Artykuł 05.10.2017 6 min. czytania Tekst Image Ministerstwo Sprawiedliwości chce, żeby każdy, kto ma dostęp do Internetu, mógł w łatwy sposób sprawdzić, czy interesująca go osoba jest w trudnej sytuacji finansowej. Nie będzie do tego wymagane spełnienie żadnych formalności, a dane o zadłużonych zostaną w Krajowym Rejestrze Zadłużonych (bo o nim mowa) na długo po tym, jak uporają się oni ze swoimi kłopotami. Do prowadzonego w Internecie rejestru miałyby trafiać m.in. informacje o osobach, które ogłosiły upadłość konsumencką, i tych, które zalegają z płaceniem alimentów. Dzisiaj, jeśli dysponujemy tylko imieniem i nazwiskiem osoby, której wypłacalność chcemy sprawdzić, możemy to zrobić tylko osobiście, w sądzie rejonowym. Do sprawdzenia informacji o dłużniku przez stronę internetową Ministerstwa Sprawiedliwości konieczne jest dysponowanie numerem wpisu do rejestru. Istniejące obecnie ograniczenia zwiększają prawdopodobieństwo tego, że informacji o dłużnikach zasięgają tylko osoby, którymi kieruje coś więcej niż niezdrowa ciekawość. Jeśli wejdzie w życie propozycja Ministerstwa Sprawiedliwości, ogromny zakres danych o dłużnikach, m.in. imię i nazwisko, PESEL czy adres zamieszkania, będzie dla każdego na wyciągnięcie ręki. Dodatkowo dane te miałyby być udostępniane nawet do 10 lat od zakończenia postępowania upadłościowego. Niczym nieograniczony, powszechny dostęp do rejestru może sprawić, że osoby, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej, a które aktywnie próbują spłacić swoje zaległości, zostaną dodatkowo napiętnowane. Świadomość, że każdy – zarówno potencjalny kontrahent, ale też ciekawski sąsiad, przyszły pracodawca czy pracownik banku – będzie mógł bez wychodzenia z domu czy biura z łatwością sprawdzić dane zadłużonego, może przyczynić się do zahamowania wzrostu liczby zgłaszanych upadłości i utrudnić przezwyciężenia kłopotów finansowych. Niezwykle długi okres udostępniania danych może z kolei mieć negatywny wpływ na reputację i przyszłe zobowiązania dłużnika. W wielu przypadkach dane o prowadzonych postępowaniach będą widoczne w rejestrze na długo po tym, jak sytuacja finansowa dłużnika ulegnie znacznej poprawie. Nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym bank wykorzysta takie informacje do scoringu kredytowego, a kontrahenci będą nieufnie podchodzili do wchodzenia w relacje z osobą, która w przeszłości – choćby odległej – mierzyła się z problemami finansowymi. Wszystkie te wątpliwości przedstawiliśmy w wysłanej do Ministerstwa Sprawiedliwości opinii. Apelujemy w niej o wprowadzenie ograniczeń w dostępie do rejestru na wzór już funkcjonujących rozwiązań – choćby poprzez konieczność uprzedniego złożenia wniosku czy też możliwość internetowego wyszukania danej osoby wyłącznie po numerze wpisu do rejestru. Liczymy na to, że Ministerstwo uwzględni nasze uwagi w dalszych pracach nad projektem. Karolina Iwańska Fundacja Panoptykon Autor Temat bazy danych dane osobowe Poprzedni Następny Newsletter Otrzymuj informacje o działalności Fundacji Administratorem twoich danych jest Fundacja Panoptykon. Więcej informacji o tym, jak przetwarzamy dane osób subskrybujących newsletter, znajdziesz w naszej Polityce prywatności. Zapisz się Zapisz się Akceptuję Regulamin usługi Zobacz także Artykuł Baza PESEL w rękach Poczty. To dopiero początek problemów z wyborami kopertowymi Ustawa o wyborach korespondencyjnych jeszcze nie została przyjęta, ale przygotowania do przeprowadzenia ich w tej formie trwają pełną parą. Kilka dni temu Poczta Polska postawiła na baczność samorządy, żądając wydania list wyborców, a kilka dni wcześniej – jak informuje Rzeczpospolita – otrzymała… 28.04.2020 Tekst Artykuł Czekając na wyroki. Czy rządzący poniosą konsekwencje nielegalnego przekazania danych wyborców Poczcie Polskiej? Minął rok od momentu, kiedy Ministerstwo Cyfryzacji przekazało Poczcie Polskiej płytę DVD z danymi z rejestru PESEL 30 milionów Polek i Polaków uprawnionych do głosowania w wyborach prezydenckich. Miał to być element przygotowania wyborów korespondencyjnych 10 maja 2020 r. 22.04.2021 Tekst Podcast Koniec „Tarczy prywatności”. I co dalej? Rozmowa z Marcinem Marutą 16 lipca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w głośnej sprawie Schrems II stwierdził, że Stany Zjednoczone nie gwarantują ochrony danych osobowych na takim poziomie, jakiego wymaga UE. A konkretnie nie gwarantuje jej „Tarcza prywatności” – umowa między Unią a Stanami, która od 2016 r.… 08.10.2020 Dźwięk