Artykuł 19.01.2012 4 min. czytania Tekst Jeszcze na dobre nie zakończył się protest amerykańskiej Wikipedii przeciwko SOPA i PIPA – ustawom mogącym ograniczyć wolność słowa w internecie i stawiającym dostawców internetu w roli „prywatnej policji”, która ma ścigać naruszenia praw autorskich – a okazało się, że podobne rozwiązania prawne mogą niedługo zacząć obowiązywać w Polsce i całej Europie. Ten czarny scenariusz grozi nam za sprawą ACTA – międzynarodowego porozumienia w sprawie zwalczania podrabianych towarów i piractwa, które, jak dowiedzieliśmy się dzisiaj na spotkaniu w Kancelarii Premiera, już za tydzień (26 stycznia) ma podpisać Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski. Na dzisiejszym spotkaniu przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Gospodarki bez mrugnięcia okiem potwierdzili, że polski rząd od samego początku wspierał prace nad ACTA i nie podnosił żadnych zastrzeżeń co do jego zgodności z polskim prawem czy interesami polskiego społeczeństwa. Ostatecznie decyzja o przyjęciu ACTA na poziomie Unii Europejskiej została podjęta przez rząd 25 listopada. Okazało się też, że zapadła ona w tzw. trybie obiegowym, czyli bez dyskusji na Radzie Ministrów, ponieważ żaden z ministrów (chodzi jeszcze o skład z poprzedniej kadencji) nie zgłosił sprzeciwu i potrzeby debaty. Na uchwale widnieje podpis Donalda Tuska, możemy więc zakładać, że dokument trafił przynajmniej na biurko premiera. Jedyny konkret, jaki udało się dziś osiągnąć, to obietnica MKiDN oraz Ministerstwa Gospodarki, że w ciągu paru dni udostępnią wszystkie dokumenty związane z ACTA, a jeszcze przed 26 stycznia spotkamy się ponownie, tym razem z odpowiedzialnym za sprawę wiceministrem, w celu „rozwiania wątpliwości natury prawnej”. Niefrasobliwość, z jaką przedstawiciele obu Ministerstw odnosili się do kontrowersji narosłych wokół ACTA, jest co najmniej niezrozumiała w kontekście deklaracji, jakie wielokrotnie słyszeliśmy od przedstawicieli rządu. Na publicznych spotkaniach w maju i czerwcu 2011 r. premier Donald Tusk i minister Michał Boni mówili o konieczności przeprowadzenia otwartej, merytorycznej dyskusji na ten temat przed wykonywaniem jakichkolwiek dalszych kroków w sprawie ACTA. Jednocześnie, jak wynika z informacji zamieszczonej na rządowej stronie Portal Innowacji, już 4 dni po wyrażeniu zgody na podpisanie porozumienia przez Radę Unii Europejskiej rząd chwalił się tym faktem, jako jednym z sukcesów polskiej prezydencji. Co na to wszystko Michał Boni oraz Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji? Przedstawiciele MAiC byli wyraźnie zaskoczeni tym, że decyzja o przyjęciu ACTA przeszła przez Radę Ministrów tak gładko i cicho. Wygląda na to, że wniosek trafił do skrzynek Ministrów – w tym do Michała Boniego w jego poprzedniej roli - na trzy dni przed końcem kadencji, a sama decyzja formalnie (przez „milczące przyjęcie”) zapadła na inauguracyjnym posiedzeniu obecnego rządu. Igor Ostrowski, wiceminister w MAiC, zapowiedział dziś, że Michał Boni zaapeluje do premiera o wstrzymanie podpisu ACTA do czasu wyjaśnienia kwestii podniesionych na dzisiejszym spotkaniu. Przypomnijmy, że od prawie roku w rozmowach z rządem podnosimy konkretne argumenty na poparcie tezy, że ACTA może wywołać obniżenie konkurencyjności i innowacyjności polskich i europejskich podmiotów gospodarczych oraz stwarza poważne ryzyko naruszenia prawa do prywatności i wolności słowa w internecie. Swój ostatni apel w tej sprawie, poparty konkretnymi analizami i raportami, skierowaliśmy do premiera, MKiDN i MAiC zaledwie dwa dni temu. W związku z tak nieoczekiwanym obrotem sprawy, liczymy na szybką odpowiedź. Dlaczego środowiska związane z internetem tak się awanturują w sprawie ACTA? Po pierwsze do tej pory nie udostępniono opinii publicznej wszystkich dokumentów związanych z procesem negocjacji porozumienia. Po drugie, mimo obietnic ze strony rządu, nie było w Polsce poważnej dyskusji na temat zagrożeń związanych z przyjęciem porozumienia. Oficjalne uzasadnienie, jakie od dawna przedstawia Ministerstwo Kultury, to niemal wierna kopia dokumentu opracowanego przez Komisję Europejską. Mimo że od miesięcy na różnych forach przedstawiamy argumenty przeciwne do tez lansowanych przez Komisję, polscy urzędnicy odpowiedzialni za prace nad ACTA nawet nie próbują podejmować dialogu. Najbliższy tydzień pokaże, czy premier i rząd swoje zobowiązanie do dialogu traktują poważnie, czy zwycięży polityczny pragmatyzm. panoptykon Autor Temat Internet prawo prawo autorskie Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Poradnik Dane osobowe na zdjęciu, czyli RODO a ochrona wizerunku W 2019 r. cyfrowy aparat o rozdzielczości kilku megapikseli podłączony do Internetu ma w kieszeni już prawie każde dziecko. Dzięki trwającej w tle synchronizacji zdjęcia w ułamku sekund trafiają na chmurę. Ale czy robiąc innej osobie zdjęcie komórką, przetwarzasz jej dane osobowe? Kiedy… 16.07.2019 Tekst Artykuł Niepewne losy ePrivacy W piątek Rada Unii Europejskiej odrzuciła projekt rozporządzenia ePrivacy wypracowany przez fińską prezydencję. W efekcie użytkownicy dłużej poczekają na reformę odpowiadającą na palące problemy związane z wykorzystywaniem śledzących technologii. 25.11.2019 Tekst Artykuł Podejrzewasz, że policja cię inwigiluje? Chcemy, żeby można było to sprawdzić W ubiegłym roku pozyskano 1,8 mln billingów, informacji o lokalizacji oraz innych danych o właścicielach telefonów. Sądy zatwierdziły 99,39% wniosków o podsłuch – polska policja i inne służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo inwigilują ludzi poza realną kontrolą. Czy po wyborach to się zmieni?… 04.09.2023 Tekst