Żywiecki wielki brat

Artykuł
05.07.2016
2 min. czytania
Tekst
Image

Kto ma kamerę, ten ma władzę. Dlaczego? Ponieważ dysponuje nagraniami i może je wykorzystywać do swoich celów. A także dlatego, że pośrednio wpływa na nasze zachowanie, które zmieniamy, gdy jesteśmy obserwowani. Jednak to nie wystarczy. Władze Żywca postanowiły nie tylko nagrywać, ale też bezpośrednio zarządzać mieszkańcami miasta. Na razie tymi, którzy korzystają z przejścia podziemnego.

„Proszę po to wrócić” – rozlega się z głośników, gdy strażnik miejski zobaczy osobę zostawiającą śmieci w nieodpowiednim miejscu. Uzasadnieniem jest oczywiście „bezpieczeństwo”. W tym wypadku chodzi o to, że przejście podziemne zostało świeżo wyremontowane, ale plany są szersze. „Fonomonitoring”, który umożliwia strażnikom nie tylko obserwowanie przestrzeni miejskiej, ale też wydawanie poleceń znajdującym się tam ludziom, objąć ma niebawem żywiecki rynek. Czy władze miasta i entuzjastycznie opisujący ich działania dziennikarze nie dostrzegają, że oto przekraczana jest kolejna granica upodobniająca przestrzeń publiczną do tej opisywanej w „Roku 1984”? Zapominają, że powieść miała być przestrogą, a nie instrukcją.

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.