Artykuł 06.06.2025 6 min. czytania Tekst Image Prawo propagandowe zakazujące „promocji homoseksualizmu”, zakaz zgromadzeń naruszających to prawo, a na deser – wyposażenie policji w kamery do biometrycznej identyfikacji. W tym samym czasie kraje UE wdrażają przepisy regulujące sztuczną inteligencję. Nie pomogą one Węgrom ochronić prawa do zgromadzeń, ale może przynajmniej – prawo do prywatności?W 2021 r. władze Węgier wprowadziły prawo dyskryminujące osoby LGBT+ W 2021 r. na Węgrzech weszły w życie przepisy zakazujące „przedstawiania i promowania »odchyleń od tożsamości zgodnej z płcią przy urodzeniu, zmiany płci lub homoseksualizmu«” wobec osób poniżej 18. roku życia – w niektórych formach komunikacji publicznej. Chodzi m.in. o edukację publiczną, media, reklamę czy formy działalności komercyjnej. Amnesty International nazywa to prawem propagandowym.Obecnie przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej toczy się postępowanie w sprawie tych przepisów (sprawa C-769/22), ale Węgry brną dalej. W lutym 2025 r., podczas dorocznego orędzia o stanie państwa, premier Viktor Orbán zapowiedział: „organizatorzy Marszu Równości nie powinni w tym roku zawracać sobie głowy przygotowaniami”.Na tym nie koniec. Zakaz zgromadzeń naruszających prawo propagandowe. Podejmujemy próbę wyjaśnienia, o co chodziW marcu 2025 r. Węgry wprowadziły zakaz zgromadzeń naruszających prawo propagandowe. W efekcie nie mogą się odbywać marsze równości, ale też wszelkie inne demonstracje, które poruszają kwestię seksualności człowieka. W grę nie wchodzą też protesty związane z prawami (albo nieprzestrzeganiem praw) mniejszości seksualnych [źródło].W maju węgierska policja zakazała organizacji „mini pride”, wydarzenia zaplanowanego na 1 czerwca 2025 r. w Budapeszcie.„Policja zakazała wydarzenia, powołując się na marcową nowelizację prawa, która zabrania organizowania demonstracji ukazujących homoseksualność lub różnorodność seksualną jako »naruszających prawa dzieci«. Zgodnie z wymogami prawa organizatorzy zgłosili planowaną demonstrację 24 maja”.Fragment oświadczenia Budapest Pride, organizatora „mini pride”Najnowsze wiadomości w tej sprawie są chociaż trochę optymistyczne: organizatorzy marszu zaskarżyli decyzję policji do Sądu Najwyższego jako sprzeczną z prawem unijnym. Sąd stanął po ich stronie i uchylił decyzję policji. Ostatecznie marsz się nie odbył (było za mało czasu na organizację), ale na koniec czerwca została zapowiedziana jubileuszowa 30. edycja Budapest Pride. Image „Węgierska policja deklaruje, że wykorzystuje – jak wiele innych służb w Europie – technologię rozpoznawania twarzy. Do niedawna tylko w sprawach, za które groziła kara pozbawienia wolności. Obecnie może to robić również w przypadku drobnych wykroczeń”.Jak rząd Orbana chce skorzystać z identyfikacji biometrycznejWęgierska policja deklaruje, że wykorzystuje – jak wiele innych służb w Europie – technologię rozpoznawania twarzy (Facial Recognition Technology, FRT). Do niedawna – tylko w sprawach, za które groziła kara pozbawienia wolności. Obecnie może to robić również w przypadku drobnych wykroczeń. Co to są drobne wykroczenia? Na przykład przechodzenie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Lub udział w nielegalnym zgromadzeniu.Rozpoznawanie twarzy to technologia, którą możecie kojarzyć z doniesieniami prasowymi zza Atlantyku o pomyłkach policji (myli się częściej w stosunku do osób, które nie są białymi mężczyznami w średnim wieku). Groźniejszym wydaniem jest rozpoznawanie twarzy w czasie rzeczywistym (Real-Time Biometric Identification, RBI). To technologia tak groźna dla praw i wolności obywatelskich, że zakazuje jej nawet AI Act (nowe unijne rozporządzenie o sztucznej inteligencji, które zakazami gospodaruje oszczędnie). Nie wiemy, czy Węgry korzystają z tej najbardziej inwazyjnej metody inwigilacji biometrycznej.Jak wskazuje analiza wykonana przez ekspertów z European Digital Rights (EDRi), choć węgierski system wykorzystuje obrazy statyczne (np. z monitoringu), umożliwia automatyczne porównanie ich z rządową bazą danych w celu identyfikacji osób – w czasie rzeczywistym lub bliskim rzeczywistemu. Policja ma bezpośredni dostęp do systemu, co – jak pisze EDRi – pozwala na szybką identyfikację podczas demonstracji.A taki system podlega zakazowi z AI Act.Komisja Europejska reaguje na biometryczną inwigilację w BudapeszcieAkt o sztucznej inteligencji mówi, że RBI może być stosowane wyjątkowo i wymienia przypadki poważnych przestępstw, takich jak morderstwo czy terroryzm. Do tego potrzebna jest zgoda sądu lub niezależnego organu administracyjnego (szczegóły mają regulować przepisy krajowe) na każde użycie takiego systemu.Poważnym przestępstwem nie jest promowanie ani żadnej postawy światopoglądowej, ani nawet publiczne manifestowanie równouprawnienia osób nieheteronormatywnych. Węgierskie władze zasłaniają się „ochroną dzieci”, ale dopytywane o szkodliwość – zamiast przedstawienia argumentów mówią tylko, że to „kwestia rozsądku” (źródło).Dlatego też plan węgierskich władz dotyczący stosowania systemu rozpoznawania twarzy jest przedmiotem dochodzenia Komisji Europejskiej.Na ile może sobie pozwolić władza? Sprawa Budapesztu ważna także dla PolskiTo nie jest nowa historia. Zdarza się, że władze państw wykorzystują technologię przeciwko obywatelom, niekoniecznie po to, by poprawiać bezpieczeństwo (co jest najpopularniejszą wymówką służb). Nie tak dawno polskie – i nie tylko – władze wykorzystywały oprogramowanie szpiegujące Pegasus do inwigilacji niewygodnych osób. Narzędzia oparte na AI tworzą ryzyko bezprecedensowej ingerencji w nasze prawa i wolności.W Indiach policja kupiła kamery z systemem rozpoznawania twarzy, które miały być używane do poszukiwania zaginionych dzieci, ale – jak przyznał premier Modi – kamery są wykorzystywane do filmowania protestów w celu identyfikacji osób podejrzewanych „o naruszenie porządku”. Image Wariant umundurowania węgierskiej policji. Zdjęcie: Matthias Derksen | PexelsDziś Węgry chcą użyć tej technologii do ograniczenia wolności zgromadzeń. A wolność zgromadzeń to jedno z najważniejszych praw obywatelskich. Dzięki niemu możemy spotykać się, dyskutować, manifestować swoją radość, niezadowolenie i różnorodność.Węgry chcą pozbawić tego prawa dużą grupę swoich obywateli i obywatelek. Bezpośrednim celem jest społeczność LGBT+, ale nie zapominajmy, jak działają systemy rozpoznawania twarzy. Identyfikowanie osób polega na porównywaniu biometrycznych wizerunków osób sfilmowanych np. podczas Parady Równości z bazą wizerunków wszystkich ludzi.Wszystkich, czyli turystów i turystek z Polski wypoczywających nad Balatonem czy kilkudziesięciu polityków, w tym posłów i posłanek Parlamentu Europejskiego, którzy według CNN wybierają się 28 czerwca do Budapesztu, by wziąć udział w 30. Paradzie Równości.Czy obowiązujący już AI Act może powstrzymać zakusy władz Orbana? Czy będzie kolejny precedens – tym razem pod rządami nowego unijnego rozporządzenia – w wyniku którego zakazy będą omijane lub wprost nieprzestrzegane?Biuro von der Leyen nie zachęca do protestowaniaZostało niewiele czasu, żeby powstrzymać władze przed wykorzystaniem technologii przeciwko wolnościom i prawom obywateli i obywatelek. Tymczasem – jak donosi Euractiv – biuro Ursuli von der Leyen zarekomendowało komisarzom powstrzymanie się od udziału w Paradzie Równości w Budapeszcie, żeby „nie prowokować” rządu Viktora Orbána”.Zdjęcie główne: parada Budapest Pride z 2023 r. Autor: Christian Lue | Unsplash. Anna Obem Autorka Mateusz WrotnyWspółpraca Temat służby dyskryminacja biometria Poprzedni Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł „Rosyjski” FaceApp nie jest groźniejszy od samego Facebooka Czy zaspokojenie ciekawości, jak możesz wyglądać za kilkadziesiąt lat, naprawdę jest warte tak dużo, by w zamian oddać dostęp do wrażliwych danych nieznanej aplikacji, do tego rosyjskiej? Maciej Kawecki z Ministerstwa Cyfryzacji przestrzega przed bezrefleksyjnym korzystaniem z usługi… 19.07.2019 Tekst Artykuł „Jak postępuje uczciwie, to nie ma się czego bać” – politycy o Pegasusie Skandal z używaniem Pegasusa przez polskie służby jeszcze do końca nie wybrzmiał, więc być może czeka nas ujawnienie nazwisk kolejnych zaatakowanych osób. Mimo skandalu służby działają tak, jak gdyby nic się nie działo. 05.01.2022 Tekst Artykuł Krok bliżej implementacji dyrektyw: policyjnej i PNR Posunęły się prace nad implementacją do polskiego prawa dwóch unijnych dyrektyw, wchodzących w życie w maju. 16.04.2018 Tekst