Czeski Trybunał Konstytucyjny uznał szpiegowanie komunikacji za niekonstytucyjne. W Polsce przepisy są jeszcze gorsze, ale wciąż obowiązują...

Artykuł
01.04.2011
4 min. czytania
Tekst

W wydanym wczoraj orzeczeniu czeski Trybunał Konstytucyjny uznał czeskie przepisy o retencji danych za niekonstytucyjne, zwalniając operatorów telekomunikacyjnych i dostawców internetowych z obowiązku przechowywania danych o komunikacji elektronicznej ich klientów przez okres sześciu miesięcy. Zdaniem Trybunału, zatrzymywanie danych o wszystkich wiadomościach sms, mailach, rozmowach telefonicznych i odwiedzanych stronach internetowych zbyt głęboko ingeruje w sferę prywatną obywateli. Istniejące przepisy prawa nie dawały też wystarczających gwarancji, że zgromadzone informacje o życiu wszystkich Czechów nie będą nadużywane.

Czeskie prawo nakazujące zatrzymywanie danych o komunikacji obywateli były – tak jak analogiczne prawo w Polsce – wynikiem implementacji unijnej dyrektywy o retencji danych (2006/24/WE). Nasi sąsiedzi zdecydowali się jednak na o wiele ostrożniejsze wdrożenie obowiązku retencji: czas przechowywania danych o komunikacji był ograniczony do sześciu miesięcy, a dostęp służb wywiadowczych i policji do tych danych był uzależniony od zgody sądu. Zgodnie z celem dyrektywy, dane były też gromadzone tylko na potrzeby prewencji antyterrorystycznej. W Polsce analogiczne dane są przechowywane przez dwa lata, udostępniane policji i służbom bez kontroli sądu czy prokuratora (często na zasadzie elektronicznego interfejsu) i wykorzystywane we wszelkich sprawach kryminalnych, a nawet procesach cywilnych (np. rozwodowych).

Tę różnicę w podejściu do wykorzystywania danych retencyjnych pomiędzy Czechami i Polską widać doskonale na liczbach. W ubiegłym roku w Czechach dane o komunikacji obywateli zostały przekazane służbom i policji przez operatorów w 87 tysiącach przypadków. W Polsce, w ubiegłym roku, ta liczba wyniosła 1 382 521 udostępnień! To porównanie - oczywiście przy uwzględnieniu różnicy w liczbie obywateli - mówi samo za siebie.

Mimo że dostęp do danych o komunikacji obywateli w Czechach był ograniczony do prewencji antyterrorystycznej i wymagał zgody sądu, a ilość przypadków, w których z nich skorzystano nie była szokująca, czescy sędziowie, politycy i sami obywatele uznali, że retencja narusza ich podstawowe prawa. Przepisy o retencji zaskarżyła rok temu w Trybunale Konstytucyjnym grupa 51 członków Izby Poselskiej, których reprezentował poseł Marek Benda z rządzącej centroprawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS). Skargę konstytucyjną poparła także czeska Partia Zielonych. Zaskarżenie przepisów było elementem trwającej ponad rok kampanii, którą koordynowała organizacja Iuridicum Remedium (Iure).

Poseł Marek Benda powiedział wczoraj mediom: „Z radością przyjąłem wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który przychylił się do wniosku Obywatelskiej Partii Demokratycznej o uchylenie obowiązków nałożonych na operatorów. Jest to kolejny dowód na to, że nasz nieustający wysiłek, aby chronić integralność osobistą, ma sens. Nawet europejska kampania antyterrorystyczna nie może uzasadniać tak daleko idącego naruszenia prywatności”. Decyzja Trybunału to wielki sukces czeskiego społeczeństwa obywatelskiego.

Zgodnie z decyzją Trybunału, udostępnianie danych o komunikacji elektronicznej służbom wywiadowczym i policji będzie teraz uzależnione od każdorazowej oceny sprawy. Sądy będą musiały zważyć argumenty za i przeciw i ocenić, czy zgodnie z zasadą proporcjonalności można nakazać udostępnienie danych. To oznacza, że operatorzy i dostawcy Internetu nie będą już zobowiązani do przechowywania danych o ruchu w ich sieciach komunikacyjnych na potrzeby uprawnionych organów. Istniejące bazy danych zostaną skasowane.

Decyzja czeskiego Trybunału Konstytucyjnego jest bardzo ważna nie tylko dla Czech, ale i całej Unii Europejskiej: Komisja Europejska właśnie pracuje nad oceną skutków i rewizją dyrektywy o retencji danych. Teraz będzie musiała wziąć pod uwagę fakt, że kolejny kraj Unii Europejskiej odrzucił koncepcję obowiązkowego gromadzenia danych o komunikacji wszystkich obywateli. Prawo o retencji danych zostało już skutecznie podważone w Niemczech, Rumunii. Bułgarii i na Węgrzech.

W Polsce Fundacja Panoptykon również prowadzi intensywną kampanię skierowaną przeciwko obowiązującym przepisom o retencji danych. Mamy nadzieję, że i w naszym kraju jest szansa na pozytywną zmianę prawa i wzmocnienie ochrony naszego prawa do prywatności. Wiemy już, że jest systemowy problem z korzystaniem przez służby z danych retencyjnych (dane na ten temat). Rzecznik Praw Obywatelskich skierowała wystąpienie generalne do Premiera, domagając się zmiany przepisów, które pozwalają służbom i policji na nieograniczony i niekontrolowany dostęp do naszych danych komunikacyjnych. Z drugiej strony, klub poselski SLD, działając na takiej samej zasadzie jak czeskie OPD, założył skargę do Trybunału Konstytucyjnego, w której domaga się uznania tych przepisów za niekonstytucyjne. Wciąż czekamy na rozpatrzenie tej skargi przez Trybunał.

Katarzyna Szymielewicz

Więcej na ten temat:

Data Retention held Unconstitutional in Czech republic (Huťko´s IT & IP legal blog)

Czeski Trybunał Konstytucyjny uchylił przepisy dot. retencji danych (VaGla)

Czech Constitutional Court rejects data retention law (EDRi)

Newsletter

Otrzymuj informacje o działalności Fundacji

Twoje dane przetwarza Fundacja Panoptykon w celu promowania działalności statutowej, analizy skuteczności podejmowanych działań i ewentualnej personalizacji komunikacji. Możesz zrezygnować z subskrypcji listy i zażądać usunięcia swojego adresu e-mail. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy twoje danejakie jeszcze prawa ci przysługują, w Polityce prywatności.