Artykuł 15.11.2023 5 min. czytania Tekst Image Za opłatą możesz dostać Facebooka i Instagrama bez reklam. Śledzenie zostaje (także w wersji premium), a „zmiana przepisów”, na którą powołuje się firma przy okazji wprowadzenia opłat, to… RODO. To samo, które obowiązuje w Europie już od 2018 r.W ostatnich tygodniach osobom logującym się do serwisów Mety wyświetla się plansza namawiająca do „podjęcia decyzji dotyczącej reklam”. Do wyboru: zgódź się na śledzenie lub korzystaj z produktów Mety bez reklam. Opcji bez śledzenia brak. Image Screen z Facebooka dla polskiego użytkownika. Co ciekawe, cena podana w euro i bardziej widoczny przycisk „Chcę korzystać bezpłatnie" daje wrażenie, że Meta wcale nie preferuje opcji płatnej.Odpowiadamy na najważniejsze pytania w związku z wprowadzeniem przez Metę opcji płatności za korzystanie z Instagrama i Facebooka.Czy jeśli wybiorę płatną wersję Facebooka, to Meta przestanie mnie śledzić?Nie. Do wyboru masz „zgodę” na śledzenie w celach reklamowych lub korzystanie z produktów Mety bez reklam, ale nadal z personalizacją rekomendowanych treści. Firma nie oferuje opcji korzystania z jej produktów bez zbierania danych behawioralnych i całej analityki, jaka się z tym wiąże. Korzystanie z Facebooka i Instagrama w każdej opcji oznacza śledzenie. Różnica tkwi w celach, w jakich twoje dane są wykorzystywane: w wersji płatnej są to jedynie cele własne Mety; w wersji bezpłatnej – dodatkowo cele reklamodawców. Oraz w tym, że w wersji premium za śledzenie (w celach własnych platformy Meta) dodatkowo zapłacisz.Przy okazji podajesz firmie na tacy informację o zasobności swojego portfela i o tym, że cenisz swoją prywatność.Tak walczycie o DSA, a zaraz wszystkie usługi będą płatne. Dlaczego?Naszym zdaniem DSA nie ma tu nic do rzeczy. Gdyby Meta chciała zrealizować obowiązki wynikające z DSA, powinna raczej zaproponować nam większą kontrolę nad własnym feedem (np. podbijanie jakościowych treści, zwiększanie ich różnorodności albo ukrywanie konkretnych typów treści na życzenie użytkownika). Ale na to musimy jeszcze poczekać.Opłata za Facebooka jest (prawdopodobnie) odpowiedzią na decyzję podjętą przez organy ochrony danych na podstawie unijnego rozporządzenia o ochronie danych, czyli RODO, które w pełni obowiązuje już od 2018 r. Od tego czasu, czyli przez ponad pięć lat, trwa zainicjowany przez irlandzką organizację NOYB spór o to, czy Facebook może serwować personalizowaną reklamę na podstawie własnego regulaminu (czy jest to wystarczająca podstawa prawna przetwarzania danych). Niedawno wydana została decyzja, z której wynika, że nie może. Mógłby serwować spersonalizowaną reklamę, gdyby uzyskał dobrowolną zgodę od swoich użytkowników.Komentarz NOYB przeczytasz tutaj (po angielsku).Domyślamy się, że propozycja premium ma być odpowiedzią na tę decyzję. Ale 59,99 zł miesięcznie za aplikacje Faceboooka i Instagrama albo „zgoda” na śledzącą reklamę? W pozycji Mety, którą Komisja Europejska uznała za jednego z internetowych gatekeeperów („strażników dostępu”), to raczej okup niż możliwość podjęcia świadomej decyzji i wyrażenia dobrowolnej zgody. Zatem na pewno jeszcze o tym usłyszymy.Ile kosztuje Facebook bez śledzenia w pakiecie? I czy to dobra cena?O ile wiemy, nie ma takiej opcji. W wersji premium nie będziesz widzieć reklam, ale Meta wciąż będzie zbierała i analizowała dane na twój temat, wykorzystując je do personalizowania pozostałych dwóch kategorii wyświetlanych treści – organicznych i rekomendowanych.Twoje dane przydadzą się też do tego, żeby „skuteczniej” personalizować treści – w tym reklamy – wyświetlane wszystkim pozostałym (niepłacącym) użytkownikom. Twoja historia klikania zasila algorytmy, których zadaniem jest przewidzieć, w co kliknie człowiek do ciebie podobny. I vice versa.To nie reklama jest problemem w mediach społecznościowych. Problemem jest skala i głębokość śledzenia, którego wymaga serwowanie spersonalizowanych rekomendacji – zarówno treści organicznych, jak i sponsorowanych (reklamy). Część ludzi być może zdecyduje się wykupić abonament na serwisy Mety, myśląc, że w zamian ich działania na platformie nie będą obserwowane i analizowane. Niestety, śledzenie zostaje. Anna Obem Autorka Katarzyna Szymielewicz, Dominika ChachułaWspółpraca Image Działania organizacji w latach 2022-24 dofinansowane z Funduszy Norweskich w ramach programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy. Temat media społecznościowe Odpowiedzialność pośredników za treści w Internecie Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Po pierwszej rozprawie w sprawie SIN vs Facebook: postępowanie dowodowe trwa 7 lutego przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie SIN vs Facebook. Organizacja społeczna pozwała firmę za to, że ta bez uprzedzenia i wyjaśnień usunęła jej konta i grupy ze swoich portali społecznościowych. Wrażenia? Sąd chce usłyszeć, jak dokładnie wyglądały… 08.02.2023 Tekst Artykuł Problem większy niż ochrona praw autorskich w sieci Trwa coraz bardziej zacięta debata o unijnej reformie prawa autorskiego. Dla nas to także ważna dyskusja. 05.09.2018 Tekst Artykuł Facebook vs Australia W piątek australijskie media (i nie tylko) zniknęły z Facebooka. Firma Marka Zuckerberga po raz kolejny w ciągu kilku miesięcy zademonstrowała swoją władzę. Władzę, którą – podkreślmy – wykorzystuje na co dzień, tyle że w mniej widoczny sposób. Czym kieruje się Facebook przy podejmowaniu decyzji,… 23.02.2021 Tekst