
Organy wojskowe uzyskają nieograniczony dostęp do danych osobowych od dowolnych instytucji państwowych, administracji rządowej i samorządowej – przewiduje projekt ustawy o obronie ojczyzny. Projektem zajmie się dziś Sejm. Jeśli przepisy wejdą w życie, wojsko będzie mogło pozyskiwać dane m.in. od służb, ZUS-u, szpitali czy urzędów skarbowych – i to bez względu na to, czy będą mu one faktycznie potrzebne do realizacji zadań przewidzianych przez prawo.
W naszej opinii przygotowanej dla Sejmu zwróciliśmy uwagę, że takie dzielenie się danymi obywateli i obywatelek między różnymi instytucjami państwa nie może odbywać się bez żadnych zasad. Najważniejsze zmiany, które postulujemy, to:
- ograniczenie możliwości przetwarzania danych przez wojsko do zamkniętego katalogu celów i tylko w zakresie niezbędnych i proporcjonalnych do tych celów danych – żeby nie skończyło się to nieograniczonym i nieuzasadnionym pozyskiwaniem przez wojsko danych według własnego widzimisię;
- wprowadzenie instytucji pełnomocnika do spraw kontroli przetwarzania danych osobowych przez organy wojskowe (analogiczne rozwiązanie funkcjonuje obecnie w ramach CBA) – po to, by umożliwić kontrolę, czy przetwarzanie danych obywateli i obywatelek odbywa się zgodnie z prawem;
- sformułowanie zasad przetwarzania danych przez wojsko, przede wszystkim w zakresie dbania o ich bezpieczeństwo i ograniczenia czasu przetwarzania – żeby nie okazało się, że dane nie są odpowiednio chronione, a do tego wojsko przechowuje je latami bez żadnego powodu.
Proponowane przez rząd rozwiązanie skrytykował już na etapie uzgodnień międzyresortowych minister – koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Nie podejrzewamy ministra o nagłą chęć obrony prywatności Polek i Polaków, odczytujemy raczej tę krytykę jako zamiar strzeżenia tajemnic służb specjalnych, ale – co do meritum – zgadzamy się, że wojsko nie powinno mieć nieograniczonego i nieuzasadnionego dostępu do danych gromadzonych przez służby. Szkoda, że własny rząd ministra Kamińskiego nie podzielił jego obaw i projekt ustawy trafił do dalszych prac bez ich uwzględnienia.
Krytykowanie projektu ustawy, która w nazwie ma „obronę Ojczyzny” – i do tego koncentrowanie się w tej krytyce na zasadach ochrony danych osobowych – podczas gdy w Ukrainie trwa wojna, przez niektórych może być odebrane jako rzecz nie na miejscu. Mamy jednak swoje powody. Nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych rozwiązań, ale ustawa o obronie ojczyzny – jeśli zostanie przyjęta – z nami zostanie. Będzie obowiązywała także wtedy, gdy znów zapanuje pokój. Dlatego nie możemy lekką ręką przyjmować ograniczania naszych praw, a proponowane rozwiązania powinniśmy analizować pod kątem długofalowych konsekwencji. Nawet jeśli ochrona danych osobowych nie wydaje się w tym momencie priorytetem.
Wojciech Klicki, Anna Obem
Opinia Fundacji Panoptykon ws ustawy o obronie Ojczyzny [PDF, 198,25 KB]
Projekt „Wszystko pod kontrolą” realizowany jest z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.
Komentarze
Bardzo słusznie. Ale czy Sejm
Bardzo słusznie. Ale czy Sejm Was posłucha?
Hey wy Ruskie Łonuce ;)
Hey wy Ruskie Łonuce ;)
Tu szpion szpionem POgania a wam sie RODO zakciewa?!
Nie chodzi o żadne dobro
Nie chodzi o żadne dobro Ojczyzny, tylko żeby pod pozorem działań w obecnym czasie przeforsować dalsze ograniczanie praw człowieka.
Tak jak już to czynili odnośnie sytuacji z covidem.
PEŁNA ZGODA, że szpionów jest
PEŁNA ZGODA, że szpionów jest pełno. I będzie ich jeszcze więcej.
Ochrona danych, czyli:
- właściwie zaimplementowane szyfrowanie,
- solone funkcje jednokierunkowe zamiast czystych danych,
- natychmiastowe usuwanie danych zbędnych i mało przydatnych,
- silna i wielopoziomowa kontrola dostępu,
- komunikacja szyfrowana end-to-end,
- bazy danych zero-knowledge,
- decentralizacja zamiast centralnych ewidencji
- to tylko niektóre z metod.
Historia dostarcza przykładów nadmiarowych zbiorów danych, które posłużyły do zbrodni:
- spis powszechny w przedwojennych Niemczech wykorzystany do prześladowania, a potem zagłady niemieckich Żydów,
- numery PESEL i baza adresowa stworzona przez SB wykorzystana do internowania opozycjonistów w PRL,
- przejęcie przez Niemców niezaszyfrowanych dokumentów przedwojennego polskiego wywiadu umożliwiło im zamordowanie ludzi, o którzych się stamtąd dowiedzieli.
Wniosek jest jeden: ochorna danych to również ich ochrona przed szpionami!
@Qba, brzmi tak pięknie, ale
@Qba, brzmi tak pięknie, ale jak dobrze wiesz oni dążą do czego≥ś odwrotnego. Dla PUODO nie jest problemem wysłanie Ci PIT-11 nieszyfrowanym połączeniem wbrew twojej woli. Tyle mówi praktyka. Tak jest gdy wszystko ogarną globaliści. Jest tak samo jak z tym całym koronaświrusem i "szczepionkami".
Qba, nie tylko ten spis
Qba, nie tylko ten spis służył mordowaniu i dręczeniu ludzi. Ostatni też posłuży, gdy nadejda obowiązkowe eksperymenty tfu szczepienia dla wszystkich. Mordowaniu posłużył też odpowiednik spisu powszechnego tuż przy narodzinach Chrystusa. Kto był mądry ten się nie spisał i nie mieszka z rodziną gdy ta się spisywała. Niestety ludzie nie zrozumieli, że akcja koronawirusowa też miała cel nie tylko zrobić z nas niewolników, ale pomóc władzy uzyskać nasze dane biometryczne (aplikacja kwarantanna domowa), telefonu, e-maile itp. które teraz mogą podsłuchiwać i wiedzieć do kogo należą. Szczególnie te ostatnie, bo o kartach SIM wiedzą bo są rejestrowane.
Podpowiem tylko, że dawniej mieliśmy ustawę o OCHRONIE DANYUCH OSOBOWYCH. Obecnie został z niej sam kadłubek wprowadzający tzw. RODO. Tłumaczenie na polski skrótu GDPR jest niepoprawne, albowiem dyrektywa 2016/679 ma pełną nazwę: "Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych)"
Dawna ustawa dawała OCHRONĘ DANYCH, obecny zastępczy twór daje "SWOBODDNY PRZEPŁYW TAKICH DANYCH". Nawet tutaj wszystkich okłamano. Nie chodzi więc o żadną ochronę tych danych, ale ich swobodny przepływ i to właśnie implementuje wspomniany art. 10 ustawy o wojsku.
Dodaj komentarz