Copyright trolling w kolejnej odsłonie: tysiące…

Artykuł
30.06.2014
1 min. czytania
Tekst

„Copyright trolling” w kolejnej odsłonie: tysiące internautów, którzy rzekomo ściągnęli film „Last minute” w sieci P2P, otrzymało w ostatnich dniach wezwania do zapłaty z jednej z kancelarii adwokackich. Żądaniom pieniędzy towarzyszy groźba wszczęcia postępowania cywilnego, zapłata wiąże się natomiast ze „zrzeczeniem się wszystkich roszczeń” kancelarii i producenta filmu.

Cały mechanizm jest bardzo kontrowersyjny – aby móc wysłać wezwania kancelaria składa do prokuratury informacje o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, a potem korzysta z danych osobowych ustalonych przez organ ścigania. W przypadku filmu „Drogówka” może to dotyczyć aż 300 tys. numerów IP! Rodzi to poważne wątpliwości etyczne, związanie nie tylko z instrumentalnym wykorzystaniem postępowania karnego, ale również ze świadomym ryzykiem „strzelania na oślep” – wiele wezwań może bowiem trafiać do osób niemających ze sprawą nic wspólnego. Copyright trolling jest próbą omijania problemu braku skutecznych metod ochrony praw naruszonych w internecie (nie tylko autorskich, ale np. też dobrego imienia). Aby kogoś pozwać należy ustalić jego dane, co w obecnym stanie prawnym może być bardzo czasochłonne.

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.