Relacje z posiedzeń komisji sejmowych: SIM przyjęty, SIO wstrzymany

Artykuł
25.02.2011
5 min. czytania
Tekst

24 lutego odbyły się posiedzenia sejmowych komisji, na których miały zostać przyjęte sprawozdania z prac podkomisji nad ustawami: o systemie informacji oświatowej oraz o systemie informacji w ochronie zdrowia (co zapowiadaliśmy w tekście: SIM i SIO: wielkie bazy danych na posiedzeniach sejmowych komisji). Choć jedynym merytorycznym tematem, jaki pojawił na tych posiedzeniach, był problem ochrony prywatności – odpowiednio uczniów i pacjentów – oraz zgodności z Konstytucją przewidzianych w projektach zasad przetwarzania danych osobowych, przebieg obu z nich był zgoła różny.

Komisja Edukacji Nauki i Młodzieży (SIO)

Posiedzenie komisji pracujących nad projektem ustawy o SIO rozpoczęło się od sprawozdania przewodniczącej podkomisji z dotychczasowych prac nad ustawą. Posłanka Urszula Augustyn podkreślała zalety projektowanego systemu oraz udział Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych w pracach podkomisji. Nie przekonało to jednak posłów PiS-u. Kazimierz Ujazdowski zgłosił wniosek o odroczenie prac nad projektem ustawy i zwrócenie się o opinię do Biura Analiz Sejmowych. Opinia ta miałaby dotyczyć zgodności przewidzianych przez projekt ustawy zasad przetwarzania danych jednostkowych o uczniach z konstytucyjnymi gwarancjami ochrony prywatności oraz autonomii informacyjnej. Ostatecznie wniosek przeszedł: za głosowało 21 posłów, przeciwko – 17.

Komisja Zdrowia (SIM)

Zupełnie inaczej przebiegało posiedzenie komisji poświęcone projektowi ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia. Komisje ostatecznie przyjęły sprawozdanie z prac podkomisji nad tym projektem. Na posiedzeniach podkomisji zgłoszono w sumie 22 poprawki, z czego większość miała charakter redakcyjny. Jeśli chodzi o problematykę ochrony danych osobowych pacjentów, posłowie uwzględnili dwie z wielu sugestii Generalnego Inspektora Danych Osobowych. Nie została jednak przyjęta najważniejsza uwaga zgłaszana przez GIODO dotycząca art. 19 i 20 projektu ustawy, które Generalny Inspektor uważa je sprzeczne z art. 47 (prawo do prywatności) oraz art. 51 (zasady autonomii informacyjnej) Konstytucji RP.

Na dzisiejszym posiedzeniu Generalny Inspektor przedstawił dłuższe wystąpienie, w którym, choć zaznaczył, że nie neguję potrzeby istnienia systemu, ostro skrytykował niektóre zapisy projektu ustawy. Kwestionowane przez GIODO art. 19 i 20 zawierają podstawę prawną tworzenia rejestrów medycznych, które wejdą w skład systemu informacji w ochronie zdrowia. Dziś są to m.in. rejestr dawców krwi, rejestr przeszczepów, chorób zakaźnych etc. Z projektu ustawy wynika, że rejestry te będą mogły być tworzone na podstawie rozporządzenia, a nie na poziomie ustawy. W praktyce oznacza to, że decyzję o powstaniu samego rejestru, o jego celach, zakresie danych, które się w nim znajdą, o okresie ich przechowywania, a także o sposobie ich zabezpieczenia – będzie podejmował de facto Minister Zdrowia, czyli przedstawiciel resortu, a nie parlament, który reprezentuje społeczeństwo. Istnieje zatem ryzyko, że rejestry będą powstawać i gromadzić dane o pacjentach całkowicie poza społeczną kontrolą.

„To nie jest dyskusja o formalizmach, ale o tym, kto czuwa prawami pacjentów. Czy powinien być to Sejm – jak stanowi Konstytucja, czy też prawa te powinni gwarantować informatycy, którzy tworzą rozwiązania techniczne dla systemu informacyjnego w ochronie zdrowia” – przemawiał na posiedzeniu dr Wojciech Wiewiórowski.

Zarzuty GIODO odpierali przedstawiciele Ministerstwa. Przekonywali, że projektowana regulacja jest zgodna zarówno z Konstytucją, jak i z art. 27 ustawy o ochronie danych osobowych, które reguluje zasady przetwarzania danych wrażliwych, do których zaliczają się dane medyczne. W opinii Ministerstwa, uchwalanie każdego rejestru w drodze ustawy uniemożliwiłoby „efektywne zarządzanie procesami medycznymi”. Uregulowanie na poziomie ustawy ogólnych (jak bardzo ogólnych?) zasad funkcjonowania rejestrów jest, zdaniem Ministerstwa, wystarczającą gwarancją zachowania odpowiednich standardów przetwarzania danych.    

Posłowie, których poruszyły uwagi GIODO byli jednak w mniejszości. Członkowie komisji, którzy potraktowali poważnie stanowisko Generalnego Inspektora zgłosili dwa wnioski, które mogły wstrzymać przyjęcie kontrowersyjnych przepisów do czasu rozstrzygnięcia wątpliwości konstytucyjnych. Jedna z posłanek wnioskowała, aby  projekt skierować z powrotem do podkomisji nadzwyczajnej w celu dokonania ponownej analizy art. 19 i 20 z jednoczesnym wysłaniem zapytania do Biura Analiz Sejmowych o zbadanie zgodności wskazanych przepisów z Konstytucją („nie twórzmy bubli prawnych” – apelowała posłanka) . Drugi wniosek posła Marka Balickiego zawierał postulat wystąpienia Komisji Zdrowia, na gruncie art. 34 ust. 8 Regulaminu Sejmu, z wnioskiem do Marszałka Sejmu, aby skierował on projekt do Komisji Ustawodawczej, która w razie wątpliwości posłów, upoważniona jest do wydania opinii co do konstytucyjności kwestionowanych regulacji. Oba wniosku odrzucono znaczącą liczbą głosów.  

W ten sposób komisja przesądziła los projektu na tym etapie legislacyjnym. W tym i w przyszłym tygodniu będzie ona kontynuować pracę nad pozostałymi projektami ustaw wchodzącymi w skład tzw. pakietu zdrowotnego, po czym trafią one na pod obrady plenarne Sejmu. 

PS: Posiedzenie trwało od godz. 11 do 23.30.  Wydawać by się mogło, że to wystarczająco dużo czasu, aby rzetelnie przedyskutować przynajmniej część ustawy. Ale to tylko teoria. W praktyce poza wyżej wymienioną dyskusją, którą zainicjował GIODO, nie było żadnych głębszych rozważań nad pozostałymi aspektami ustawy. Były za to przerwy. W tym m.in. trzy trwające ponad godzinę i wiele 10-15 minutowych, z czego pierwsza przerwa ponadgodzinna zaczęła się już o godz. 11.05, gdy szybko wyszło na jaw, że posłowie otrzymali nieaktualne sprawozdanie podkomisji i należało od nowa wydrukować właściwą wersję. Nie dziwi więc, że przy takim trybie pracy, zabrakło czasu i chęci na poważną debatę.

Na posiedzeniach Komisji z Fundacji Panoptykon obecne były Dorota Głowacka i Małgorzata Szumańska.

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.