Państwo dzieli się danymi obywateli z big techami. Trzeba to zmienić!

Artykuł
23.04.2024
6 min. czytania
Tekst
Image
Obrazek z napisami "Cookies"

Odwiedzasz strony internetowe prowadzone przez instytucje publiczne? Wiele z nich przekazuje twoje dane do zewnętrznych firm, w tym amerykańskich big techów takich jak Google. Nie godzimy się na to.

Internetowe Konto Pacjenta, serwis „Uzależnienia Behawioralne” Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, strona telefonu zaufania, oficjalny portal Wrocławia – to tylko kilka przykładów stron, które za pośrednictwem skryptów śledzących i plików cookie przekazują dane osób odwiedzających zewnętrznym firmom. A te mogą je wykorzystać m.in. w celach reklamowych. Fundacja Panoptykon i Fundacja „Internet. Czas działać!” zaapelowały do Ministra Cyfryzacji o uporządkowanie sytuacji.

Wchodząc na dowolną stronę internetową, musimy liczyć się z tym, że nasze dane trafią w różne miejsca. Nie tylko na serwery, na których umieszczona jest strona, ale także do podmiotów trzecich, w tym firm żyjących z gromadzenia na masową skalę danych o naszej aktywności w Internecie, takich jak Google. Niestety, dane trafiają do nich również za pośrednictwem stron prowadzonych przez podmioty publiczne.

„Państwo nie powinno karmić big techów danymi swoich obywatelek i obywateli. W tej sprawie chodzi też o zaufanie. Osoby wchodzące na takie witryny, jak Internetowe Konto Pacjenta czy strona telefonu zaufania 116sos.pl mają prawo oczekiwać poufności. Tymczasem dziś nie mogą mieć pewności, że wrażliwe informacje na ich temat, w tym te o ich słabościach, nie będą wykorzystane w celach reklamowych”.

Mateusz Wrotny, Fundacja Panoptykon

Państwo nie powinno przekazywać danych obywateli komercyjnym firmom. Petycja do Ministra Cyfryzacji

Panoptykon i „Internet. Czas działać!” zwróciły się do Ministra Cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego z petycją. Apelują w niej o zbadanie tego problemu i przygotowanie wytycznych, które pozwolą ograniczyć przesyłanie danych na zewnątrz w sposób niezgodny z prawem.

„Nie widzimy uzasadnienia dla wykorzystywania na stronach podmiotów publicznych skryptów śledzących, za pośrednictwem których informacje o odwiedzających trafiają do zewnętrznych podmiotów. W wielu przypadkach użytkownicy nie są w ogóle pytani o zgodę na to, żeby ich dane zasilały bazy podmiotów żyjących ze śledzenia ich w sieci. To niezgodne z prawem telekomunikacyjnym, a także z przepisami o ochronie danych osobowych”.

Agnieszka Rapcewicz, Fundacja „Internet. Czas działać!”

Nasz przegląd wykazał, że szczególnie popularną wśród podmiotów publicznych usługą wmontowaną w strony internetowe jest Google Analitycs. Oczywiście, analizowanie ruchu na stronach to zwyczajna rzecz w Internecie. Ale wykorzystanie do tego celu narzędzia Google oznacza, że informacje o aktywności osób odwiedzających stronę trafią do gigantycznej bazy danych amerykańskiego giganta – który na tych danych opiera cały swój biznes.

Image
Grafika z przekreślonym telefonem z lupą i napisem: "Publiczne strony bez trackerów!"

Korzystanie z narzędzia Google rodzi też kolejne wyzwanie prawne – dotyczące legalności przesyłania danych do USA.

„Już dwa porozumienia między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi w sprawie przekazywania danych za ocean zostały unieważnione ze względu na niezgodność z Kartą praw podstawowych Unii Europejskiej. Od 10 lipca 2023 r. obowiązuje co prawda porozumienie EU–US Data Privacy Framework, ale ono również jest kontestowane i może trafić do kosza”.

Mateusz Wrotny, Fundacja Panoptykon

Jakie dane przesyłane są przez strony internetowe

Wejście na dowolną stronę internetową wymaga przesłania danych w dwie strony. W dużym uproszczeniu: przeglądarka informuje serwer odwiedzanej strony o podstawowych parametrach, np. rozdzielczości ekranu i języku, żeby strona mogła wyświetlić się prawidłowo. Jeśli strona wymaga logowania, przesyłane są dane do autoryzacji.

Przeciętna strona w sieci jednak nie poprzestaje na przesyłaniu wyłącznie danych niezbędnych. Poza nimi na zewnętrzne serwery trafiają adresy IP, dane lokalizacyjne, a przede wszystkim – informacje o tym, jak poruszamy się po stronie i w co klikamy (w przypadku narzędzi do analizy ruchu na stronach).

Dane trafiają do zewnętrznych podmiotów także wtedy, gdy w serwisie umieszczone (embedowane) są materiały wideo hostowane poza nim, np. na YouTubie.

Oczywiście, najbardziej śledzą strony komercyjne, np. portale newsowe. Rekordziści przesyłają dane nawet 1400 podmiotom zewnętrznym, w tym Google, Amazonowi, Mecie i ByteDance, czyli właścicielowi TikToka. Na stronach urzędów i instytucji nie jest na szczęście aż tak źle, ale nie ma powodu, żeby państwo karmiło naszymi danymi choćby pojedyncze podmioty.

Polityki prywatności do zmiany – niczego się z nich nie dowiesz

W petycji aktywiści wskazują też na drugi problem: informowania przez administratorów o tym, jakie dane trafiają do jakich podmiotów – i w jakim celu to się dzieje. Informacje te powinny być zamieszczone w polityce prywatności serwisu, jednak zdarza się, że są one ogólnikowe, niepełne bądź nie ma ich w ogóle. Dlatego przygotowując petycję, eksperci posiłkowali się wtyczką Rentgen zaimplementowaną przez deweloperów Fundacji „Internet. Czas działać!”.

Rentgen jest wtyczką dla przeglądarki Mozilla Firefox. Pozwala sprawdzić, jakim domenom i subdomenom badana strona internetowa udostępniła dane dotyczące osoby odwiedzającej (w tym dane pozyskane z cookies).

„Wtyczka jest w stanie analizować także dane przekształcone, np. wielokrotne kodowanie base64. Ten proces nazywany jest obfuskacją i ma na celu utrudnienie analizy. Dzięki temu możemy ustalić, dokąd strona wysyła dane osobowe, czy twórca strony nadał osobie sztuczny identyfikator (jeśli jest on unikalny, może stanowić daną osobową), a także, czy historia przeglądania została udostępniona podmiotom trzecim”.

Arkadiusz Wieczorek, Fundacja „Internet. Czas działać!”

Petycja została skierowana do Ministra Cyfryzacji 22 kwietnia 2024 r. Zgodnie z prawem o petycjach ministerstwo ma 3 miesiące na odpowiedź. Organizacje oczekują, że Ministerstwo Cyfryzacji nie będzie zwlekało z przygotowaniem wytycznych dla administratorów stron.

Wojciech Klicki, Agnieszka Rapcewicz, Arkadiusz Wieczorek
Współpraca

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.