Algorytmy największych platform internetowych kontrolują dziś nastroje, opinie i interakcje społeczne. Wpływają na kierunki debaty publicznej i dyktują reguły gry na wojnie informacyjnej. Realna władza w rękach cybergigantów zaniepokoiła w końcu polityków i stała się jednym z powodów regulacyjnej ofensywy Unii Europejskiej.
BIBLIOTEKA
W tym odcinku podcastu Panoptykon 4.0 poruszymy tematy niewygodne dla platform i rządów, a zarazem ogromnie istotne dla konsumentów. Rozmawiamy o unijnych regulacjach, które zmienią oblicze Internetu: akcie o usługach cyfrowych (DSA) i akcie o rynkach cyfrowych (DMA).
Obawialiśmy się Zintegrowanej Platformy Analitycznej, która – naszym zdaniem – jest podatna na nadużycia. Nazywaliśmy ją nawet „megabazą o Polakach” czy „Orwellem po polsku”. Rozmawiamy dzisiaj z jednym z pomysłodawców ZPA.
„Przed snem wysłałem kilka maili, przeczytałem wiadomości na dwóch portalach, przez godzinę oglądałem film” – brzmi jak małe czynności? A zastanawiasz się, ile twój wieczór kosztował planetę?
Kwiecień jest dla nas szczególnym miesiącem – właśnie mija 13. rocznica powstania Fundacji Panoptykon. Z tej okazji zapraszamy was na specjalny podcast – tym razem to my jesteśmy gośćmi i odpowiadamy na trudne pytania.
W Panoptykonie jesteśmy przyzwyczajeni do sytuacji, w której funkcjonariusze państwowi twierdzą, że inwigilacja w Polsce jest pod kontrolą albo nie jest nadużywana. A co w sytuacji, kiedy to funkcjonariuszka staje się ofiarą inwigilacji?
Wydalenie z Polski rosyjskich szpiegów, zatrzymanie dziennikarza pod zarzutem współpracy z rosyjskim wywiadem, kampanie dezinformacyjne. W ciągu kilku ostatnich tygodni nawet zwykli obywatele mogą dostrzec efekty działań polskich służb specjalnych. Jak wygląda ich praca w czasie wojny?
Od dwóch tygodni żyjemy rosyjską agresją na Ukrainę i wywołanym przez nią kryzysem migracyjnym. Zaczynamy dzień wojną i na niej kończymy. Zamrożeni szokującymi doniesieniami nerwowo odświeżamy strumień informacji. Ludzki odruch, nad którym przecież trudno zapanować – chcemy na bieżąco śledzić to, co się dzieje w Ukrainie i na polskiej granicy. Jednocześnie słyszymy ostrzeżenia ekspertów: „w tej wojnie dezinformacja jest jednym ze skuteczniejszych oręży”. Okazuje się, że widzieć, nawet jeśli chodzi o nagrania z miejsca zdarzenia, nie znaczy wiedzieć, a tym bardziej rozumieć. Każde doniesienie z frontu i każde ostrzeżenie o nadchodzącej katastrofie powinno wzbudzić naszą czujność, zanim pozwolimy sobie panikować.
Rosyjska wojna propagandowa zaczęła się na długo przed militarną agresją. Od tygodnia obserwujemy potworny spektakl przemocy, która przecież wyrosła na nacjonalistycznej i ksenofobicznej narracji, jaką rosyjskie władze i kontrolowane przez nie media budowały przynajmniej od 2014 r. Jednym z bardziej skutecznych narzędzi rozsiewania dezinformacji, której celem było podzielenie i zdestabilizowanie Unii Europejskiej, okazały się media społecznościowe. Rosyjskiej agresji na Ukrainę można było się spodziewać, a mimo to u wielu wywołała poznawczy szok. Żyjemy zanurzeni w technologii, współczesne wojny toczymy w sferze narracji, z użyciem botów i algorytmów, ale ludzie pod bombami giną zupełnie tak samo jak w XX wieku.
Nikt już nie umiera w tej samej rzeczywistości, w jakiej się urodził. Technologia przyspieszyła tak bardzo, że nieustannie musimy się uczyć nowych interfejsów i nowych słów opisujących naszą kondycję w świecie zdominowanym przez globalne korporacje. Web 1.0, Web 2.0, uczenie maszynowe i big data, edge computing, wirtualna rzeczywistość…Kolejne przełomy w świecie technologii zaskakują nas nie tylko skokowym wzrostem zapotrzebowania na energię. Każda taka zmiana to nowe nawyki konsumentów, nowe źródła zysku dla biznesu, nowe praktyki komunikacyjne i wyzwania dla naszego mózgu, którego ewolucja zostaje za technologią daleko w tyle.
Strony
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Następna strona
- Ostatnia strona