W 2012 r. Google przekazał władzom USA treść e-maili…

Artykuł
26.01.2015
1 min. czytania
Tekst
Image

W 2012 r. Google przekazał władzom USA treść e-maili (nawet tych niewysłanych), kalendarzy, danych kontaktowych i informacji powiązanych z kontami trzech współpracowników serwisu Wikileaks. Firma przyznała się do tego po dwóch latach. Z dokumentów ujawnionych przez Google można wyczytać m.in., jakie oskarżenia wobec Juliana Assange przygotowywały amerykańskie władze. Zdaniem Wikileaks, choć korporacja działała zgodnie z amerykańskim prawem, poważnie naruszyła prawo do prywatności jej współpracowników i nie wykorzystała wszystkich dostępnych środków, by zminimalizować konsekwencje przekazania służbom danych. W takich przypadkach inne firmy, np. Twitter, starały się równocześnie o możliwość szybkiego ujawnienia treści nakazów. Google zaś zbytnio zwlekało z ujawnieniem informacji.

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.