Prezydent podpisał wczoraj ustawę wdrażającą dyrektywę policyjną regulującą zasady ochrony danych osobowych przetwarzanych w związku z zapobieganiem przestępczości. Naszym zdaniem autorzy ustawy celowo wprowadzili całą gamę rozwiązań ograniczających uprawnienia osób, których dane dotyczą. W konsekwencji ustawa nie tylko jest niezgodna z prawem unijnym (twierdzi tak nawet MSZ), ale też wprowadza fikcję ochrony danych w sektorze bezpieczeństwa. Mimo licznych prób nie udało się nam wpłynąć na kształt projektu. Ale temat jest zbyt ważny, żeby go odpuścić – dlatego w najbliższych miesiącach będziemy starali się przetestować, jak będzie wyglądać praktyka stosowania nowych przepisów, a ostatecznie – doprowadzić do stwierdzenia ich niezgodności z prawem unijnym. Trzymajcie kciuki!
Sejm przyjął dziś ustawę o ochronie danych osobowych w sektorze bezpieczeństwa, która miała wdrożyć tzw. dyrektywę policyjną. Ustawa jest legislacyjną wydmuszką, która – jak pisaliśmy wielokrotnie – nie zwiększa ochrony naszych danych przetwarzanych przez Policję i inne służby. O tym, jakiej próby legislację zaakceptował dziś Sejm, świadczy fragment art. 102 ustawy, zgodnie z którym „zasady przetwarzania danych osobowych dostosowuje się do środków technicznych i organizacyjnych (…)”. W innych państwach środki organizacyjne dostosowuje się do zasad, no ale my idziemy swoją drogą!
Unijni ministrowie spraw wewnętrznych na ubiegłotygodniowym spotkaniu przyjęli projekt rozporządzenia dotyczącego usuwania z Internetu treści o charakterze terrorystycznym. Teraz propozycja trafi do Parlamentu Europejskiego, który ma kilka miesięcy (na wiosnę kończy się kadencja europosłów) na podjęcie decyzji. Projekt budzi wiele naszych wątpliwości.
Czy Policja i służby specjalne wdrożyły RODO? Nie. Dlaczego? Bo mają – a w zasadzie powinny mieć – odrębne zasady. Regulacje dotyczące ochrony danych osobowych w sektorze bezpieczeństwa zawiera unijna dyrektywa policyjna. W polskim wydaniu będzie to tylko fikcja, a służby będą mogły więcej niż dotychczas. Prace nad ustawą wdrażającą dyrektywę rozpoczął kilka dni temu Sejm.
Aktualizacja: 28.08 rząd przyjął projekt przepisów. Analizujemy, czy w nowej wersji ustawy pojawiło się coś interesującego.
Dziś rząd miał zająć się projektem ustawy wdrażającej tzw. dyrektywę policyjną. Termin na jej implementację minął 6 maja, jednak najwyraźniej nikomu się nie spieszy, bo projekt w ostatniej chwili zniknął z agendy posiedzenia Rady Ministrów. Przepisy unijne miały wzmacniać ochronę naszej prywatności w kontaktach z instytucjami odpowiadającymi za ściganie przestępczości. Ale nic z tego: przygotowana przez rząd ustawa wypacza cały sens reformy.
Krajowa Administracja Skarbowa – instytucja, która powstała 2 lata temu, łączy w sobie uprawnienia dawnej kontroli skarbowej i celnej. Niebawem ustawa, na podstawie której działa KAS, będzie nowelizowana i w związku z tym pojawiły się informacje, że „fiskus dostanie więcej amunicji”. Wnikliwie przeanalizowaliśmy projekt i – na szczęście – nie zawiera on przepisów znacząco zwiększających uprawnienia służby. Raczej jest to porządkowanie i uzupełnianie luk na podstawie kilkunastu miesięcy doświadczeń działania KAS. Zaintrygowała nas jedynie propozycja związana z podróżowaniem.
Wdrożenie „drugiej nogi” unijnej reformy ochrony danych osobowych jest zagrożone: przygotowany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych projekt implementacji dyrektywy policyjnej nie jest akceptowany wewnątrz rządu i wymaga gruntownego przebudowania. To nie tylko nasza opinia (przedstawiona kilka tygodni temu w ramach konsultacji publicznych), ale też kilku ministerstw i Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Wczoraj Komitet do Spraw Europejskich, który pracuje nad rządowymi projektami wdrożeń przepisów przyjętych na poziomie UE tuż przed ich trafieniem na posiedzenie Rady Ministrów, uznał, że w aktualnej wersji projekt nie nadaje się do dalszych prac. Przewodniczący Komitetu zaapelował do MSWiA o intensyfikację prac, bo termin implementacji przepisów unijnych minął 6 maja.
Dyrektywa policyjna miała – równolegle do RODO – wzmocnić ochronę danych osobowych przetwarzanych przez instytucje zajmujące się zwalczaniem przestępczości.
Ministerstwo Finansów przygotowało projekt zmian w działaniu mechanizmu STIR, za pomocą którego banki wspólnie z Krajową Administracją Skarbową mają wyłapywać tzw. karuzele VAT-owskie. Kilka miesięcy temu intensywnie walczyliśmy o to, by mechanizm nie uderzał nadmiernie w prywatność klientów banków, którzy nie są przedsiębiorcami. Wówczas, w dialogu z Ministerstwem Finansów, udało się doprowadzić do korzystnych zmian w projekcie. Niestety resort zapomniał o tym, że warto rozmawiać, np. w formie konsultacji publicznych. Na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano dziś projekt, który ma wejść w życie już 1 lipca i dlatego dokument nie będzie poddany konsultacjom.
Reforma ochrony danych osobowych to także dyrektywa policyjna, czyli tzw. brzydsza siostra RODO. Podczas gdy firmy i organizacje gorączkowo przygotowują się do wdrożenia nowego rozporządzenia, te organy państwa, które gromadzą dane o obywatelach w niejawny sposób, nierzadko posługując się kontrowersyjnymi metodami, mogą spać spokojnie. W ich świecie niewiele się zmieni, a jeśli się zmieni – to w kierunku jeszcze większej swobody działania i jeszcze mniejszej przejrzystości. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przedstawiło wreszcie projekt regulujący zasady ochrony naszych danych w sektorze bezpieczeństwa. Niestety, jest on tak dziurawy, że ochrona prywatności stanie się tam wyjątkiem, a nie regułą. Jak do tego doszło i czym to grozi?
Wczoraj rozpoczęły się w Sejmie prace nad przygotowanym przez Ministerstwo Cyfryzacji projektem ustawy o ochronie danych osobowych. Znienacka dorzucono do niego przepisy regulujące monitoring w szkołach, w pracy oraz na ulicach. Niestety, zgodnie z zarządzeniem Szefowej Kancelarii Sejmu nie mogliśmy brać udziału w posiedzeniu komisji pracujących nad projektem i dlatego nie znamy szczegółów zaproponowanych rozwiązań. A chcielibyśmy je szybko poznać, bo nie chodzi tylko o to, żeby wprowadzono przepisy, ale przede wszystkim, żeby prezycyjnie uregulowano w nich zasady dotyczące stosowania kamer.