Kamera – ukochana nieznajoma

Artykuł
23.02.2014
4 min. czytania
Tekst

Choć kamery monitoringu można już spotkać na każdym rogu, wciąż pojawiają się kolejne. W monitoring zbroją się instytucje państwowe, samorządowe, firmy i prywatne osoby. To oznacza, że musi się on cieszyć sporym zaufaniem i popularnością. Czy Polacy rzeczywiście są zakochani w kamerach i czy wierzą w ich skuteczność? Na to pytanie próbujemy odpowiedzieć w pierwszym z tekstów opartych na serii badań społecznych, zainicjowanych przez Fundację Panoptykon*.

Kamera? Tak, tak, tak

Na poziomie deklaracji monitoring cieszy się zdecydowanym poparciem. Ponad 56% badanych osób opowiada się za dalszym zwiększaniem liczby kamer w przestrzeni publicznej. Ponad 27% chce utrzymania stanu obecnego, a ponad 13% – ograniczenia monitoringu bądź całkowitej rezygnacji z jego stosowania. Mniej więcej co siódmą osobę można więc uznać za przeciwnika monitoringu. Nie przekłada się to jednak na sprzeciw wobec wszechobecności kamer – większość osób podporządkowuje się decyzjom o ich instalacji w przekonaniu, że nie ma żadnego wpływu na otaczającą rzeczywistość.

Wywiady pokazały, że opinie większości osób nie są głębiej przemyślane i ugruntowane. Ma to związek z brakiem szerokiej, krytycznej debaty na temat roli monitoringu, która skłaniałaby ludzi do refleksji i przemyślenia swojego stanowiska. Co więcej, wiedza na temat monitoringu – tego, jak działa, w jaki sposób jest wykorzystywany, kto może mieć dostęp do nagrań – jest bardzo ograniczona. Tylko nieliczni mieli okazję przetestować jego działanie w praktyce, reszta bazuje przede wszystkim na przekazie medialnym.

Ona musi działać

O pozytywny wizerunek monitoringu w mediach dbają liczne podmioty, które z niego korzystają, podsuwając co ciekawsze nagrania z udanych interwencji. Bezpośrednio przekłada się to na społeczne wyobrażenia – badani spontanicznie przywoływali z pamięci różne sytuacje opisywane w mediach, w których kamera pojawiła się w roli pozytywnej bohaterki: „Często w wiadomościach czy gdzieś mówią, że na przykład dewastowali przystanek – po 5 minutach przyjechała policja czy straż miejska i złapali ich”.

Wiara w skuteczność monitoringu opiera się na przekonaniu, że działa on odstraszająco. Prawie 55% badanych osób wyraziło przekonanie, że kamery powodują spadek przestępczości na teranie całego miasta. Natomiast ponad 29% osób – choć wierzy, że monitoring może działać prewencyjnie – zdaje sobie sprawę ze zjawiska przemieszczania się przestępczości. Polega ono na tym, że bezpośrednio pod okiem kamer zdarza się mniej przestępstw, ale sprawcy przenoszą się w inne, niemonitorowane miejsce, które może być tuż obok.

Osoby, które wierzą w prewencyjną moc kamer, częściej wyrażają dla nich poparcie. Czy to oznacza, że ciepły stosunek do monitoringu wynika z przekonania, iż odstrasza on przestępców? A może jest odwrotnie: osoby, które cieszą się z obecności kamer, w ten sposób racjonalizują sobie ich obecność w otaczającej rzeczywistości? Trudno jednoznacznie orzec, czy pierwsze było w tym przypadku jajko, czy kura. Pewne jest jedno: wyobrażenie o „prewencyjnych właściwościach” kamer nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Zarówno zagraniczne, jak i polskie badania pokazują, że możliwości monitoringu są w tym zakresie bardzo ograniczone.

To na pewno nie jej wina

Nieliczne osoby, które miały okazję na własnej skórze przetestować działanie monitoringu, często nie miały pozytywnych doświadczeń. Dotyczy to szczególnie poważniejszych przestępstw: „U nas trzy samochody wyprowadzili z garażu, przy monitoringu i przy ochronie. (…) Trzy samochody wyjechały tej samej nocy. (…) Nie było w ogóle twarzy widać”. Badani opowiadali o kiepskiej jakości nagrań czy śpiących ochroniarzach. Ale nawet te osoby twierdziły najczęściej, że monitoring jest potrzebny, a jego nieefektywność wiąże się z niewystarczającym zaawansowaniem technicznym bądź nieodpowiednią obsługą. A to ich zdaniem można i należy poprawić. Pytanie, czy warto.

Małgorzata Szumańska

Monitoring wizyjny w życiu społecznym. Raport z badań [PDF]

* Badania zostały zrealizowane przez Julię Skórzyńską-Ślusarek i firmę Millward Brown. Objęły dwie serie badań ilościowych na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków, wywiady indywidualne i zogniskowane wywiady grupowe.

Polecamy:

Życie wśród kamer. Przewodnik

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.