Artykuł GIODO rozpozna skargę na działanie Warszawskiej Karty Miejskiej W lutym 2010 r. mieszkaniec Warszawy zwrócił się do GIODO (Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych) ze skargą o zbadanie legalności przetwarzania swoich danych osobowych przez stołeczny ZTM. Podnosił, że wymagania określone przez ZTM przy składaniu wniosku o wydanie karty (polegające na udostępanianiu imienia, nazwiska oraz numeru PESEL) naruszają art. 51 ust. 1 Konstytucji RP. GIODO wszczął postępowanie wyjaśniające i dwukrotnie zwrócił się do ZTM o udzielenie pisemnych wyjaśnień co do treści zarzutów wnioskodawcy, jednak do czerwca 2010 r. nie wydał oczekiwanej decyzji. Wówczas zniecierpliwiony mieszkaniec zgłosił do WSA (Wojewódzki Sąd Administracyjuy) w Warszawie skargę na bezczynność GIODO. 05.12.2010 Tekst
Artykuł Wrocławska karta miejska - „winny” wycieku znaleziony. Tylko czy ktoś wyciągnie wnioski? Po tym, jak wyborczy spam trafił do grupy mieszkańców Wrocławia korzystających z karty miejskiej, do wykorzystanie danych z bazy urbancard przyznał się pracownik urzędu miejskiego - asystent prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza. Dane 15 tys. 22.11.2010 Tekst
Artykuł Ukryte koszty komunikacji Poruszanie się po mieście kosztuje, jednak koszty te liczone mogą być już nie tylko w pieniądzach, ale również w danych osobowych. W Warszawie wydanie spersonalizowanej karty miejskiej przez Zarząd Transportu Miejskiego wymaga podania konkretnych informacji, np. 07.05.2013 Tekst
Artykuł Wolność i prywatność w dobie koronawirusa Technologie mogą być przydatne do walki z globalną pandemią koronawirusa. Stosowanie części z nich wiąże się z ingerencją w prywatność i zwiększonym nadzorem nad społeczeństwem. Te nadzwyczajne środki muszą jednak spełniać określone warunki, o których przestrzeganie do władz unijnych i państwowych apelujemy wspólnie z European Digital Rights. Dzisiejsze nadzwyczajne środki nie mogą stać się jutrzejszą codziennością. 25.03.2020 Tekst
Poradnik Odpowiadamy na pytania o aplikację „Kwarantanna domowa” 19 marca rząd udostępnił aplikację „Kwarantanna domowa”. Narzędzie ma z jednej strony za zadanie odciążyć służby w weryfikowaniu, czy osoby, które powinny przebywać na kwarantannie, stosują się do ograniczeń. Z drugiej strony – jak wyjaśnia Ministerstwo Cyfryzacji – ma ułatwić obywatelom i obywatelkom odbywanie kwarantanny. Po opublikowaniu aplikacji, którą w nadchodzących dniach będą instalować dziesiątki tysięcy osób objętych kwarantanną, zaczęły do nas docierać pytania o to, czy zaproponowane przez rząd narzędzie jest bezpieczne z punktu widzenia ochrony naszych danych. Stawiają je osoby, które nie chcą bojkotować państwa w jego wysiłkach na rzecz walki z epidemią, ale są zaniepokojone tym, że aplikacja zbiera dokładne dane o ich lokalizacji i dane biometryczne. W jakich celach te dane mogą być w przyszłości wykorzystane przez państwo? Czy zasilą bazy danych służb? A może posłużą do trenowania polskich algorytmów do rozpoznawania twarzy? [AKTUALIZACJA: od 1 kwietnia instalowanie aplikacji jest obowiązkowe] 25.03.2020 Tekst