Władzom Stanów Zjednoczonych coraz częściej zdarza się wprowadzać do porządku prawnego przepisy ograniczające prawa obywatelskie. Ta tendencja nasiliła się szczególnie po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 roku.

Prace nad zmianą zasad dostępu policji i służb do danych telekomunikacyjnych trwają, tak przynajmniej twierdzi rząd. Jednak czy można w to wierzyć, skoro jedyną rzeczą, która się zmienia jest termin rzekomego przedstawienia propozycji zmian?

Już 10 listopada odbędzie się VII Kongres Obywatelski, w tym roku pod hasłem „Postawy i umiejętności kluczem do rozwoju Polaków i Polski”. W programie między innymi warsztat poświęcony podmiotowości w cyberprzestrzeni. Fundacja Panoptykon, przy współpracy Fundacji Nowoczesna Polska i Instytutu Studiów Zaawansowanych, zaprasza grupę kilkunastu ekspertów do dyskusji na temat tego, jakie warunki w zakresie regulacji prawnych, infrastruktury i edukacji medialnej muszą być spełnione, żebyśmy funkcjonowali w Sieci jako podmioty, a nie przedmioty niezrozumiałych dla nas transakcji. Fundacja Panoptykon jest też partnerem merytorycznym Kongresu.

Jak dużo o funkcjonowaniu państwa, w tym jego tajnych służb, powinni wiedzieć obywatele? Czy rzeczywiście mamy prawo kontrolować kontrolujących? To nie są pytania banalne, jednak w polskiej rzeczywistości prawnej i politycznej ograniczanie lub odmowa dostępu do informacji stały się niepokojącym standardem. Ten problem dalece wykracza poza sprawy techniczne i dotyka kwestii podstawowych – z jednej strony funkcjonowania państwa, jego sprawności i efektywności, z drugiej zaś praw obywatelskich. O tym, jak go rozwiązać będziemy rozmawiać już w najbliższy poniedziałek, podczas organizowanej przez Fundację im. Stefana Batorego debaty "Wolność versus skuteczność. Władza i swoboda informacji".

Dwa tygodnie temu Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji podsumowało konsultacje społeczne dotyczące rewizji Międzynarodowych Przepisów Telekomunikacyjnych (ITR), jednocześnie publikując zrewidowane stanowisk