Unijna baza danych o zdrowiu – jak to będzie działać? Rozmowa z mec. Michałem Chodorkiem

Urzędujący minister zdrowia sięga do prowadzonej przez resort bazy danych dotyczących zdrowia i leczenia po informacje, których użyje do próby zdyskredytowania lekarza, który go krytykował. To jednostkowa sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Ale kradzież danych z bazy laboratorium ALAB, wyciek danych ze środowiska testowego firmy MEDILY, która dostarczała oprogramowanie jednej z wrocławskich klinik, to incydenty, jakich niestety wiele, jeśli chodzi o dane medyczne. Informacje o zdrowiu – a raczej o chorobach – należą do tych, których ujawnienie może spowodować największe szkody.
Komisja Europejska pracuje nad stworzeniem Europejskiej Przestrzeni Danych o Zdrowiu (European Health Data Space). Gigantyczne bazy danych obejmą dokumentację medyczną mieszkańców i mieszkanek całej Unii Europejskiej. Komisja reklamuje swój projekt wygodą pacjentów – lekarze będą mieli dostęp do ich dokumentacji niezależnie od tego, czy będą akurat w Polsce, czy w Portugalii. Drugi argument za stworzeniem bazy to rozwój medycyny: do danych mają mieć dostęp badacze i badaczki.
Jednak czy stworzenie Europejskiej Przestrzeni Danych o Zdrowiu nie jest pójściem za daleko? Jakie korzyści przyniesie stworzenie bazy dla pacjentów i dla rozwoju medycyny? O tym, czy jest się czego obawiać, Wojciech Klicki rozmawia z mecenasem Michałem Chodorkiem, partnerem w kancelarii KRK Legal, specjalizującym się w ochronie zdrowia.
Do poczytania
- Panoptykon: Minister Zdrowia niszczy zaufanie do cyfryzacji
- Okręgowa Izba Lekarska: Cyfryzacja zdrowia w interesie społecznym – raport OIL w Warszawie