Dyskusja nad ustawą o policji, czyli jak odwrócić kota ogonem

Artykuł
15.01.2016
2 min. czytania
Tekst
Image

Uporządkowanie zasad i stworzenie mechanizmów kontroli nad dostępem do danych internetowych – tak, ułatwiony dostęp do tych danych – nie. Tak pokrótce chcemy odpowiedzieć na podnoszony w trakcie prac nad projektem ustawy o policji argument, że popieramy włączenie do projektu danych internetowych. Minister Maciej Wąsik podnosił w ramach dyskusji, że Fundacja Panoptykon sama zabiegała o wspólne uregulowanie zasad dostępu do danych telekomunikacyjnych i internetowych. To prawda, tyle że chodziło nam o podwyższenie standardów ochrony praw obywateli, a nie o równanie w dół, z którym mamy do czynienia obecnie.

Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2014 r. ustawodawca zobowiązany został do stworzenia silnej, niezależnej kontroli nad sięganiem po billingi i inne dane telekomunikacyjne. Trybunał Sprawiedliwości UE dodał, że powinna to być zgoda uprzednia, czyli przed sięgnięciem przez służbę po dane. Uważamy, że te same zasady powinny dotyczyć nie tylko billingów, ale też danych internetowych, które tak samo – o ile nie bardziej – ingerują w naszą prywatność. Mówimy o tym od 2013 r.

Przyjęta dziś przez Sejm ustawa nie odpowiada na nasz postulat. Kontrola nad dostępem do danych telekomunikacyjnych i internetowych będzie zgodnie z nią czysto fikcyjna. Co więcej, ustawa znacząco ułatwi sięganie po dane internetowe, ponieważ pomiędzy służbami a firmami powstaną tzw. bezpieczne łącza. Samo w sobie nie byłoby to takim problemem, gdyby stworzono mechanizmy realnej kontroli nad sięganiem po dane. Tak się jednak nie stało, a więc ryzyko nadużyć jeszcze wzrosło.

Uzasadnianie tych złych zmian naszą opinią uważamy za nadużycie.

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.