Artykuł 17.04.2025 14 min. czytania Tekst Image Smartfonami posługują się już dwulatki, a nastolatki spędzają nawet 8 godzin dziennie w Internecie, z czego blisko połowę – na TikToku. Ma to ogromny wpływ na ich samopoczucie, rozwój i zdolność koncentracji. Ale zakaz smartfonów w szkołach tego nie zmieni – jeśli na nim poprzestaniemy. Co może zrobić rząd, biznes, rodzice, sami młodzi i ich otoczenie? W 2023 r. amerykański rzecznik do spraw zdrowia publicznego uznał wpływ mediów społecznościowych na zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży za „znaczące wyzwanie dla zdrowia publicznego, wymagające natychmiastowego uznania i działania”. Dzisiaj zauważa to także polski rząd, pojawiają się także pomysły na zakaz telefonów w szkołach (najczęściej podstawowych).Technologia dla ludzi, nie ludzie dla technologiiPrzekaż 1,5% podatku Fundacji PanoptykonKRS 0000327613Dzieci korzystają z mediów społecznościowych ponad 4 godziny dzienniePrzeprowadzone w Polsce w 2021 r. badanie jakości życia dzieci i młodzieży pokazało niepokojącą skalę uzależnienia od mediów społecznościowych – już wtedy 27% drugoklasistów i 48% szóstoklasistów przyznawało, że korzysta z mediów społecznościowych, by lepiej się poczuć.Co trzeci szóstoklasista podejmował daremne próby zmniejszenia ilości czasu spędzanego w sieci. A co czwarty deklarował, że „często zdaje sobie sprawę, że myśli tylko o korzystaniu z internetu”. W ostatnim kwartale 2024 r. 91,54% dzieci w wieku 7-14 lat przynajmniej raz dziennie połączyło się z Internetem i spędziło w nim aż 4 godziny 29 minut. Również 90,28% młodzieży w wieku 15-18 lat spędza w sieci średnio 4 godziny 28 minut.Młodzi najwięcej korzystają z platform społecznościowych (TikToka i YouTube’a, rzadziej: Instagrama). Następne w kolejności są komunikatory (Messenger i WhatsApp).„[M]amy w Polsce wśród dzieci w wieku 7–12 lat ok. 760 tys. aktywnych użytkowników TikToka, 580 tys. użytkowników Facebooka i 290 tys. użytkowników Instagrama. Jeśli chodzi o komunikatory – blisko 900 tys. dzieci korzysta z Messengera, a ponad 700 tys. z WhatsAppa. Gdy odniesiemy te wartości do liczby wszystkich dzieci w tym wieku w Polsce (dane GUS), widzimy, że co trzecie dziecko w wieku 7–12 lat korzysta z TikToka, niewiele mniej – z Facebooka, zaś co ósme – z Instagrama”.Jadwiga Przewłocka, Gemius, raport Internet DzieciJak korzystanie z mediów społecznościowych wpływa na dzieci?Badacze spierają się o to, czy zachodzi związek przyczynowo-skutkowy między nadmiernym korzystaniem z mediów społecznościowych a złym samopoczuciem. A jeśli zachodzi, to co było pierwsze: problemy psychiczne czy problematyczne korzystanie z mediów społecznościowych?„Dowody są niejednoznaczne, jeśli chodzi o związek między korzystaniem przez dzieci z mediów społecznościowych a poziomem niepokoju i depresją [...]. Zapytane o to dzieci i młodzież twierdzą, ze media społecznościowe mogą sprawiać, że czują się źle i wzmagać niepokoje, a sposób, w jaki dzieci i młodzież korzystają i wchodzą w interakcje z mediami społecznościowymi, a także ich zachowania online mogą wpływać zarówno na ich nastroje, jak i emocje w relacjach z rówieśnikami, szczególnie, gdy empatia jest zapośredniczona przez ekran [...]. Dowody wskazują też, że związek między mediami społecznościowymi a lękami i depresją komplikują dodatkowe czynniki, w tym rodzice, sen, przemoc w sieci czy umiejętności cyfrowe [...]”.Raport opracowany na zlecenie Komisji Europejskiej przez Joint Research Centre “Minors’ health and social media: an interdisciplinary scientific perspective” (2025)Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie jest takie, że w okresie nastoletniości jedno nakręca drugie. W wywiadach badawczych same dzieci przyznają, że wchodzą na portale społecznościowe, żeby się lepiej poczuć. Firmy technologiczne doskonale o tym wiedzą i wykorzystują tę psychologiczną podatność.„W przypadku mediów społecznościowych nasz mózg otrzymuje nagrodę w postaci większej liczby komentarzy, lajków, serduszek. Kiedy wyczekujemy kolejnego komentarza, w części układu limbicznego w mózgu, zwanej układem nagrody, wydziela się więcej dopaminy i odczuwamy przyjemność. Na początku zadowala nas mała ilość tych przyjemności, ale z czasem potrzebujemy ich więcej i więcej, dokładnie tak, jak hazardzista”.„Proces scrollowania, przeglądania zawartości portali, to właśnie proces poszukiwania i oczekiwania na nagrodę, czyli na coś, co nas zaciekawi. Kiedy znajdziemy coś takiego, chcemy więcej, więc scrollujemy dalej. Nasz mózg przez wielość informacji ulega rozproszeniu, co w konsekwencji nie wpływa dobrze na utrwalanie wiedzy, trudniej jest nam uczyć się nowych rzeczy”.Ilona Kotlewska, neurobiolożka i neuropsycholożka z Uniwersytetu Jagiellońskiego, źródło: PAPAktywność online odbywa się kosztem innych zajęć, takich jak ruch na świeżym powietrzu, zabawa z innymi dziećmi, sen. Korzystanie z silnie bodźcujących mediów powoduje też trudności z koncentracją – trudniej skupić się na zabawie – i ogranicza kreatywność – dzieci szybko „nudzą się” i automatycznie sięgają po łatwo dostępne urządzenie. Ale nie czują się od tego lepiej. Polska znajduje się na niechlubnym szczycie rankingów, jeśli chodzi o złe samopoczucie dzieci i młodzieży. Jesteśmy w ostatniej dziesiątce na ponad 70 krajów, jeśli chodzi o satysfakcję z życia, poczucie przynależności i przekonanie uczniów, że potrafią się samodzielnie uczyć (testy PISA, 2022 r.). A wyniki badań prowadzonych w 2024 r. przez sieć HBSC (tj. badania porównawczego zdrowia psychicznego nastolatków prowadzonego od 30 lat) są jeszcze bardziej alarmujące. Image Wykres: średnia ocena samopoczucia w wieku 13 lat w różnych krajach. Podział na płeć. Źródło: HBSC.Co zmieni brak smartfonów w szkołach? Polscy politycy z pomysłem zakazuW polskiej polityce coraz większą karierę robi pomysł zakazania używania smartfonów w szkołach. Wyjątkiem miałaby być konieczność pilnego kontaktu z rodzicem czy wykorzystanie urządzenia do lekcji, zgodnie z poleceniem nauczyciela, np. rozwiązywanie quizów przez Kahoota czy Zeszyt-Online wspierający nauczanie matematyki. Zakaz obowiązywałby szkoły podstawowe (cytowane wyżej badania pokazują, że problem dotyczy również starszych nastolatków).Dla polityków to kuszący pomysł, bo stosunkowo łatwy do wprowadzenia. Wiele szkół w Polsce już zakazuje używania smartfonów w czasie lekcji, a nawet w czasie przerw. Dzieci oddają urządzenia do specjalnych szafek lub mają nakaz przełączenia go w tryb „nie przeszkadzać”. Jeśli dziecko złamie reguły, niektóre szkoły konfiskują telefon, który po lekcjach mogą odebrać rodzice lub opiekunowie.Politycy chcą zostawić szkołom swobodę wyboru konkretnych rozwiązań. Ustawa mogłaby jednak dać impuls do działania tym szkołom, które jeszcze nie ograniczają korzystania ze smartfonów – a pozostałym ułatwić batalie z rodzicami, którzy takim ograniczeniom się sprzeciwiają.Badanie z udziałem prawie 800 użytkowników i użytkowniczek smartfonów przeprowadzone w 2017 r. na Uniwersytecie Teksańskim wykazało, że sama obecność telefonu w pobliżu obniża zdolności poznawcze.Uczestników i uczestniczki podzielono na trzy grupy: jedni mieli telefony odłożone ekranem do dołu na biurku, drudzy trzymali je w kieszeni lub torbie, a trzeci zostawili je w innym pomieszczeniu. Wszystkie telefony były wyciszone, wyłączony był też tryb wibracji. Osoby, których urządzenia były w innym pomieszczeniu, najlepiej poradziły sobie z zadaniami. Badani też oceniali, jak często myśleli o telefonie i czy odnieśli wrażenie, że jego lokalizacja mogła wpłynąć na ich wyniki.Oprócz zakazów. Rola szkoły: tworzenie przestrzeni bez internetuByłoby bardzo źle, gdyby rola szkoły w batalii o zdrowie psychiczne młodych skończyła się na zakazach i ich egzekwowaniu. Dzieci spędzają sporo czasu w szkolnych świetlicach, gdzie mają nie tylko zorganizowane zajęcia edukacyjne, ale też możliwość swobodnej zabawy, która zdaniem psychologów jest dla ich rozwoju naprawdę ważna – pod warunkiem, że nie jest to zabawa z telefonem.W niedawno wydanej po polsku książce Jonathana Haidta („Niespokojne pokolenie”) znajdziemy szereg podpowiedzi, jak tworzyć przestrzeń do nauki przez zabawę i do zabawy po prostu. Szkoły dysponują placami zabaw, boiskami, a w pobliżu wielu są parki czy inne tereny zielone, co stoi na przeszkodzie, żeby dzieci spędzały w nich czas? W parku można prowadzić lekcje, nie tylko przyrody. Zielone otoczenie edukacyjne – jak przekonuje Haidt – wspiera rozwój poznawczy dzieci. A swobodna zabawa z rówieśnikami i ekspozycja na ryzyko (w rozsądnym zakresie) – wspiera zdrowie psychiczne.Szkoły mogłyby też udostępniać swoją infrastrukturę do wspólnego spędzania czasu po lekcjach i w czasie przerw. Marzy nam się również zmiana sposobu korzystania z dzienników elektronicznych. Powszechna w polskich szkołach praktyka wpisywania ocen i uwag, gdy jeszcze trwa lekcja, czy oczekiwanie, że dzieci będą sprawdzać powiadomienia z dziennika (np. o zmianie planu lekcji na kolejny dzień) nawet późnym wieczorem nie sprzyjają byciu offline.Rola państwa: egzekwowanie przepisów uderzających w big techPolscy politycy koncentrują się na zakazie smartfonów w szkołach. Amerykanin Haidt podpowiada rządzącym inne rozwiązania, które w europejskich warunkach można sprowadzić się do dwóch zdań.Po pierwsze, organy państwa powinny egzekwować od platform internetowych standardy i zakazy wynikające z europejskich przepisów (aktu o usługach cyfrowych – DSA czy rozporządzenia o ochronie danych – RODO). Chodzi np. o zakaz targetowania dzieci w reklamie, zakaz przetwarzania danych dzieci bez ich świadomej zgody (która wymaga ukończenia 16 lat!) czy zakaz tzw. dark patterns w projektowaniu usług.Po drugie, prawodawca powinien podnieść wiek internetowej dojrzałości, czyli minimalnego wieku, w którym użytkownicy mogą np. zakładać konta na portalach. Zdaniem psychologów 13 lat to za wcześnie na bodźce, jakie serwują media społecznościowe.Ten wiek podniosło wiele państw, nie tylko z Unii Europejskiej. We Francji oraz Grecji z social mediów można korzystać od 15 roku życia, w Australii – od 16, we Włoszech – 14. W Polsce obowiązuje granica wiekowa wyznaczana przez same platformy, czyli 13 lat. To ograniczenie jest łatwe do obejścia (na większości platform wystarczy np. zatwierdzić konto dziecko przez konto uznane za profil dorosłego, to zabezpieczenie jest pozorne).Nawet jeśli podniesiona granica wieku będzie obchodzona (na pewno będzie), państwo wyśle w ten sposób wyraźny sygnał dorosłym, że platformy społecznościowe mogą mieć negatywny wpływ na rozwój dzieci i nie powinny być traktowane jak zabawka.Państwo mogłoby też wesprzeć szkoły w udostępnianiu infrastruktury do aktywnego spędzania czasu po lekcjach. Obecnie sale, boiska czy hale sportowe są wynajmowane komercyjnie, co pozwala szkołom podreperować skromny budżet. W efekcie z infrastruktury korzystają dorośli lub dzieci zrzeszone np. w klubach sportowych czy zapisane na lekcje języków obcych w prywatnej szkole, która wynajmuje pomieszczenia po godzinach pracy szkoły.Żeby dzieci mogły korzystać z nich w sposób niezorganizowany i za darmo, potrzebne byłyby rozwiązania na poziomie państwa.Zmuszenie platform do dostarczenia zdrowych usług cyfrowychW branży dostawców aplikacji mobilnych nie jest żadną tajemnicą, że powiadomienia, interfejs użytkownika (np. żywe kolory aplikacji) i algorytmy rekomendujące treści są projektowane tak, by wpływać na wydzielanie dopaminy (neuroprzekaźnika) w naszym mózgu.To dlatego aplikacje dopominają się o uwagę powiadomieniami i serwują nam nieregularne wzmocnienia (tj. na przemian przyjemne i nieprzyjemne bodźce), kiedy przewijamy treści na ekranie. Im więcej dopaminy pojawia się w układzie nagrody użytkownika, tym większe ryzyko uzależnienia od usługi wywołującej reakcję.Firmy technologiczne muszą zacząć w pełni respektować obowiązujące w Europie prawo i zaniechać tych praktyk oraz zacząć projektować swoje produkty tak, by już domyślnie były bezpieczne dla dzieci i dorosłych (liczne propozycje rozwiązań zawarliśmy w materiale Safe by Default opublikowanym wiosną 2024 r.).Jesienią 2024 r. Komisja Europejska zapowiedziała dalsze działania mające chronić dzieci przed szkodliwym działaniem platform internetowych. Lada moment pojawią się wytyczne, obejmujące metody weryfikacji wieku, których wielkie platformy internetowe powinny przestrzegać.Rola rodziców: odłożenie telefonuNie chcielibyśmy zabrzmieć jak ci, którzy odpowiedzialność za środowisko zrzucają na konsumentów („nie używajcie plastikowych słomek, ale fabryki niech trują dalej, a producenci pakują każdy słoiczek kremu i pastę do zębów w folię”), jednocześnie zwalniając z niej państwo i korporacje.Ale nie da się ukryć, że w tej batalii rodzice mają ważną rolę do odegrania. Po pierwsze, mogą modelować zachowania dzieci swoimi, np. odkładać telefony podczas posiłków, powstrzymywać się od scrollowania w czasie oglądania telewizji czy spędzać czas offline.Po drugie, mogą i powinni dać swoim dzieciom więcej wolności i odpowiedzialności. Pozwolić spędzać czas bez nadzoru. Ćwiczyć samodzielność. Zachęcać do zabawy fizycznymi przedmiotami. Zachęcała do tego już sto lat temu Maria Montessori, zachęcał Rudolf Steiner, na nowo zachęca również Jonathan Haidt.„Nie powinniśmy winić rodziców za „helikopterowanie”. Powinniśmy winić kulturę, która nakazuje im helikopterować – i to ją zmieniać”.Jonathan Haidt, Niespokojne pokolenieHaidt namawia rodziców, żeby ograniczali dzieciom czas ekranowy (zalecane przez WHO granice to: zero minut dla dzieci do 18 miesiąca życia, do godziny dziennie dla dzieci w wieku 2-4 lata i do 2 godzin w wieku od 5 do 17 lat). Chciałby też, żeby wzięli odpowiedzialność za zdrowie dzieci, kiedy są za małe, żeby mieć kontakt z treściami w sieci.Ze starszymi zaś zaleca rozmawiać (nie tylko o problemach – co zabrzmi znajomo dla fanów i fanek duńskiego psychologa Jespera Juula) i nie wahać się prosić o wsparcie, kiedy nie dają rady. W tej ostatniej kwestii również przydałyby się działania państwa, na przykład zainwestowanie w sieć wsparcia psychologicznego (obecnie ciężko jest dostać się do psychologa, na szybką wizytę u psychiatry nie mogą się dostać nawet dzieci w poważnych kryzysach, a prywatne konsultacje są bardzo drogie).Przyjazne otoczenie i zbuntowana młodzieżPociąg. Kilkuletnie dziecko płacze. Ludzie z wyrzutem patrzą na rodziców, którzy nie potrafią uspokoić dziecka. Rodzice pokazują dziecku bajkę na telefonie (żeby je uciszyć). Ludzie patrzą z wyrzutem na rodziców, którzy dają kilkulatce smartfona.Takie sceny są codziennością w autobusach, tramwajach, sklepach, poczekalniach u lekarza. Michał R. Wiśniewski w książce „Zakaz gry w piłkę. Jak Polacy nienawidzą dzieci” opisał, jak bardzo polska kultura stała się nieprzyjazna wobec dzieci. Chcemy oderwać dzieci od smartfonów? Pozwólmy im być dziećmi. Pogódźmy się z tym, że biegają, głośną się śmieją, a także marudzą, zamiast wiecznie pacyfikować tabletem czy skazywać na ciszę i bezruch.Czy to wystarczy, żeby wyrwać dzieci ze szponów smartfonów? Oczywiście, że nie, tak samo jak nie wystarczy zakaz telefonów w szkołach. Potrzebny jest cały pakiet: działania państwa, biznesu, rodziców, szkół i całego otoczenia, które powinno pozwolić dzieciom na zwykłe dzieciństwo, którego każdej chwili nie będzie towarzyszył smartfon i media społecznościowe. Katarzyna Szymielewicz Autorka Anna Obem Autorka Temat dzieci i młodzież biznes reklamowy Internet Poprzedni Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Podcast Pornografia i dzieci. Co robić? Rozmowa z Łukaszem Wojtasikiem i Mikołajem Sowińskim Czy pornografia w sieci wyrządza więcej szkód niż ta w „świerszczyku”? Jaka część Internetu to strony pornograficzne? Czy kontakt mają z nimi już nawet przedszkolaki? Jak skutecznie rozwiązać problem dostępu dzieci do nieodpowiednich treści, i czy na pewno weryfikacja wieku użytkowników Internetu… 23.01.2020 Dźwięk Artykuł Stało się! Platformy pornograficzne na liście VLOP-ów Trzy serwisy pornograficzne zostały wciągnięte na listę największych platform internetowych – informuje Komisja Europejska. Apelowały o to organizacje społeczne, w tym Panoptykon. 20.12.2023 Tekst Artykuł Trwają zapisy do III Olimpiady Cyfrowej! Trwają zapisy do III Olimpiady Cyfrowej! Motywem przewodnim kolejnej edycji organizowanej przez Fundację Nowoczesna Polska Olimpiady Cyfrowej są „Prawne i ekonomiczne aspekty funkcjonowania mediów”. Panoptykon jest partnerem Olimpiady. 10.10.2018 Tekst