Wiele hałasu - niewiele konkretu

Artykuł
20.12.2013
3 min. czytania
Tekst
Image

„Stop Wielkiemu Bratu” ogłosiło przedwczoraj Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Minister Bartłomiej Sienkiewicz na specjalnej konferencji prasowej poinformował, że przygotował kompleksowe regulacje funkcjonowania monitoringu w Polsce. Niestety, propozycje MSW ani nie są regulacjami, ani nie są kompleksowe.

„Kończymy z wolnoamerykanką! (…) Przygotowana przez nas regulacja ma na celu nie likwidację monitoringu, ale nadanie monitoringowi wizyjnemu pewnych ram prawnych i cywilizowanego kształtu”. Minister Sienkiewicz ogłosił, że „tak będzie lepiej dla wszystkich”. MSW poświęciło w środę wiele energii, by przekonać Polaków, że problem jest już rozwiązany. Resort przygotował nawet 2-minutowy filmik tłumaczący, o co chodzi w regulacji. Ten idylliczny krajobraz burzy tylko jeden fakt – ustawy jeszcze nie ma!

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nad ustawą o monitoringu pracuje od lat – założenia, jako długo oczekiwany pierwszy krok w kierunku zmierzenia się z problemami związanymi z masowym instalowaniem kamer, w sposób naturalny wzbudziły entuzjazm. Jednak minister Sienkiewicz nie ma jeszcze wielu powodów do chwalenia się – projekt nie przeszedł nawet konsultacji z innymi ministerstwami i organizacjami pozarządowymi.

Założenia

Założenia projektu ustawy opublikowano w Biuletynie Informacji Publicznej dopiero 26 godzin po konferencji prasowej. Niestety po lekturze projektu niewiele zostaje z entuzjazmu, jaki mógł się udzielić po obejrzeniu materiałów PR-owych przygotowanych przez ministerstwo.

Konferencja prasowa, kilka filmików na Youtube, konkurs na graficzne przedstawienie piktogramu, który będzie służył oznaczaniu miejsc monitorowanych, mają robić dobre wrażenie, ale do uchwalenia ustawy jeszcze bardzo daleka droga.

Deklarowanym celem regulacji jest wprowadzenie gwarancji dla ochrony prawa do prywatności. Projekt takie ważne gwarancyjne elementy zawiera. Pojawia się obowiązek informowania o obecności kamer, zakaz nagrywania dźwięku (bez specjalnej podstawy prawnej) i stosowania atrap. Zakaz monitoringu w miejscach, w których mogłoby to naruszać godność człowieka? To bardzo nieprecyzyjne! Nakaz kasowania nagrań? Świetnie, ale dlaczego po upływie aż 90 dni?

Poza plusami są niestety również poważne minusy. Zgodnie z założeniami nie będzie żadnego wyspecjalizowanego podmiotu kontrolującego wykonywanie obowiązków nałożonych na podmioty prowadzące monitoring. Zatem nikt nie skontroluje, czy nagranie jest kasowane, czy kamera nie obejmuje również obszaru, na który nie ma prawa „patrzeć” lub czy przypadkiem nie nagrywa dźwięku. W projekcie pojawiają się za to liczne przepisy karne, które teoretycznie mają realizację tych wymogów zapewnić, ale w praktyce mogą nie zadziałać. Znacznie skuteczniejsze i bardziej adekwatne do charakteru monitoringu byłyby kary finansowe nakładane w trybie administracyjnym.

Twórcy założeń deklarują, że „wprowadzenie projektu do polskiego systemu prawnego pozwoli na efektywniejsze wykorzystanie monitoringu wizyjnego w pracy organów ścigania oraz aparatu wymiaru sprawiedliwości”. I rzeczywiście, projekt zawiera udogodnienia dla policji i innych służb (z nimi projekt był już konsultowany). Administrator systemu monitoringu ma niezwłocznie udostępnić funkcjonariuszom nagrania i ich kopie. A te służby, które mogą w ramach swoich czynności prowadzić monitoring (np. policja), będą mogły korzystać z cudzych systemów monitoringu, a więc po prostu podpiąć się pod kamery należące do innych podmiotów.

Od miesięcy domagaliśmy się ustawy o monitoringu. Dobrze więc, że coś się w tej sprawie ruszyło. Jednak od hucznych zapowiedzi ograniczenia „Wielkiego Brata” do realnych zmian jeszcze daleka droga. Zarówno legislacyjna – wszak trzeba ogólne założenia przekuć na konkretne przepisy, a potem przeprowadzić przez sejm, ale również i merytoryczna – propozycja MSW najlepiej prezentuje się na razie na filmikach.

Wojciech Klicki, Małgorzata Szumańska

Projekt założeń do projektu ustawy o monitoringu wizyjnym

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.