy w sądzie.

W 2019 r. SIN wspierana przez Panoptykon złożyła pozew, w którym zażądała od Mety publicznych przeprosin oraz przywrócenia dostępu do usuniętych stron i kont.

Szczegóły sprawy

Video file

Platformy internetowe takie jak Facebook, YouTube czy Twitter w coraz większym stopniu kontrolują to, co możesz zobaczyć i powiedzieć w sieci.

Co się działo na trzeciej rozprawie? Wyrok w marcu 2024

13 lutego 2024 sąd przesłuchał ostatniego świadka w sprawie. Był on prezesem SIN w 2018 r., czyli wtedy, gdy strona organizacji została zdjęta z Facebooka.

Świadek opowiedział m.in. o tym, jak ważną rolę pełni komunikacja na Facebooku w pracy organizacji zajmującej się edukacją narkotykową. Podkreślił, że blokada znacząco utrudniła SIN prowadzenie działalności. Organizacja utraciła m.in. kluczowy kanał komunikowania ze swoimi odbiorcami, promowania swoich działań, rekrutowania wolontariuszy i wolontariuszek oraz kontaktu z nimi.

Blokada wpłynęła też na możliwość pozyskiwania przez SIN środków na działalność. Stowarzyszenie prowadziło na Facebooku sklep z testami substancji psychoaktywnych, z którego dochód zasilał jego aktywność, a fanpage pełnił zarazem podstawową wizytówkę organizacji w kontaktach z partnerami (w tym grantodawcami), która potwierdzała jego renomę i szeroki zasięg.

Na koniec pełnomocnik SIN i pełnomocniczka Mety przedstawili mowy końcowe. Po nich sąd zamknął rozprawę i zapowiedział ogłoszenie wyroku za miesiąc, dając jednocześnie stronom możliwość przestawienia w tym czasie ostatecznych stanowisk pisemnych.

Image
Fundacja Panoptykon i SIN przed salą sądową

Dodajemy, jak przy każdej rozprawie, zdjęcie z sądu. Dziękujemy za wasze wsparcie!

Czy nie wystarczy zrezygnować z Facebooka?

Zdaniem krytyków sprawy prywatna firma może na swoim podwórku kierować się własnym regulaminem i – mówiąc kolokwialnie – blokować kogo chce. Naszym zdaniem, to nie do końca prawda.

Facebook – owszem – jest usługą świadczoną przez prywatną firmę, ale ta musi stosować się do obowiązujących powszechnie przepisów prawa. Pozew dotyczy naruszenia dóbr osobistych organizacji – konkretnie ograniczenia swobody wypowiedzi, podważenia jej reputacji i poczucia bezpieczeństwa.

Zachęcamy zarówno osoby prywatne, jak i organizacje i firmy do korzystania z innych metod komunikacji, np. przez strony internetowe czy zdecentralizowane media społecznościowe, jak Mastodon, żeby nie stracić kontaktów z powodu arbitralnej decyzji jednej wielkiej firmy. Ale to nie rozwiązuje sprawy. Meta musi zmienić swoje praktyki i zwyczajnie przestrzegać prawa.

Bardzo dziękujemy Kancelarii Wardyński i Wspólnicy, która na prośbę Panoptykonu pro bono prowadzi sprawę SIN vs Facebok.

Dorota Głowacka
Współpraca

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.