Artykuł 18.10.2022 3 min. czytania Tekst Image Resort rodziny ma pomysł, jak ograniczyć dostęp osób małoletnich do stron z pornografią. Sam pomysł nie jest nowy, nowa jest jednak propozycja, jak to zrobić. Co ważne: proponowany mechanizm blokowania minimalizuje ryzyko ograniczenia naszych praw i wolności. Blokowanie pornografii. Co się zmieni? Projekt ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w Internecie przewiduje, że dostawcy Internetu będą mieć obowiązek stworzenia mechanizmu blokowania stron z treściami pornograficznymi. Wielu już teraz oferuje taką usługę. Co się zatem zmieni? To, że stanie się to ich obowiązkiem, a z realizacji będą sprawozdawać do ministra cyfryzacji. Dostawcy będą też zobowiązani podejmować działania „mające na celu promowanie korzystania przez abonentów z rozwiązań ograniczających dostęp do treści pornograficznych w Internecie”. Nieprzestrzeganie przepisów będzie groziło wysoką karą pieniężną. Czy grozi nam rządowy ban na pornografię? Wcześniejsze propozycje ograniczenia dostępu dzieci do treści przeznaczonych dla dorosłych wzbudzały wiele obaw o prywatność. Na przykład propozycja weryfikacji wieku przy wchodzeniu na strony z pornografią, firmowana przez Stowarzyszenie Twoja Sprawa, wiązała się ze zbieraniem danych użytkowników i użytkowniczek. Pod tym względem propozycja ministerstwa ma istotną przewagę. Nie wymaga zbierania innych danych, niż ma to miejsce przy korzystaniu z pozostałych zasobów Internetu. Nie wymaga też żadnego działania od osób, które nie chcą z blokady korzystać, bo ta domyślnie jest wyłączona. Jak przy każdej propozycji blokowania stron związanej z filtrowaniem bazującym na słowach czy obrazach pojawia się obawa o nadmierne blokowanie. Jego ofiarą mogą paść strony niemające z pornografią nic wspólnego, np. edukacyjne. Zdarzyło się też Panoptykonowi. Ryzyko overblockingu (zablokowania treści zgodnych z prawem) potęgują wysokie kary. Dlatego warto wprowadzić łatwy i skuteczny mechanizm odwoływania się od blokady, która została niesłusznie nałożona. Projekt budzi też wiele obaw wśród dostawców Internetu, którzy w praktyce będą określać, co stanowi pornografię. Błędy mogą ich słono kosztować. Trwają konsultacje publiczne projektu. Polecamy: Spider’sWeb: Pomoc dla dzieci w erotycznej sieci. Niech ochronią je telekomy Anna Obem Autorka Temat blokowanie sieci Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł Internet jak marzenie Internet działający ponad granicami państw, w którym panuje pełna wolność słowa, a „cenzura” pojawia się tylko jako hasło historyczne na Wikipedii. To marzenie, od którego jesteśmy coraz dalej. Nie tylko przez działania wielkich korporacji, które podzieliły między siebie internetowy tort, ale też… 11.01.2018 Tekst Artykuł Dobra wiadomość! Nie będzie centralnego rejestru stron zakazanych Wczoraj wieczorem Ministerstwo Cyfryzacji wydało oświadczenie o wycofaniu się z pomysłu tworzenia centralnego rejestru str 25.07.2018 Tekst Artykuł „Kategoryczne nie” Zofii Klepackiej, czyli co wolno w sieci i dlaczego (prywatna) cenzura jest zła Wiedzieliście, co Zofia Klepacka sądzi o prawach osób LGBT+? Do wczoraj my też nie, ale to się zmieniło dzięki nałożeniu na jej kontrowersyjną wypowiedź bana przez Facebooka. W tej sprawie po raz kolejny możemy obserwować zapasy między wolnością słowa a walką z hejtem w sieci. 12.03.2019 Tekst