Witamy Nowy Rok i podsumowujemy 2012!

Artykuł
04.01.2013
5 min. czytania
Tekst

Kilka dni temu pożegnaliśmy bogaty w wydarzenia 2012 rok i powitaliśmy kolejny, 2013. Przewidujemy, że on także przyniesie wiele wyzwań dla wolności w społeczeństwie nadzorowanym, a tym samym dużo pracy dla Fundacji Panoptykon. A my nie zamierzamy spocząć na laurach! Planujemy m. in. uruchomienie nowej strony internetowej; publikację przewodników po wybranych panoptykonowych tematach; dalsze działania na rzecz przyjęcia nowych regulacji prawnych dotyczących służb i monitoringu wizyjnego.

Mamy nadzieję, że podejmowane przez nas działania spotkają się z Waszym zainteresowaniem i uznaniem. Liczymy na Wasze wsparcie oraz informację zwrotną - piszcie do nas, dyskutujcie z nami na naszej stronie internetowej i kanałach społecznościowych, przesyłajcie nam ciekawe informacje! A tymczasem przedstawiamy:

KRÓTKI PRZEGLĄD NAJWAŻNIEJSZYCH DZIAŁAŃ PANOPTYKONU W 2012 ROKU

Kampania przeciwko porozumieniu ACTA

Nieprzypadkowo zaczynamy właśnie od tego tematu, który wdarł się przebojem na salony i wypchnął ludzi na ulice. Nasza “przygoda” z ACTA zaczęła się jeszcze w 2010 r., ale to w 2012 r. nastąpiło prawdziwe trzęsienie ziemi: od styczniowych apeli i protestów, poprzez debaty, spotkania i maile do europosłów, aż po lipcowe głosowanie w Parlamencie Europejskim - przez cały czas trzeba było trzymać rękę na pulsie. I choć na ostateczne zwycięstwo musieliśmy długo czekać (Komisja Europejska dopiero w grudniu wycofała wniosek do ETS o zbadanie zgodności ACTA z prawem europejskim, co ostatecznie pogrzebało porozumienie) nowy rok rozpoczynamy z przekonaniem, że było warto. Dzięki poruszeniu wokół ACTA politycy nareszcie zrozumieli, że obywatele swoje prawa i wolności w Internecie traktują bardzo poważnie. Jeszcze raz gorąco dziękujemy wszystkim, którzy do końca angażowali się w kampanię przeciwko ACTA, pomagając doprowadzić ją do pomyślnego finału.

Kłopotliwy monitoring wizyjny

W minionym roku analizowaliśmy wyniki badań społecznych dotyczących kamer w przestrzeni publicznej, a także zbieraliśmy informacje na temat m. in. liczby i nakładów finansowych na rozwój monitoringu w polskich miastach. Wstępną analizę przedstawiliśmy podczas seminarium zorganizowanego wspólnie z Rzecznikiem Praw Obywatelskich i Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych w październiku 2012 r. Wnioski? Monitoring nie jest neutralnym narzędziem - nie tylko głęboko ingeruje w naszą prywatność, ale też nie pozostaje bez wpływu na zachowania społeczne. Obowiązujący system prawny - poza kilkoma szczególnymi przypadkami - nie uwzględnia działania monitoringu. Z uwagi na gwałtowny jego rozwój zarówno w sensie możliwości technicznych, jak i skali funkcjonowania, potrzebna jest pilna interwencja ustawodawcy. Po wielu wysiłkach różnych podmiotów udało się zmobilizować Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do uczynienia pierwszego kroku - otwarcia prac nad ustawą regulującą funkcjonowanie monitoringu.

Dostęp do danych telekomunikacyjnych obywateli

Kwiecień rozpoczęliśmy od ujawnienia statystyk dotyczących tego, ile razy w 2011 r. instytucje publiczne sięgały po dane telekomunikacyjne obywateli. I niestety nie był to żart z okazji Prima Aprilis: sądy, prokuratura, policja i inne służby skierowały ponad 1,85 miliona zapytań do operatorów. Bardziej jednak niż pobicie po raz kolejny niechlubnego rekordu niepokoi nas to, że wciąż nie wiadomo, co kryje się za tą liczbą - co w praktyce oznacza “zapytanie” i czy wzrost ich liczby rzeczywiście oznacza wzrost nadzoru. Prawo pozwala na niemal nieograniczony dostęp służb do danych telekomunikacyjnych, nie zapewniając skutecznych mechanizmów kontrolnych. Staraliśmy się zmienić ten stan rzeczy, rozmawiając z decydentami i biorąc udział w konsultacjach społecznych kolejnych projektów legislacyjnych. Do służb posłaliśmy kolejną serię pytań dotyczącą korzystania z informacji o komunikacji obywateli.

Wolność a nie strach

Czy współczesne miasto może być wolne od strachu? Czy potrzebne są nam wszechobecne płoty i ogrodzenia oraz kamery obserwujące każdy nasz krok? Czy pragnienie większego bezpieczeństwa wymaga rezygnacji z wolności? Te pytania zainspirowały nas do zorganizowania debaty w Muzeum Sztuki Nowoczesnej i przeprowadzenia akcji “Płot Narodowy”, zakończonej happeningiem przy Stadionie Narodowym w Warszawie. Wszystko w ramach dnia “Wolność a nie strach” (Freedom Not Fear Day), czyli dnia sprzeciwu wobec inwigilacji, obchodzonego co roku 11 września.

Wielka reforma ochrony prywatności

W styczniu poznaliśmy projekt reformy europejskiego prawa ochrony danych. Projekt niewątpliwie potrzebny, ponieważ obecne przepisy w tym zakresie pochodzą z połowy lat 90. To był jednak początek maratonu - prace nad reformą na dobre rozpoczęły się w drugiej połowie roku, a przy sprzyjających wiatrach potrwają jeszcze co najmniej rok. Na stole są dwa obszerne projekty, dziesiątki opinii i setki poprawek zgłaszanych przez ścierające się frakcje parlamentarne. Stawką jest nasza prywatność, a raczej zabezpieczenie tego, co po niej zostało w dobie cyfrowych technologii. Podjęliśmy rękawicę, zabierając głos w konsultacjach społecznych, a w ramach koalicji European Digital Rights włączyliśmy się m.in. w przygotowanie konkretnych propozycji poprawek (dostępne na stronie ProtectMyData.eu.

Nowelizacja prawa o zgromadzeniach

Ostatni rok był przełomowy dla wolności zgromadzeń. Jeszcze w 2011 r. zaledwie kilkanaście dni po zamieszkach towarzyszących Marszowi Niepodległości, prezydent złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o zgromadzeniach. Wraz z kilkudziesięcioma organizacjami społecznymi przez wiele miesięcy przekonywaliśmy opinię publiczną i decydentów, że zaproponowane ograniczenia nie poprawią bezpieczeństwa i zamiast ukrócić chuligaństwo, do czego miała zmierzać nowelizacja, ograniczą wolność legalnych zgromadzeń. Ostatecznie udało się wywalczyć rezygnację z najbardziej bulwersujących propozycji, jednak podpisaną w październiku nowelizację możemy nazwać jedynie “mniejszym złem”.

Więcej na temat wolności zgromadzeń

Rewizja Międzynarodowych Przepisów Telekomunikacyjnych

Temat wciąż żywy, a przy tym wzbudzający spore kontrowersje. Ujawniony w maju pomysł rozszerzenia kompetencji Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU) na zarządzanie Internetem spotkał się z falą międzynarodowej krytyki. Co rzadko ma miejsce, organizacjom broniącym praw człowieka wtórowały największe firmy internetowe. Mimo że obecny system zarządzania siecią również nie jest pozbawiony wad, zwiększenie uprawnień ITU - organizacji zdominowanej przez wielką piątkę ONZ - trudno uznać za odpowiednie lekarstwo. Ostateczne stanowisko rządu w tej sprawie uzyskaliśmy dopiero w listopadzie. Minister Administracji i Cyfryzacji dał się przekonać do twardego sprzeciwu wobec propozycji poszerzenia mandatu regulacyjnego ITU.

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.