Artykuł 03.06.2009 2 min. czytania Tekst „Rynek Zdrowia” donosi o wszczętej przez NIK (przy pomocy NFZ oraz ABW) kontroli badań klinicznych w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Zgodnie z zapowiedziami, w ramach kontroli zostanie przebadana dokumentacja medyczna każdego pacjenta. Cel: wyjaśnienie, czy nie doszło do podwójnego finansowania związanych z badaniem świadczeń - raz przez sponsora badania, drugi raz przez NFZ. Sprawa wpisuje się w cały szereg (częstych ostatnio) doniesień prasowych na temat badań klinicznych, w których zarzuca się lekarzom nieproporcjonalnie wysokie wynagrodzenie, a ośrodkom - dwukrotne pobieranie opłat za świadczenia. Nie kwestionujemy, że marnotrawstwo funduszy publicznych w systemie ochrony zdrowia jest problemem (zob. raporty NIK w sprawie kontroli w NFZ), a jedną z przyczyn jest brak przejrzystego, powszechnego systemu klasyfikowania i rejestrowania usług medycznych. Ale problemem jest też „koszt” tropienia nieprawidłowości, który de facto ponoszą osoby najmniej im winne. Trudno się oprzeć wrażeniu, że w ferworze „badania prawdziwości zarzutów” organom walczącym z korupcją i nadużyciami w służbie zdrowia zupełnie umyka kwestia ochrony praw samych pacjentów. W dyskusji publicznej pyta się dość często i wyraźnie o granicę między koniecznością kontroli wydatków publicznych a tajemnicą lekarską i prawem pacjenta do ochrony informacji zawartych w dokumentacji, zawierającej przecież najbardziej wrażliwe dane. Czy to co się dzieje w Krakowie jest zgodne z prawem? Katalog podmiotów, które są uprawnione do wglądu w dokumentację pacjentów (zawarty w art. 18 ust. 3 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej) jest dosyć szeroki, co daje formalną podstawę prawną NIK, NFZ i ABW do przeprowadzania kontroli. Jeśli jednak zastanowić się nad celem tych przepisów oraz przeczytać je w kontekście Konstytucji (art. 51) i ustawy o ochronie danych osobowych, legalność takich działań staje się o wiele bardziej wątpliwa. Ten typ kontroli, zwany obrazowo „zarzucaniem sieci” (fishing expeditions), nie jest oparty na uzasadnionych, dających się wykazać podejrzeniach pod adresem osób dotkniętych przeszukaniem - w tym wypadku samych pacjentów. Podstawą jest nadzieja, że „uda się coś znaleźć”, na zasadzie szukania igły w stogu siana. Naruszenie prawa do prywatności ogromnej liczby osób, do którego dochodzi "przy okazji" takiej kontroli, nie jest proporcjonalne do celu i nie powinno być „legalizowane”. A przynajmniej nie bez poważnej debaty publicznej na ten temat. Ta kontrola przypomina głośną sprawę przeszukań zorganizowanych przez CBA w szpitalu MSWiA przy ul. Wołoskiej w Warszawie w związku z podejrzeniami w „sprawie dr. G.”. Wtedy skonfiskowano dokumentację medyczną obejmującą około 6 tysięcy kart pacjentów. Dokumentacja zawierająca najbardziej wrażliwe dane trafiła do rejonowych komend policji, a w szpitalu nie pozostawiono nawet kopii dokumentów. Tym samym akcja CBA uniemożliwiła śledzenie historii chorób i analizę stanu pacjentów „dotkniętych konfiskatą”, stwarzając bezpośrednie niebezpieczeństwo dla ich życia i zdrowia. Postępowanie w tej sprawie, wszczęte przez prokuraturę na wniosek Okręgowej Izby Lekarskiej, zostało jednak umorzone. Katarzyna Szymielewicz Autorka Temat ochrona zdrowia służby dane osobowe Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Artykuł noyb: miesiąc po Schrems II składamy 101 skarg w całej Europie Po głośnym wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie przekazywania danych osobowych Europejczyków do USA rozgorzała dyskusja na temat jego praktycznych konsekwencji. Czy po tym orzeczeniu europejskie firmy wciąż mogą legalnie przekazywać nasze dane osobowe do takich firm, jak Facebook… 24.08.2020 Tekst Artykuł Urząd Ochrony Danych Osobowych bez nowego prezesa W miniony czwartek Senat odrzucił kandydaturę Jana Nowaka na drugą kadencją w roli Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Brak nowego Prezesa to zła wiadomość dla urzędu i naszych danych. 26.06.2023 Tekst Artykuł Dane obywateli trafią w ręce wojska? Organy wojskowe uzyskają nieograniczony dostęp do danych osobowych od dowolnych instytucji państwowych, administracji rządowej i samorządowej – przewiduje projekt ustawy o obronie ojczyzny. Projektem zajmie się dziś Sejm. Jeśli przepisy wejdą w życie, wojsko będzie mogło pozyskiwać dane m.in. od… 03.03.2022 Tekst