Artykuł 13.11.2013 6 min. czytania Tekst Image Bruksela kojarzy się z piwem, czekoladkami i unijnymi urzędnikami. W tym tygodniu liczne grono tych ostatnich powiększyło się o kilkudziesięciu biurokratów z Waszyngtonu. Powodem jest druga runda rozmów na szczeblu Unia Europejska – Stany Zjednoczone na temat zniesienia barier handlowych między dwoma największymi gospodarkami świata. Od poniedziałku 120 delegatów, podzielonych na 10 grup tematycznych, prowadzi intensywne negocjacje. Muszą się spieszyć, bo zgodnie z planem prace powinny się zakończyć w styczniu 2014 roku. Ich ukoronowaniem ma być umowa, która ustanowi Transatlantyckie Partnerstwo na rzecz Handlu i Inwestycji (TTIP). Cel nowego porozumienia jest ambitny: chodzi nie tylko o eliminację ceł importowych, ale też usunięcie wszelkich barier regulacyjnych między Europą i Stanami Zjednoczonymi. O wiele mniej mówi się o możliwych kosztach, które – podobnie jak w przypadku umowy ACTA – mogą uderzyć nie w biznes, ale w samych obywateli. TTIP jest przedstawiane jako recepta na kryzys gospodarczy i szanse na nowe miejsca pracy. O wiele mniej mówi się o możliwych kosztach, które – podobnie jak w przypadku umowy ACTA – mogą uderzyć nie w biznes, ale w samych obywateli. Powracają zarzuty związane z brakiem przejrzystości procesu negocjacyjnego i intensywnym lobbingiem ze strony wielkich korporacji. Negocjatorzy zapewniają jednak, że nie ma mowy o powrocie do kontrowersyjnych rozwiązań, które znamy z ACTA. W mandacie, który dostała Komisja Europejska, w ogóle nie występuje wątek egzekwowania praw autorskich. W rozmowach kuluarowych pojawia się jednak inny, ważny społecznie, temat: przepływ danych między Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. Od początku afery wywołanej doniesieniami Edwarda Snowdena, to właśnie zasady ochrony danych są najgoręcej dyskutowaną „barierą regulacyjną”. Rzecz w tym, że po obu stronach Atlantyku panują zupełnie różne standardy ochrony prywatności. Dla Europejczyków ochrona danych osobowych to jedno z praw podstawowych. Zasadą jest zakaz przetwarzania danych, więc wszelkie operacje biznesowe wykorzystujące dane opierają się na wyjątkach, które muszą jasno wynikać z prawa. W tym układzie prawo musi nadążać za zmieniającą się rzeczywistością, dlatego Unia Europejska pracuje właśnie nad nową wersją przepisów, które mają lepiej chronić prywatność w cyfrowym świecie. Tymczasem w USA regulacje dotyczące danych osobowych są wątłe i rozproszone. O ile prawo tego nie zakazuje, dane można przetwarzać. A więc zupełnie odwrotnie niż w Europie. Grupy lobbingowe od dawna próbowały przekonać decydentów, że w zakres negocjacji dotyczących TTIP powinien być włączony temat międzynarodowego przepływu danych. Trudno się dziwić, że amerykańskie firmy postrzegają europejskie standardy jako jedną z barier dla nieskrępowanego rozwoju ekonomicznego. Grupy lobbingowe od dawna próbowały przekonać decydentów, że w zakres negocjacji dotyczących TTIP powinien być włączony temat międzynarodowego przepływu danych. Miałoby to uchronić amerykańskie firmy przed „negatywnymi” skutkami związanymi z europejską reformą zasad ochrony danych. Jeszcze w kwietniu tego roku Office of the United States Representative, rządowa agencja doradzająca prezydentowi USA w sprawach handlu, sugerowała, że temat ochrony danych może pojawić się w trakcie europejsko-amerykańskich rozmów. Równolegle Stany Zjednoczone prowadzą negocjacje z krajami azjatyckimi oraz Australią w sprawie Trans-Pacyficznego porozumienia o wolnym handlu (TPP). Ta umowa będzie opierać się na podobnych założeniach co TTIP. W tych negocjacjach temat międzynarodowego przepływu danych ma dla USA charakter priorytetowy. Takie postawienie sprawy na „froncie azjatyckim” musi rozbudzać oczekiwania biznesu w odniesieniu do rozmów z Europejczykami. Zdaniem wiceprzewodniczącej Komisji – Viviane Reding – „ochrona danych nie jest tym samym, co cła. Dyskusja dotycząca standardów ochrony danych powinna być prowadzona z dala od negocjacji handlowych”. Komisja Europejska, być może nauczona doświadczeniem ACTA, zapewnia jednak, że temat ochrony prywatności w ogóle nie pojawi się w negocjacjach. Zdaniem wiceprzewodniczącej Komisji – Viviane Reding – „ochrona danych nie jest tym samym, co cła. Dyskusja dotycząca standardów ochrony danych powinna być prowadzona z dala od negocjacji handlowych”. Podczas przemówienia w Waszyngtonie Reding podkreślała, że Europa oczekuje od Stanów Zjednoczonych wprowadzania podobnych regulacji związanych z prawem do prywatności. To jasny sygnał, że Unia Europejska oczekuje dostosowania (czyli podniesienia) amerykańskich standardów, a własnych zamierza bronić. Podobne zapewnienia padły ze strony rzecznika prasowego Komisji Europejskiej, Oliviera Bailly. W trakcie listopadowej konferencji prasowej zapewniał on, że Komisja nie ma mandatu, by w trakcie rozmów handlowych z USA poruszać temat ochrony danych. Potwierdza to również Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. W odpowiedzi na nasz wniosek o dostęp do informacji publicznej, dyrektor Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego zapewnił, że mandat negocjacyjny Komisji Europejskiej może zostać poszerzony tylko decyzją państw członkowskich. Do tej pory ani Komisja, ani żadne z państw UE nie złożyło wniosku o modyfikację mandatu pod kątem uwzględnienia przepływów danych. Ministerstwo zapewnia, że Polska wyraźnie sprzeciwia się takiemu ruchowi. Minister Michał Boni przekazał takie stanowisko komisarz Reding w trybie roboczym. Pomimo tak wyraźnych deklaracji ze strony unijnych instytucji i polskiego rządu, doniesienia prasowe wciąż są pełne spekulacji o rewizji zasad przepływu danych w ramach TTIP. Największym zagrożeniem wydaje się zamrożenie obecnych, niewystarczających gwarancji ochrony danych w relacji z USA, co zniweczyłoby sens europejskiej reformy. Z drugiej strony pojawiają się przypuszczenia, że najbardziej wypływowa europejska przywódczyni – Angela Merkel – chciałaby zawrzeć w TTIP lepsze gwarancje ochrony prywatności dla Europejczyków. To oczywiście reperkusje ostatnich skandali związanych z amerykańskimi programami masowej inwigilacji. Tylko jedno jest jednak pewne: rozpoczęcie dyskusji na ten temat w ramach poufnych negocjacji handlowych otworzy puszkę Pandory, którą skrzętnie wykorzystają biznesowi lobbyści. Druga runda europejsko-amerykańskich rozmów kończy się w tym tygodniu. Kolejne spotkania są planowane na 16-20 grudnia. Od ich przebiegu zależy dalszy przebieg negocjacji. Komisja Europejska zamierza zakończyć prace nad porozumieniem TTIP przed kolejnymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w maju 2014 roku. Jędrzej Niklas, Katarzyna Szymielewicz Źródła: Financial Times: Data protection ruled out of EU-US trade talks Financial Times: Berlin seeks privacy rules in EU-US trade pact EurActiv: Reding warns data protection could derail US trade talks EurActiv: Data is the elephant in the room Odpowiedź Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji [PDF] Fundacja Panoptykon Autor Linki i dokumenty mac_odpowiedz_ttip_6.11.2013.pdf93.99 KBpdf Temat reforma ochrony danych dane osobowe prawo autorskie Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje dane i jakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Leave this field blank Zobacz także Poradnik Zgody, których nie wymaga RODO Kreatywność polskich firm i organizacji w zawracaniu ludziom głowy „zgodą z RODO” przerosła nasze najgorsze obawy. Ze względu na tę kreatywność tym razem nie mamy dla Was jednolitego negatywnego wzorca, ale różne przykłady niezrozumienia RODO w kwestii tego, kiedy zgoda rzeczywiście… 03.07.2018 Tekst Artykuł Oceń branżowy kodeks postępowania Wraz z wejściem w życie RODO do rąk naszego zespołu trafiło zaproszenie do konsultacji kodeksu postępowania wystosowane przez sektor bankowy. Przyjęliśmy je natychmiast, a tekstem kodeksu postanowiliśmy podzielić się również z Wami, jako że bezpośrednio po 25 maja dostaliśmy sporo pytań… 16.07.2020 Tekst Artykuł Czy czeka nas cenzura Internetu? Do przodu posunęły się prace nad przepisami, które doprowadzą do filtrowania wszystkich obrazków, tekstów czy filmików udostępnianych przez nas w popularnych serwisach społecznościowych. O tym, czy nagranie z wykładu, internetowy mem albo zdjęcie z wakacji naruszają prawo autorskie, a tym… 05.06.2018 Tekst