Skutki uboczne szpiegowania, czyli jak porno blokuje działalność wywiadowczą brytyjskich służb i obraża uczucia szpiegujących

Artykuł
03.03.2014
4 min. czytania
Tekst
Image

Czym zajmują się pracownicy brytyjskiego wywiadu za pieniądze podatników? Oglądaniem nagości. I to wcale nie wbrew, a na życzenie pracodawcy. Ale to nie naruszanie prywatności użytkowników, a właśnie przykre odczucia pracowników, którzy mogą sobie nie życzyć kontaktu z pornografią, są zdaniem szefów brytyjskiego wywiadu głównym problemem związanym z przechwytywaniem i analizowaniem wideoczatów prowadzonych z wykorzystaniem komunikatora Yahoo w ramach programu wywiadowczego prowadzonego pod kryptonimem „Optic Nerve”.

Przedstawiciele brytyjskiego wywiadu nie widzą problemu naruszenia prywatności użytkowników przez program „Optic Nerve”: ich zdaniem szpiegowanie było w pełni legalne, konieczne i uzasadnione.

„Optic Nerve” to coś gorszego niż złośliwe oprogramowanie uruchamiające kamery w laptopach bez wiedzy użytkowników – te można zakleić zwykłym plasterkiem. Jak wynika z dokumentów ujawnionych przez Edwarda Snowdena, w latach 2008-2010 brytyjski wywiad GCHQ gromadził stopklatki z wideoczatów milionów użytkowników Yahoo z całego świata. Program prowadzony przy udziale amerykańskiej NSA i z wykorzystaniem narzędzia XKeyscore działał jeszcze w 2012 r. Do baz danych trafiały zdjęcia użytkowników niezależnie od tego, czy byli oni na celowniku służb. Przedstawiciele brytyjskiego wywiadu nie widzą w tym jednak większego problemu: ich zdaniem szpiegowanie było w pełni legalne, konieczne i uzasadnione.

GCHQ i NSA od dawna zdają sobie sprawę, że jedynie niewielki procent analizowanych przez wywiad materiałów wideo ma dla nich realną wartość. Przytłaczająca większość to reklamy, teledyski, rodzinne nagrania wideo i pornografia, która okazała się dla wywiadu największym problemem. „Niestety… wygląda na to, że zaskakująco wielu użytkowników korzysta z wideoczatów, żeby pokazywać innym osobom intymne części ciała. Co więcej, to, że oprogramowanie Yahoo pozwala na oglądanie obrazu przez wiele osób bez konieczności przesyłania więcej niż jednego strumienia danych, oznacza, że może być czasem wykorzystywane do nadawania pornografii” – czytamy w ujawnionych dokumentach. I tak, pracownicy brytyjskiego wywiadu, zamiast oczekiwanych zdjęć terrorystów planujących na wideoczacie zamachy w europejskich stolicach, wśród materiałów do analizy otrzymywali amatorskie akty. Treści pornograficzne miało zawierać aż 3 do 11% obrazów zgromadzonych przez GCHQ.

Zamiast oczekiwanych zdjęć terrorystów, pracownicy GCHQ otrzymywali do analizy amatorskie akty.

Służby podjęły różne próby ograniczenia zbierania „niechcianych” obrazów nagości. Filtry mające wykrywać je na podstawie ilości ciała widocznego w kadrze okazały się nieskuteczne, gdyż odsiewały również… twarze. W końcu użyto oprogramowania do wykrywania twarzy, żeby do analizy nie trafiały materiały z innymi częściami ciała, ale i to narzędzie okazało się nie być w 100% skuteczne. Dlatego szefostwo wydało zalecenie o następującej treści: „Nie ma w pełni skutecznego sposobu na wyeliminowanie niechcianych materiałów. Osoby, które mogą poczuć się urażone ich oglądaniem, proszone są o nie otwieranie ich”. Według wewnętrznej polityki brytyjskiego wywiadu: „rozpowszechnianie niechcianych materiałów jest wykroczeniem dyscyplinarnym”. To tyle jeśli chodzi o prawa użytkowników.

GCHQ: „Rozpowszechnianie niechcianych materiałów jest wykroczeniem dyscyplinarnym”.

Czyżby właśnie z tego powodu brytyjski premier tak zawzięcie walczył z pornografią? Całą sprawę można by potraktować anegdotycznie, gdyby nie realne cele i dalekosiężne skutki programu Optic Nerve. Dzięki informacjom ujawnionym przez Edwarda Snowdena dowiedzieliśmy się, że niemal każdy kanał komunikacji w Internecie – poczta e-mail, portale społecznościowe, nawet szyfrowana komunikacja – został już „skompromitowany” przez służby, które gromadzą informacje o wszystkich i o wszystkim, z całkowitym pogwałceniem międzynarodowych standardów ochrony praw człowieka. Granica już dawno została przekroczona, jednak można się spodziewać, że to jeszcze nie koniec. Co będzie dalej? Nawet Orwell tego nie przewidział.

Anna Obem

Więcej:

The Guardian: Optic Nerve: millions of Yahoo webcam images intercepted by GCHQ

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.