W środę Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnął, kiedy…

Artykuł
23.08.2013
1 min. czytania
Tekst

W środę Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnął, kiedy firma internetowa musi udostępnić osobie prywatnej adres IP swojego użytkownika. W komentarzach ten ważny, choć wcale nie przełomowy wyrok, został uznany za wstęp do walki z tzw. hejterstwem. O co chodzi?

W Polsce żeby skutecznie wnieść do sądu sprawę cywilną, musimy wskazać dane osobowe (w tym adres!) pozywanej osoby. W przypadku sporów dotyczących publikacji internetowych to poważny problem, bo zdecydowana większość autorów nie posługuje się swoimi prawdziwmi danymi, a już na pewno nie podaje adresu... Stąd biorą się wnioski urażonych osób lub organizacji kierowane do administratorów stron internetowych. Administratorzy nawet jeśli takie dane mają, zgodnie z obowiązującym prawem są zobowiązani je chronić i nie mogą ich udostępniać każdemu, na każde żądanie. Dlatego zdarza się, że odmawiają. Wówczas sprawa trafia do GIODO, a czasem do sądu. Właśnie w jednej z takich spraw – nie pierwszej i na pewno nie ostatniej – orzekał Naczelny Sąd Administracyjny.

Zdaniem NSA administrator strony może udostępnić dane autora wpisu prywatnej osobie lub organizacji tylko, jeśli jest to "niezbędne dla realizacji uzasadnionych celów" – np. przygotowania pozwu. Zdaniem sądu każda sprawa musi być rozpatrywana niezależnie  – najpierw administrator strony, a potem (w przypadku złożenia skargi) Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych muszą rozważyć, czy w tej konkretnej sprawie jest to konieczne. Więcej na ten temat: komentarz Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, Wojciecha Wiewiórowskiego i Katarzyny Szymielewicz

Temat

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.